Chechło

Paulina Świst „Chechło” Jest to już trzecia książka autorki, którą udało mi się przeczytać. Wydaje mi się, że jest najlepsza jak do tej pory. Może nie ma w niej cały czas szybkiej akcji, ale po prostu ma to coś. Paulina świetna pani prawnik. Niestety jej życie w jednej chwili burzy się jak domek z kart. Zostaje bez pracy, reputacji, pieniędzy oraz miłości. Czy będzie potrafiła się jeszcze podnieść? Czy niespodziewana znajomość z tajemniczym Marcinem sprawi, że znów zacznie walczyć o swoje? Czy przygodna znajomość ze szczyptą gorącego seksu okaże się lekarstwem na całe zło? Bardzo podobał mi się poruszony temat świadka koronnego. Gdy „skruszony gangster” postanawia zeznawać. Za pomocą dobrego prawnika może się wymigać od najgorszych przestępstw wsypując nawet niewinną osobę… Podsumowując jeżeli lubisz romanse z nutką kryminału to #chechlo będzie dla Ciebie idealną propozycją. Niebanalne dialogi, mocne sceny łóżkowe, aczkolwiek książka nie jest nimi przesycona. Bardzo dobrym zabiegiem okazała się być narracja z perspektywy dwóch bohaterów. Jedynym co mnie irytowało to to, że momentami powieść troszkę mi się dłużyła, mogła być może nie o połowę, ale o jedną trzecią krótsza, a i tak co miałoby być przekazane to by było

Chcielibyście być adwokatem gangsterów? Nie takich szemranych typków, ale inteligentnych, którzy znają swoje i innych kroki, kilka do przodu, w różne strony świata.

Kolejna książka Pauliny Świst, przy której się dobrze bawiłam. Po prostu odprężyłam. Może nie ma głębszego przekazu, nie ma wielkiego rozlewu krwi, czy też klasycznego romansu. Jest za to humor, ciekawi bohaterowie, którzy operują prostym językiem, historia, która mogła się wydarzyć naprawdę, a przede wszystkim znajome miejsca akcji, które znam. Co prawda nad samym Chechłem nie byłam i naprawdę nie wiem dlaczego. Chyba było mi nie po drodze. W najbliższym czasie czeka mnie tam wycieczka