W drogę!

Przez panującą szarą zimę ze śniegiem i deszczem zatęskniłam nieco za wakacyjnym klimatem.

A ponieważ postanowiłam sobie nadrobić książki autorstwa Beth O'Leary, mój wybór padł na tytuł

“W drogę!”. Za sobą mam już “Współlokatorów” oraz “Ostatni dzwonek”, które serdecznie

polecam.

Addie wraz ze swoją siostrą Deb wyruszają w samochodową podróż na ślub przyjaciółki do

Szkocji. Niestety przez drobną stłuczkę są zmuszone kontynuować trasę jednym samochodem w

towarzystwie Dylana - byłego partnera Addie, Marcusa - irytującego przyjaciela Dylana, oraz

chłopaka poznanego przez internet, który jest znajomym pary młodej. Brzmi jak mieszanka

niezręczności i irytacji prawda? A przed nimi jeszcze 600-kilometrowa trasa.

Opowieść podzielona jest na dwie linie czasowe: obecną w samochodzie oraz drugą, która

pokazuje nam cały związek Addie i Dylana. Możemy być świadkami ich wakacyjnych początków i

gorącego romansu, ale też problemów i kłótni. Komedie romantyczne z wątkiem zakończonego

związku zawsze będą dla mnie nietypowe w książkach, ale też bardzo interesujące i wartościowe.

Możemy dokładnie prześledzić relację pary od początku do końca, dowiedzieć się co poszło nie tak,

a co mogłoby się stać, gdyby znaleźli wspólny język. Mimo wszystko autorka zachowała swój

zabawny styl pisania, więc trudne tematy nie przytłaczają. Mnie osobiście historia bardzo przypadła

do gustu i nie mogłam się od niej oderwać. A czy bohaterom uda się dojechać na ślub w pełnym

składzie? Zachęcam do lektury, aby samemu się przekonać.

Julia, Księgarka, Katowice, Centrum handlowe 3 Stawy

„W drogę” to kolejna powieść Beth O’Leary, po którą sięgnęłam aby umilić sobie czas i nie zawiodłam się, jak to bywa przy sięganiu po książki tej autorki. Podobnie jak w innych powieściach, takich jak „Poszukiwany ukochany” czy „Współlokatorzy” Beth serwuje nam nietuzinkową komedię romantyczną.



Akcja książki głównie odbywa się w samochodzie, kiedy to piątka ludzi podróżuje na ślub znajomej. Teoretycznie nic nadzwyczajnego, niestety pozory mogą mylić! Addie i Dylan niegdyś byli parą, dziś nie utrzymują ze sobą kontaktów. Deb jest siostrą Addie ale też młodą mamą z ciętym językiem. Marcus, to denerwujący najlepszy przyjaciel Dylana a do tego wszystkiego jedzie z nimi dziwny chłopak, który twierdzi, że jest znajomym panny młodej. Żadne z nich nie planowało, by odbyć tą podróż właśnie ze sobą ale pod wpływem przymusu i stłuczki, która nastąpiła na początku wyprawy, są na siebie skazani przez kilkanaście godzin. W samochodzie jest ciasno, niezręcznie i nerwowo. Brzmi jak mieszanka wybuchowa!



Książka ta jest napisana na dwóch płaszczyznach czasowych, akcja jednej dzieje się tu i teraz w podróży a druga, to retrospekcje Dylana i Addie z czasów, gdy się poznawali i byli parą. W ten sposób poznajemy ich romantyczną historię. To przepełniona humorem i miłością historia. Zmusza też do refleksji nad wybaczaniem ale i relacjami między ludźmi. To nie tylko książka o miłości, ale również o sile siostrzanej miłości, relacjach z rodzicami a przede wszystkim relacji z przyjaciółmi.



Karolina, księgarka, Wrocław, Magnolia Park

W drogę Beth O'Leary



Po lekturze genialnych „Współlokatorów" i niezwykle ujmującej „Zamiany" nadszedł czas, by przeczytać kolejną książkę Beth O'Leary czyli tytuł „W drogę". Większość akcji rozgrywa się w samochodzie, gdzie piątka bohaterów wyrusza w podróż na ślub wspólnej znajomej – główny wątek powieści jest na tyle interesujący, że to wystarcza, by chwycić książkę do ręki i zatonąć w lekturze.



Najciekawsze momenty jak dla mnie zaczynają się mniej więcej w połowie powieści, wtedy to pojawia się ten uroczy klimat i humor (w końcu!) znany mi z poprzednich książek tej autorki. Nieco męczące dla mnie było przeplatanie rozdziałów z przeszłości z tymi teraźniejszymi – jednak dzięki temu mogliśmy poznać losy Dylana, Addie czy pozostałych współpasażerów i zrozumieć, dlaczego im tak trudno razem wytrzymać. Chwilami jednak czułam, jakbym to ja siedziała razem z nimi w tym przeładowanym, dusznym samochodzie i próbowała dotrwać do końca książki/podróży. Jeśli jednak uda nam się „dojechać" do końca, myślę, że zakończenie wynagrodzi nam wyboje na drodze.



Książka Beth O'Leary według mnie jest skierowana raczej dla młodych dorosłych - niespokojne losy piątki znajomych, ich młodzieńcze miłości i czasem bardzo trudne wybory przypadną do gustu bardziej tym, którzy nie mają jeszcze na swoich barkach wieloletnich doświadczeń. Więc ruszajmy – w drogę!

Ania, księgarka, Toruń Plaza

Książki Beth O’Leary mają w sobie to coś, co przyciąga i poprawia humor. Tak było w przypadku „Współlokatorów”, bo któż nie uśmiechnie się czytając o perypetiach dwójki bohaterów, którzy się nie znają, nigdy nie widzieli, a razem wynajmują mieszkanie? Tym razem czytelnicy mogli śledzić zabawne przygody grupki młodych ludzi podróżujących małym samochodem na ślub przyjaciółki.

Addie i Deb wyruszają w długą podróż, jednak zanim zacznie się ona na dobre, dochodzi do pierwszych komplikacji. A właściwie stłuczki. W dodatku z samochodem prowadzonym przez byłego chłopaka Addie, który również zmierza w to samo miejsce co dziewczyny. Chcąc nie chcąc zabierają dodatkowych pasażerów. Robi się niezręcznie, a zarazem ciekawie i zabawnie, ponieważ taka grupka ludzi stanowi wybuchową mieszankę humoru i nieprzewidywalności. Podczas podróży bohaterów dochodzi do wielu nieporozumień oraz mniejszych bądź większych przygód. W każdej z nich muszą wykazać się pomysłowością, a przede wszystkim pracą zespołową, co nie jest wcale takie oczywiste.

W książce prowadzone są dwa wątki czasowe. Podróż grupki bohaterów na ślub przyjaciółki oraz historia miłosna Addie i Dylana. I jeśli w tych pierwszych fragmentach dostrzeżemy dawkę rozrywki i klimat wakacyjnej wyprawy, to te drugie dostarczą nam trochę innych odczuć. Oczekiwałam lekkiej i uroczej historii miłosnej dwojga młodych ludzi (na to wskazuje tytuł i okładka, prawda?). Beth O’Leary jednak nie byłaby sobą, gdyby nie przemyciła kilku istotnych kwestii, z którymi mierzyli się bohaterowie podczas swojej relacji. To dodało całej opowieści autentyczności i pozwoliło czytelnikowi na przeżycie większej gamy różnych emocji.

Pomimo iż „W drogę!” uznawana jest za komedię romantyczną i obyczajową, pokazuje, iż nie każda relacja wygląda jak w filmach romantycznych. Nie zawsze jest cudownie i pięknie, a złe rzeczy nie omijają zakochanych. Jest wręcz przeciwnie – bohaterowie książki stawiają czoła takim samym trudnościom jak my w świecie rzeczywistym. Dziękuję autorce, że w swoich książkach umieszcza tak ważne wątki skupiające się wokół przyjaźni, miłości, problemów dorastania czy relacji rodzinnych.



Sylwia, Księgarka, Księgarnia Katowice Pułaskiego