Malarz dusz

Po przeczytaniu wszystkich wcześniejszych pozycji Falconesa oczekiwałam od tej książki bardzo wiele. I nie zawiodłam się. Wciągająca fabuła, jak zwykle ciekawy opis Barcelony i stosunków społecznych w przełomowym okresie historii. Gorąco polecam.

Uwielbiam tego autora, jego książki są pasjonującą lekturą i kolejny raz nie zawiodłam się. Polecam!

Kilkanaście lat temu w bibliotece natknęłam się na „Katedrę w Barcelonie” Ildefonso Falconesa, przeczytałam i przepadłam… Mimo, że nie pamiętam już zbyt dobrze treści, cały czas pamiętam emocje, jakie ta książka u mnie wywołała. Ciągle poszukuje tej ekscytacji i zachwytu, jaki mnie wtedy ogarnął, jak na razie bezskutecznie. Może „Malarz dusz” przywoła choć część tego, co wtedy czułam?



Ponownie spotykamy się na ulicach Barcelony pełnej kontrastów, tym razem nieco później, na przełomie XIX i XX wieku. Powieści nie sposób nazwać lekką i przyjemną, gdyż burzliwe przemiany polityczne i społeczne nie pozwalają bohaterom złapać oddechu i testują ich siłę ducha na każdym kroku. Autor odtwarza historyczne realia w mistrzowski sposób a dla mnie jednym z najciekawszych elementów jego powieści są wątki dotyczące rozbudowy miasta i architektoniczne ciekawostki. Falcones potrafi za pomocą słów stworzyć obrazy tak żywe, że można niemal poczuć zapach powietrza czy usłyszeć dźwięki, które wypełniają barcelońskie ulice.



Mimo, że nie znalazłam dokładnie tego, czego szukałam, ta literacka podróż nie była bezowocna. To nadal świetna opowieść, w której Falcones pokazuje, że historia to nie tylko zbiór faktów, ale przede wszystkim opowieść o ludziach i ich nieustającej walce o lepszą przyszłość.



Ania, księgarka, Toruń Plaza

Świetnie opisany modernizm w Barcelonie. Fabuła ciekawa, choć zawiera dziwnie naiwne spoiwo wątku głównego bohatera. Klimat i stylistyka nie odbiega od pozostałych powieści autora.

Zawsze z wielką radością sięgałam po kolejne książki hiszpańskiego pisarza, Ildefonso Falconesa, udało mi się nawet zdobyć nie wznawianą na polskim rynku Rękę Fatimy. Dlatego kiedy Wydawnictwo Albatros wydało Malarza dusz, czyli kolejną jego książkę, oczywistym było, że muszę i ją przeczytać. Ale tym razem coś nie zagrało…



Falcones ponownie zabiera czytelnika do Barcelony, ale tym razem w bardziej współczesne czasy przełomu XIX i XX wieku. Malarz dusz porusza też podobne wątki co wcześniejsze książki autora, takie jak nierówności społeczne, nieszczęśliwa miłość, walka o swoje prawa, również klimat i cała stylistyka pozostają niezmienne. Dużą rolę tym razem odgrywa także sztuka i rozwijający się modernizm, oraz samo miasto, Barcelona, którego rozwój do współczesnego kształtu śledzimy na kartach tej powieści.



Niby wszystko u starego, dobrego Falconesa jest tak samo, ale tym razem jednak coś nie zagrało. Nie twierdzę, że książka jest zła, bo na pewno wielu miłośnikom powieści historycznych przypadnie ona do gustu. To pewnie ja nie trafiłam z nią na odpowiedni moment (chociaż to też ciężko stwierdzić, bo czytałam ją blisko pół roku). Może po prostu mnogość postaci, także tych historycznych, które przewijają się przez karty tej powieści sprawiła, że czułam się odrobinę przytłoczona nadmiarem informacji. Główni bohaterowie z kolei nie byli w stanie zainteresować mnie swoimi losami. Mimo wszystko jednak I.Falcones nadal pozostaje jednym z moich ulubionych pisarzy.



Marta, Księgarka, Bielsko-Biała Mostowa