
Opis
25 marca 1942 roku prawie tysiąc młodych niezamężnych dziewcząt wsiadło do pociągu, który miał je zawieźć do obozu Auschwitz. Były to słowackie Żydówki - przekonane, że przez kilka najbliższych miesięcy będą pracować w fabryce. Założyły na siebie najlepsze ubrania i z radością machały na pożegnanie zebranym na peronie bliskim. W rzeczywistości były przedmiotem transakcji pomiędzy słowackim rządem a Niemcami i jechały do niewolniczej pracy. Zaledwie kilku spośród nich udało się przeżyć.
Pierwszy kobiecy transport do Auschwitz był przez długie lata zapomniany. Nie było w nim osób związanych z ruchem oporu ani jeńców wojennych. Były tylko bezbronne młode kobiety, przyzwyczajone do dobrych manier i wygodnego życia, które nagle znalazły się w piekle, w którym je bito, rozbierano do naga, golono, trzymano na wielogodzinnych apelach na mrozie, poddawano drakońskim karom i zaganiano do ciężkiej pracy, często prowadzącej do śmierci. Ta książka przypomina niezwykłą historię pierwszych 999 kobiet, które trafiły do Auschwitz, ich cierpienie, heroizm i wolę przetrwania.
Heather Dune Macadam - amerykańska autorka, której prace na temat Holokaustu zyskały uznanie zarówno instytutu Yad Vashem, jak i USC Shoah Foundation, Muzeum Kultury Żydowskiej w Bratysławie, a także Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jej najnowsza książka - "999" - już w niespełna rok po premierze została przetłumaczona na kilkanaście języków. Heather Dune Macadam jest również znaną publicystką. Pisuje dla "New York Timesa", "National Geographic", "The Guardian UK", "The Daily Mail", "Marie Claire" i "Newsweeka".
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Prószyński Media Sp. z o. o.
Rzymowskiego 28
02-697 Warszawa
dzialhandlowy@proszynskimedia.pl
226077925
Szczegóły
Recenzje
4,5(2)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Annały hańby
Książka_koc_kot
„Wszystkie niezamężne żydowskie dziewczyny i kobiety w wieku od szesnastu do trzydziestu sześciu lat muszą się zgłosić … 20 marca na badania lekarskie w celu skierowania na trzymiesięczne roboty rządowe. Żadna nie może zabrać do punktu rejestracji więcej niż czterdzieści kilogramów rzeczy osobistych”. O tym właśnie traktuje ta niezwykła książka. O deportacji słowackich Żydówek. Dobrze ubranych, zdrowych, schludnych, miłych, prawych, lubiących kontakty społeczne, marzących o świetlanej przyszłości, wychuchanym przez rodziców. Niektóre po tym feralnym obwieszczeniu były smutne, inne przerażone a kilkanaście z nich cieszyło się wręcz, że „dorosłą” pracą zasłużą na szacunek, podreperują domowe budżety, nabędą doświadczenia i będą pracowały dla dobra swojego kraju. Niewinność i naiwność cechowała wszystkie 999 dziewcząt. Nie wiedziały, że zacznie się gehenna, koszmar, z którego się nie wybudzą, a tylko garstka z nich przeżyje. Nie wiedziały, wsiadając do pociągu, że to początek nie podróży do fabryki obuwia, ale początek ich końca. Te z bogatszych rodzin miały szansę na ratunek, jednak machina biurokracji była za bardzo opieszała i dokumenty zwalniające z pracy były dostarczone zbyt późno. Płakałam, gdy czytałam, jak ojciec jednej z dziewcząt ze stosownym dokumentem gnał samochodem na złamanie karku po swoją ukochaną córeczkę, jednak pociąg ciągnący wagony bydlęce, w których dziewczyny podróżowały, przekroczył już granice Polski… Czym zawiniły? Tylko tym, że urodziły się w złym miejscu i czasie… Często przy czytaniu miałam ściśnięte gardło, a chusteczka trzymana blisko oczu powoli wilgotniała. Z każdą kolejną stroną, z każdym kolejnym podanym świadectwem byłam coraz bardziej wstrząśnięta, smutna i rozgoryczona. Tym bardziej że to nie była literacka fikcja, tylko niestety - samo życie. Zdjęcia, które Autorka znalazła i zamieściła w książce, dodatkowo potęgowały emocje. Kobiety opisywane w historii nagle nabrały realnych kształtów, zyskały twarze i przestały być dla mnie całkowicie anonimowe. To było jeszcze bardziej dołujące. Chylę czoła przed Autorką, za profesjonalizm, za zagłębienie faktów, przekopywanie się przez archiwalne dokumenty, filmy, zeznania znajdujące się w USC Shoah Archive, Yad Vashem, Słowackim Archiwum Narodowym. Za odszukanie i namówienie do wywiadu jeszcze żyjących ocalałych i ich rodzin, by w pełni przedstawić świadectwa tego, co się wydarzyło. Z niezwykłą dbałością zagłębiła się w szczegóły i przedstawiła w sposób przejrzysty i obrazowy historię pierwszego transportu kobiecego do Auschwitz w ramach planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” Adolfa Eichmanna. To była trudna, żmudna i przygnębiająca praca. Uważam, że takie książki muszą powstawać, by przypominać dzisiejszym czytelnikom o wydarzeniach, które nie powinny być zapomniane. Straszne czasy, oby nigdy nie wróciły. Gdzieś w tyle głowy przy czytaniu książki miałam w pamięci wspaniałe, mądre, wzruszające i niesłychanie ważne przemówienie Mariana Turskiego „Auschwitz nie spadło z nieba”. Z przesłaniem… nie bądźmy obojętni… pamiętajmy… Za zapoznanie się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Opinia
natala_reads
Historia drugiej wojny światowej to tak naprawdę niekończąca się historia.. Choć nie są to jakoś specjalnie odległe czasy, to wiele rzeczy pozostaje tajemnicą, pamięć po wielu osobach została zapomniana, a wielu osób nie odnaleziono po dziś dzień bądź nikt nie zna ich tożsamości. Od pewnego czasu uwielbiam czytać książki, które nawiązują do tego okresu. Dlaczego? Sama nie wiem, w końcu nie ma w nich nic cudownego jedynie ból, wspomnienia, wojna, brak nadziei.. Jednak mimo to ciągnie mnie do tego typu literatury, ponieważ mam wrażenie, że dzięki temu pamięć o wszystkich którzy walczyli o naszą niepodległość nie zaginie. "999. Nadzwyczajne dziewczyny z pierwszego transportu Auschwitz" to historia niezwykła, wstrząsająca, nie dająca zapomnieć. Polecam zaczytać się w tej historii by móc zatrzymać się, zapomnieć o swoich problemach i pomyśleć o trudnym życiu osób, które walczyły o swoje życie w Auschwitz. Z historii doskonale pamiętamy, że zginęło tam wiele osób w tym kobiet i dzieci. Ta książka to niezwykły hołd ze strony autorki, która oddaje go wszystkim niezależnie od pochodzenia, wieku czy płci. Takich książek potrzeba więcej i potrzeba więcej osób, które w końcu zaczną interesować się historią. Zdecydowanie polecam.
Książka_koc_kot
(0)13.04.2021 06:12
Annały hańby
„Wszystkie niezamężne żydowskie dziewczyny i kobiety w wieku od szesnastu do trzydziestu sześciu lat muszą się zgłosić … 20 marca na badania lekarskie w celu skierowania na trzymiesięczne roboty rządowe. Żadna nie może zabrać do punktu rejestracji więcej niż czterdzieści kilogramów rzeczy osobistych”.
O tym właśnie traktuje ta niezwykła książka. O deportacji słowackich Żydówek. Dobrze ubranych, zdrowych, schludnych, miłych, prawych, lubiących kontakty społeczne, marzących o świetlanej przyszłości, wychuchanym przez rodziców. Niektóre po tym feralnym obwieszczeniu były smutne, inne przerażone a kilkanaście z nich cieszyło się wręcz, że „dorosłą” pracą zasłużą na szacunek, podreperują domowe budżety, nabędą doświadczenia i będą pracowały dla dobra swojego kraju.
Niewinność i naiwność cechowała wszystkie 999 dziewcząt. Nie wiedziały, że zacznie się gehenna, koszmar, z którego się nie wybudzą, a tylko garstka z nich przeżyje. Nie wiedziały, wsiadając do pociągu, że to początek nie podróży do fabryki obuwia, ale początek ich końca. Te z bogatszych rodzin miały szansę na ratunek, jednak machina biurokracji była za bardzo opieszała i dokumenty zwalniające z pracy były dostarczone zbyt późno. Płakałam, gdy czytałam, jak ojciec jednej z dziewcząt ze stosownym dokumentem gnał samochodem na złamanie karku po swoją ukochaną córeczkę, jednak pociąg ciągnący wagony bydlęce, w których dziewczyny podróżowały, przekroczył już granice Polski…
Czym zawiniły? Tylko tym, że urodziły się w złym miejscu i czasie…
Często przy czytaniu miałam ściśnięte gardło, a chusteczka trzymana blisko oczu powoli wilgotniała. Z każdą kolejną stroną, z każdym kolejnym podanym świadectwem byłam coraz bardziej wstrząśnięta, smutna i rozgoryczona. Tym bardziej że to nie była literacka fikcja, tylko niestety - samo życie. Zdjęcia, które Autorka znalazła i zamieściła w książce, dodatkowo potęgowały emocje. Kobiety opisywane w historii nagle nabrały realnych kształtów, zyskały twarze i przestały być dla mnie całkowicie anonimowe. To było jeszcze bardziej dołujące.
Chylę czoła przed Autorką, za profesjonalizm, za zagłębienie faktów, przekopywanie się przez archiwalne dokumenty, filmy, zeznania znajdujące się w USC Shoah Archive, Yad Vashem, Słowackim Archiwum Narodowym. Za odszukanie i namówienie do wywiadu jeszcze żyjących ocalałych i ich rodzin, by w pełni przedstawić świadectwa tego, co się wydarzyło. Z niezwykłą dbałością zagłębiła się w szczegóły i przedstawiła w sposób przejrzysty i obrazowy historię pierwszego transportu kobiecego do Auschwitz w ramach planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” Adolfa Eichmanna. To była trudna, żmudna i przygnębiająca praca. Uważam, że takie książki muszą powstawać, by przypominać dzisiejszym czytelnikom o wydarzeniach, które nie powinny być zapomniane.
Straszne czasy, oby nigdy nie wróciły. Gdzieś w tyle głowy przy czytaniu książki miałam w pamięci wspaniałe, mądre, wzruszające i niesłychanie ważne przemówienie Mariana Turskiego „Auschwitz nie spadło z nieba”. Z przesłaniem… nie bądźmy obojętni… pamiętajmy…
Za zapoznanie się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.Recenzja była pomocna?
natala_reads
(0)02.04.2021 16:32
Opinia
Historia drugiej wojny światowej to tak naprawdę niekończąca się historia.. Choć nie są to jakoś specjalnie odległe czasy, to wiele rzeczy pozostaje tajemnicą, pamięć po wielu osobach została zapomniana, a wielu osób nie odnaleziono po dziś dzień bądź nikt nie zna ich tożsamości.
Od pewnego czasu uwielbiam czytać książki, które nawiązują do tego okresu. Dlaczego? Sama nie wiem, w końcu nie ma w nich nic cudownego jedynie ból, wspomnienia, wojna, brak nadziei.. Jednak mimo to ciągnie mnie do tego typu literatury, ponieważ mam wrażenie, że dzięki temu pamięć o wszystkich którzy walczyli o naszą niepodległość nie zaginie.
"999. Nadzwyczajne dziewczyny z pierwszego transportu Auschwitz" to historia niezwykła, wstrząsająca, nie dająca zapomnieć. Polecam zaczytać się w tej historii by móc zatrzymać się, zapomnieć o swoich problemach i pomyśleć o trudnym życiu osób, które walczyły o swoje życie w Auschwitz. Z historii doskonale pamiętamy, że zginęło tam wiele osób w tym kobiet i dzieci. Ta książka to niezwykły hołd ze strony autorki, która oddaje go wszystkim niezależnie od pochodzenia, wieku czy płci.
Takich książek potrzeba więcej i potrzeba więcej osób, które w końcu zaczną interesować się historią.
Zdecydowanie polecam.Recenzja była pomocna?