Śmierć i Kowalski

„Śmierć i Kowalski” ukazana ponownie, dzięki Wydawnictwu Bukowy Las to książka, która od pierwszych stron pokazuje, że nie bierze siebie zbyt serio, i właśnie to stanowi jej największą siłę. Maciej Słomczyński (Joe Alex) funduje czytelnikom jazdę bez trzymanki przez polskie realia, które są jednocześnie dobrze znane i kompletnie odrealnione.

Główny bohater, Kowalski, to postać tyleż przeciętna, co nieprzewidywalna. Wplątany w absurdalną intrygę z trupem, złem, które czai się tuż za rogiem i... osobliwymi dialogami, Kowalski próbuje odnaleźć się w świecie, gdzie zdrowy rozsądek nie ma już racji bytu. Autor świetnie balansuje między groteską a rzeczywistością. Niektóre sceny są na tyle przerysowane, że aż bolą od śmiechu, a inne zmuszają do refleksji nad naszym społeczeństwem i tym, jak łatwo wpaść w tryby systemu.

Śmielak ma lekkie pióro, nie unika ironii ani sarkazmu, a jednocześnie potrafi prowadzić fabułę tak, by czytelnik ani przez moment się nie nudził. Język jest barwny, soczysty, czasem wulgarny, ale nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku. Fabuła? Z pozoru banalna, ale im dalej, tym bardziej szalona. Autor bawi się formą, wrzuca wątki, które na początku wydają się oderwane od całości, by później zaskoczyć ich logicznym powiązaniem.

Aleksandra, księgarka, Opole, CH Solaris

„Śmierć i Kowalski" Macieja Słomczyńskiego, czyli kultowe lata PRL-u, panorama Gdyni i seria zabójstw, których sprawcę milicja próbuje bezskutecznie złapać. Ile miesięcy musi minąć, zanim przestępcy zostaną ujawnieni?



Tytułowy Kowalski, jeden z wielu taksówkarzy Trójmiasta, zostaje przypadkowo wplątany w serię zabójstw i nagle staje się głównym podejrzanym, według śledczego, który prowadzi tę sprawę. Nad śledczym Sękowskim czuwa też jego przełożony, równie zainteresowany sprawą. Jednak przewrotny los, który jednocześnie niejednokrotnie chroni Kowalskiego od śmierci, oddala milicję od sprawy i sprawia, że śledczy krążą w kółko. W książce „Śmierć i Kowalski" trafiamy do czasów, gdzie każdy zarabia jak może i jak potrafi. Na pierwszy plan wysuwają się jednak ci, którzy próbują dorobić się na nieszczęściu innych. Słomczyński trafnie odwzorowuje charakter polskiego społeczeństwa, zarówno z czasów PRL-u, jak i obecnych, gdzie uczciwi ludzie codziennie stykaj ą się z chciwymi krętaczami. Jednak nie znajdziemy tu zabójcy żądnego sprawiedliwości, a tylko kolejne przekręty.



Bardzo podoba mi się, jak wiernie odwzorowano tu moje rodzime tereny i ich atmosferę. Najbardziej trafiły do mnie jednak postacie, wyrachowane i czasem bezwzględne, a jednocześnie przyziemne i po ludzku nieidealne.Myślę, że każdy, kto sięgnie po książkę „Śmierć i Kowalski" tak jak ja od razu poczuje swojski nastrój tamtych czasów i da się porwać losowi naszych niefortunnych bohaterów.



Weronika, Księgarka, Gdańsk, CH Osowa

Maciej Słomczyński polskim czytelnikom znany jest przede wszystkim jako tłumacz Williama Szekspira, jest jedyną osobą na świecie, która przełożyła wszystkie jego dzieła. Ale poza tym, że był tłumaczem, był także postacią nietuzinkową. W czasach stalinowskich podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Imperium Brytyjskiego, w latach pięćdziesiątych przez kilka miesięcy był Tajnym Współpracownikiem Organów Bezpieczeństwa, a gdy odmówił dalszej współpracy, był nieustannie inwigilowany przez Bezpiekę. Jest autorem wielu powieści sensacyjnych i kryminalnych, które wydawał pod pseudonimami Joe Alex i Kazimierz Kwaśniewski. „Śmierć i Kowalski” jest jedną z nich.



Akcja powieści rozgrywa się na początku lat sześćdziesiątych w Trójmieście, w środowisku taksówkarzy i milicjantów dlatego łączy w sobie atmosferę znaną z seriali „07 zgłoś się” i „Zmiennicy”. Tytułowy Kowalski to gdyński szofer oraz przyjaciel i zmiennik jednego z zamordowanych ostatnio taksówkarzy. Bohater od początku powieści musi lawirować pomiędzy pięknymi dziewczętami, czyhającą na niego śmiercią oraz podejrzliwą milicją.



Mimo iż czytelnik od początku wie, kto jest mordercą i zna jego motywy oraz nie ma tu niespodziewanych plot twistów, to jednak nie ma mowy o nudzie czy znużeniu. Klimat portowej Gdyni lat sześćdziesiątych, filmowe postacie i atmosfera Polski Ludowej sprawiają, że „Śmierć i dziewczyna” to klasyka kryminału PRL w najlepszym wydaniu. Warto posłuchać również audiobooka w doskonałej interpretacji Janusza Chabiora.



Magdalena, księgarka, Gdańsk, CH Osowa

Maciej Słomczyński, skrywający się pod pseudonimem literackim Joe Alex, tłumacz (między innymi utworów Shakespeare'a), autor poczytnych kryminałów, niektóre przeniesiono na srebrny ekran: "Zbrodniarz i panna", "Śmierć i Kowalski", "Gdzie jest trzeci król?"

Akcja kryminału "Śmierć i Kowalski" rozgrywa się w Gdyni, gdzie od pewnego czasu dochodzi do zabójstw taksówkarzy. Ofiary po raz ostatni widziane są w okolicach dworca, gdzie czekają na przyjezdnych, głównie turystów. Tytułowy Kowalski jest jednym z nich. Wraz z przyjacielem Kazimierzem Kitą mają na spółkę wiekowego opla - taksówkę nr 448, którym jeżdżą na zmianę. Na skutek pewnych zbiegów okoliczności to właśnie Kazimierz Kita zabiera lekko podenerwowanego pana z walizką i rusza w swój ostatni kurs. Tak zaczyna się historia Kowalskiego, który wymknął się z rąk kostuchy, stając się dla milicji .głównym podejrzanym.

"Śmierć i Kowalski" to dobrze skonstruowany klasyczny kryminał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony mimo, że Maciej Słomczyński nie tworzy skomplikowanych postaci, nie zgłębia ich psychiki, nie skupia się na ich postawie moralnej, czy motywach postępowania. Lekkość pióra, barwny, a zarazem swobodny język z dawką ironicznego poczucia humoru, sprawiają, że wsiąkamy w atmosferę Trójmiasta okresu PRL. "Śmierć i Kowalski" oraz pozostałe kryminały Macieja Słomczyńskiego to przyjemna lektura na letnie popołudnia.



Magda, księgarka, Inowrocław Galeria Solna