Znachor

Co pierwsze?

Recenzja Księgarza Świat Książki

Po raz kolejny staje przed odwiecznym pytaniem, co pierwsze, książka czy jej ekranizacja. Do tej pory, zazwyczaj, jeśli przeczytana przeze mnie książka doczekała się swojej ekranizacji nie miałam jej raczej ochoty oglądać, bo wystarczyła mi sama lektura i chyba też obawiałam się konfrontacji z wizją scenarzystów. Tym razem było jednak odwrotnie, bo nie ukrywam, że do lektury książki zachęciła mnie właśnie jej niedawna ekranizacja, która bardzo mi się spodobała. Tak, zgadliście, chodzi o Znachora! Dodatkową zachętą, by sięgnąć po tą klasyczną już pozycję Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, było wydanie jej w nowej szacie graficznej przez wydawnictwo Świat Książki. Postać Profesora Wilczura była mi do tej pory znana jedynie ze słyszenia, jakoś też nigdy nie złożyło się bym obejrzała wcześniejsze ekranizacje tej książki. Dla tego co to była za przyjemność by rozsmakować się w tej historii, od której dosłownie nie mogłam się oderwać. Napisana w 20 leciu międzywojennym historia Profesora Wilczura vel Antoniego Kosiby jest niezwykle poruszająca i moim zdaniem nie traci wiele na swojej aktualności. Rozumiem jednak, że filmowa adaptacja musiała zostać nieco dostosowana do współczesnego odbiorcy. Mam jednak nadzieję, że zachęci ona wielu, tak jak i mnie do sięgnięcia po jej literacki odpowiednik. Sama, z wielką przyjemnością sięgnę po kontynuację losów Znachora, która mam nadzieje również doczeka się nowego wydania. Marta, ksiegarka, Bielsko-Biała Mostowa