
Opis
„Ostatni bohater” powraca w nowej okładce.
Stał się legendą za życia. Wciąż pamięta wspaniałe dni niezwykłych przygód. Pamięta czasy, gdy bohater nie musiał się martwić o ogrodzenia, prawników i cywilizację. Pamięta też czasy, kiedy ludzie nie krytykowali zabijania smoków. Dzisiaj za to nie zawsze pamięta, gdzie odłożył swoje zęby… I wcale mu się to nie podoba. Teraz więc, ze swym starożytnym mieczem, nową laską i starymi przyjaciółmi – prawdę mówiąc, bardzo starymi – Cohen Barbarzyńca wyrusza w ostatnią misję. Zamierza wspiąć się na najwyższą górę Świata Dysku i spotkać swoich bogów. Nie podoba mu się, że pozwalają ludziom starzeć się i umierać.
Terry Pratchett(1948–2015) – miłośnik czarnych kapeluszy i orangutanów, astronom amator, prekursor budowania internetowych fandomów, a także kultowy pisarz i twórca jednej z najsłynniejszych fantastycznych krain – Świata Dysku. Debiutował w gazetce szkolnej w wieku 14 lat, a pierwszą powieść, „Dywan”, opublikował w 1971 roku. Dekadę później wydał „Kolor magii”, od którego zaczął pisanie swojej najsłynniejszej serii. Przyniosła mu ona nie tylko światową sławę, ale i masę nagród oraz tytuł sir.
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Prószyński Media Sp. z o. o.
Rzymowskiego 28
02-697 Warszawa
dzialhandlowy@proszynskimedia.pl
226077925
Szczegóły
Recenzje
5,0(1)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
super prezent dla fanów
Recenzja księgarza Świat Książki
Ta książka jest inna niż wszystkie z serii „Świata Dysku”. Wyróżnia się większym formatem, bo jest opowieścią ilustrowaną, wydaną w formie albumu, coś jak ostatni ilustrowany „Harry Potter”. Tutaj także dostajemy fantastycznie kolorowe strony, ozdobione wokół tekstu i na marginesach. Grafiki są w bardzo Pratchettowym stylu, choć innym, do jakiego przyzwyczaił nas Josh Kirby. Paul Kidby, ilustrator tej książki oraz części okładek serii „Świata Dysku”, proponuje bardzo fajną oprawę graficzną dla wydania „Ostatniego bohatera”. Fragmenty rozdziałów przyozdobione są grafikami przedstawiającymi bohaterów i miejsca. Ilustracje w dużym formacie są dziwaczne, kolorowe, dynamiczne i pokręcone, tak samo jak bohaterowie (również ci Ostatni). Styl Kidby’ego jest przejrzysty, kolory stonowane i postacie wyraźne. Można spojrzeć Śmierci w oczy albo lordowi Vetinariemu w… nie, jemu raczej nie patrzy się prosto w twarz. Polecam to wydanie miłośnikom Terry’ego Ptarchetta. Najlepiej takim, którzy zapomnieli już o starej historii i zgnuśnieli w poczuciu pustki i niezadowolenia z braku nowych opowieści mistrza śmiecho-fantasy. I tak jak Cohen Barbarzyńca zanosi z powrotem bogom ogień, tak można zanieść tę książkę takim właśnie zagubionym fanom Terry’ego Ptratchetta, rozproszonym od czasu śmierci mistrza po regałach fantastyki, wypełniającym dziurę w wyobraźni jakimś Neilem Gaimanem albo Travisem Baldreem. (Na marginesie obydwaj panowie piszą super powieści, 17/10.) Weronika, księgarka, Gliwice Arena
Recenzja księgarza Świat Książki
(0)02.11.2024 11:11
super prezent dla fanów
Ta książka jest inna niż wszystkie z serii „Świata Dysku”. Wyróżnia się większym formatem, bo jest opowieścią ilustrowaną, wydaną w formie albumu, coś jak ostatni ilustrowany „Harry Potter”. Tutaj także dostajemy fantastycznie kolorowe strony, ozdobione wokół tekstu i na marginesach. Grafiki są w bardzo Pratchettowym stylu, choć innym, do jakiego przyzwyczaił nas Josh Kirby.
Paul Kidby, ilustrator tej książki oraz części okładek serii „Świata Dysku”, proponuje bardzo fajną oprawę graficzną dla wydania „Ostatniego bohatera”. Fragmenty rozdziałów przyozdobione są grafikami przedstawiającymi bohaterów i miejsca. Ilustracje w dużym formacie są dziwaczne, kolorowe, dynamiczne i pokręcone, tak samo jak bohaterowie (również ci Ostatni). Styl Kidby’ego jest przejrzysty, kolory stonowane i postacie wyraźne. Można spojrzeć Śmierci w oczy albo lordowi Vetinariemu w… nie, jemu raczej nie patrzy się prosto w twarz.
Polecam to wydanie miłośnikom Terry’ego Ptarchetta. Najlepiej takim, którzy zapomnieli już o starej historii i zgnuśnieli w poczuciu pustki i niezadowolenia z braku nowych opowieści mistrza śmiecho-fantasy. I tak jak Cohen Barbarzyńca zanosi z powrotem bogom ogień, tak można zanieść tę książkę takim właśnie zagubionym fanom Terry’ego Ptratchetta, rozproszonym od czasu śmierci mistrza po regałach fantastyki, wypełniającym dziurę w wyobraźni jakimś Neilem Gaimanem albo Travisem Baldreem. (Na marginesie obydwaj panowie piszą super powieści, 17/10.)
Weronika, księgarka, Gliwice ArenaRecenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+
Seria






