Anna B Savage zawsze zadawała pytania w swojej muzyce, ale na nowym albumie 'in|FLUX' dawanie odpowiedzi nie jest już jej misją. Wrażliwość i ciekawość były konsekwentnie kluczami słowami opisującymi jej twórczość, lecz na swoim drugim albumie artystka rozmyśla nad złożonością i zmiennością człowieczeństwa, bólem i przyjemnością miłości, stratą i doczesną więzią, ujmując to wszystko w potężny i wzruszający sposób. Kluczową różnicą pomiędzy tym a poprzednimi wydawnictwami jest to, że artystka nie obawia się tego, co jest po drugiej stronie. Doceniła utrzymywanie się na powierzchni - a nawet pławienie się - w otwartej, niepewnej szarej strefie.
Z ufnością eksploruje liryczne tematy i muzyczne tony dwoistości - jest prawdziwą artystką i dała sobie szansę, by uwierzyć w to, co było dla niej słyszalnie uwalniające.
Anna B Savage ciężko pracowała, aby dojść do tego punktu, zarówno w studio, jak i podczas wyczerpującej pracy jaką trzeba wykonać w trakcie terapii. Jak każdy, kto był, wie, że ujawnianie najskrytszych myśli i uczuć - niektórych, o których istnieniu można nawet nie wiedzieć - pokazuje, że są one w ciągłym ruchu. W rzeczywistości, wspomniana wcześniej i operatywna "wrażliwość" przypisywana jej muzyce ma teraz partnera - pojęcie "flux" (przepływ).
Ponieważ w przeciwieństwie do poprzedniego albumu "A Common Turn", "in|FLUX" zabiera Savage w zdecydowaną podróż. Kiedy stajesz w obliczu niespójności świata, swoich związków i siebie samego (często ujawniają się one w ciszy gabinetu terapeutycznego), pragniesz jasnych i niepodważalnych odpowiedzi, zwłaszcza w połączeniu z nieskazitelną powierzchownością życia bez konfliktów i niuansów przedstawianych w mediach społecznościowych. Jak w przypadku wielu kobiet, uczucia są odnoszone do innych autorytetów (wliczając w to głos wewnętrzny wszczepiony przez życie w patriarchacie). "Przez całe życie mówiono mi, że nie wiem, co czuję lub czego chcę i że najważniejszą rzeczą w moim życiu są związki". To tłumi zdolność do odnajdywania się w trudnych okolicznościach, które nie są czarne lub białe. Skąd wiesz, jak poradzić sobie z, powiedzmy, "...przejściem przez strasznie toksyczny związek, taki, który sprawił, że jesteś tak zraniona i zła, ale nadal nie wiesz, co zrobić z całą miłością, jaką do niego żywiłaś?" - mówi Savage. A co z sytuacją, gdy nie ma się wystarczającego zaufania, by w ogóle zgłębiać dwoistość?
Pierwszym etapem wychodzenia z tego było po prostu uznanie, że wariancje są nieodłączną częścią istnienia. „Zaakceptowałam, że niekonsekwencje i hipokryzja są częścią ludzkiej natury”, dodając, że „wszystko razem tworzy całość”. Anna zamieniła uznawanie dwoistości za pejoratywną, na bycie podekscytowaną i energetyzowaną przez nią. Z kolei zaczęła ufać sobie: „Ufam, że często wystarczy mój instynkt, ufam, że wolno mi być wielopłaszczyznową, że mogę ucieleśniać i wyrażać swoją dwoistość i mnogość”, „ufam, że mogę to wyrazić i być zrozumianym… ufam, że mogę znowu pisać piosenki”.
Żadna z piosenek "in|FLUX" nie była w pełni uformowana przed wejściem do studia, całe doświadczenie było płynne i opierało się na interakcjach i zabawie z producentem Mikem Lindsay'em. W chwilach kiedy Savage myślała, że padnie ofiarą swojego negatywnego nastawienia do siebie, spędzała poranek przed spotkaniem z Mikiem pracując nad swoimi "Morning Pages" - pomysłem z ogromnie popularnej książki The Artist's Way, która polegała na pisaniu strumieni świadomości opierając się głównie na instynkcie.
Chociaż jej poprzednie wydawnictwa spotkały się z ogromnym uznaniem krytyków, otrzymując pochwały od New York Times, NPR i Rolling Stone, a także zapewniły jej występy na trasach koncertowych z Jenny Hval i Father John Misty, niepewność Anny sprawiła, że proces był dość wyczerpujący. Do tworzenia „in|Flux” podeszła jednak w sposób przepełniony autonomią i determinacją, pozbywając się presji, którą na siebie nałożyła.
„Czuję, że ten album jest eksploracją powrotu do zdrowia i podróżą terapeutyczną” – mówi Savage. Stojąc w dychotomii: światło i ciemność, wzloty i upadki, miłość i strata i wszystko pomiędzy, odkrywa nowe obszary, które się rozwijają i ujawniają w niej inną i bardziej pewną siebie osobę. „Zaangażowanie się w to jest trudne, ale może być również najlepszą rzeczą na świecie i doprowadzić do całkowitego zadowolenia”.
To uczucie, którym Anna chce podzielić się z fanami w czasach, gdy niepewność wydaje się o wiele bardziej wszechobecna w życiu, w niedalekiej przeszłości. Anna B Savage bardzo się stara być szczęśliwą, jest 'wyposażona' bardziej niż kiedykolwiek, by - jak sama mówi: „wyrzeźbić własne życie… wiedzieć, że może to być przyjemne i pochylić się nad tym”.