The Classic Symptoms Of A Broken... (Limited Edition Vinyl)

"The Classic Symptoms Of A Broken Spirit" to dziesiąty studyjny album zespołu Architects będący kontynuacją zeszłorocznego, dobrze przyjętego przez krytyków, krążka „For Those That Wish To Exist”, który trafił na 1 miejsce brytyjskiej listy sprzedaży. Świętowanie sukcesu nie trwało długo, zespół od razu rozpoczął proces pisania piosenek składających się na nową płytę.

Znalezienie się z albumem numer jeden w Wielkiej Brytanii i wyprzedane areny wystarczą, aby niektórzy powtórzyli zwycięską formułę. Architects jednak nieustannie prą do przodu. „To było zdecydowanie weryfikujące i wydawało się naprawdę fajne przez jakiś dzień” — wspomina perkusista, producent i autor tekstów Dan Searle o zdobyciu szczytu dzięki „For Those That Wish To Exist”. „W przypadku wielu rzeczy z listy życzeń, które osiągasz w każdej karierze, pojawia się chwilowa satysfakcja, a potem myślisz: Co dalej? Po prostu idziesz dalej”.



Searle zauważa, że to właśnie ich albumy „Lost Forever/Lost Together”, „All Our Gods Have Abandoned Us” i „Holy Hel”l naprawdę "ugruntowały to, o co chodziło zespołowi" i "wyniosły ich na nowy poziom" jako rockową potęgę i liderów brytyjskiej sceny metalcore - co sprawiło, że wymyślenie siebie na nowo na kolejnych płytach było tym bardziej "zniechęcające". "Chciałem jednak zrobić ten album z inną estetyką. Cieszyliśmy się pracą z syntezatorami i robieniem rzeczy, których wcześniej nie robiliśmy".



Jako zespół, który nigdy nie przestaje pisać, zarysy piosenek, które składają się na klasyczne objawy 'broken spirit' były już w trakcie tworzenia, zanim atrament zdążył wyschnąć na okładce ich ostatniej płyty. Architects byli już na twórczej ścieżce, a ta płyta była zrodzona z tej twórczej wolności.



Nowy album został wyprodukowany przez Dana Searle'a i gitarzystę Josha Middletona, a dodatkową produkcję wykonał wokalista Sam Carter w Deacon's Middle Farm Studios oraz w ich własnej siedzibie, Electric Studios w Brighton, a następnie został zmiksowany przez Zakka Cerviniego.



Zespół był podekscytowany faktem, że w końcu znaleźli się wszyscy ponownie we wspólnym pomieszczeniu, po tym jak ich ostatni album był tworzony głównie zdalnie z powodu ograniczeń COVID. "Ten album jest bardziej żywy, bardziej ekscytujący i zabawny - ma tę energię. Chcieliśmy, żeby był o wiele bardziej industrialny i elektroniczny" – potwierdza frontman Sam Carter.