Świat Świętych Krów

"Nowa płyta jest utrzymana w bardziej vintage'owym brzmieniu. Amerykański inżynier dźwięku sprawił, że ma dużo przestrzeni i brzmi bardziej naturalnie niż ostatnia." - tak o nowej, kolejnej po NJOYIN' płycie mówi Adam Malicki, 19-to letni założyciel polskiej grupy rockowej ONE.

Druga płyta jest bardzo rockowa, ale niesamowity jest skład muzyków – obok Adama, Agi Wachowskiej i Adama Wolskiego występuje tu słynny gitarzysta Paul Gilbert, znany z Mr.Big, a także basista Dave Filice grający m.in. w Rembrandts, na perkusji gra słynny Jeff Bowders – perkusista Paula Gilberta, Shakiry czy Joe Satrianiego. Całość nagrana została w Los Angeles, zaś inżynierem dźwięku był sam Jun Murakawa – nagrywa TOTO, SOUNDGARDEN. Nagrania robione były w czterech studiach w Los Angeles: Bastard Ranch Studio, Stagg Street Studio i LAFX Studio, a także w studio Paula Gilberta.

Nowa płyta jest również bardziej dynamiczna. Adam Wolski dodał do utworów swoją charyzmę, co też dodaje nowego wymiaru kompozycjom ONE.

Jak wspomina Adam Malicki: "wszystko się zaczęło od koncertu Paul Gilberta w ramach Fuzz Universe Tour w 2011 roku. Wtedy to brałem udział w warsztatach z wirtuozem gitary. Doszło nawet do ciekawego Jamu. Po warsztatach Gilbert doradził mi abym wyjechał do Musicians Institute Los Angeles, gdyż tam mogę podszkolić swój warsztat i poznać wiele muzycznie uzdolnionych osób. Będąc w Musicians Institute poznałem Jeffa Bowdersa, perkusistę Paulaa Gilberta. Nawiązałem z nim współpracę i narodził się pomysł nagrania nowej płyty ONE z Jeffem na bębnach. On też doradził Juna jako inżyniera dźwięku. A że wcześniej jeszcze widywałem się z Gilbertem to zaproponowaliśmy mu zagranie w naszym utworze i...zgodził się! Niesamowicie się z tego powodu cieszę! Studio w USA to była ważna część brzmienia i charakteru nowego albumu, ale przede wszystkim są to ludzie, którzy je tworzą. Amerykanie mają niesamowite doświadczenie z muzyką rockową, a w Los Angeles stacjonują największe gwiazdy tego gatunku i nie tylko. Dodatkowo precyzja i zachłanność z jakimi była tworzona muzyka była obłędna. Ci ludzie żyją z muzyki, to jest ich pasja, wdychają dźwięk zamiast powietrza. Chcieliśmy bardzo, żeby było to słychać na nowym albumie."