Kulawe konie

Recenzja. Konkurs Świat Książki

Ragnar87

,,Kulawe Konie" autorstwa Micka Herrona to książka, która wciąga czytelnika od samego początku. To prawdziwe połączenie czarnej komedii, brytyjskiego humoru i thrillera szpiegowskiego. Tytułowe Kulawe konie, to agenci, którzy na skutek swoich przewinień i nieszczęśliwych zbiegów okoliczności zostają karnie zesłani do miejsca, które można określić czyśćcem dla służb. Kto tam trafia zostaje uziemiony na wiele lat, a nawet do końca swoich dni. Wykreowani przez Micka Herrona bohaterowie, w porównaniu do filmowych tajnych agentów są bardziej realistyczni, dzięki czemu czytelnicy mogą się z nimi utożsamiać. Recenzenci i krytycy literaccy porównują Micka Herrona do różnych pisarzy, a prym wśród nich wiedzie klasyk tego gatunku John Le Carre. Można znaleźć pewne nawiązania do ww. autora, jednak twórczość autora ,,Kulawych koni" znacznie się różni. Sięgając po tę pozycję czytelnik otrzyma książkę pełną akcji i specyficznego humoru. Akcja rozgrywa się płynnie i pędzi naprzód, a jej efektem jest ekranizacja ze znakomitym Garym Oldmanem w roli Jacksona Lamba. ,,Kulawe konie" czyta się lekko i jednym tchem. Jest tu sporo akcji, ciętego języka, czarnego humoru. Można śmiało powiedzieć, że jest to thriller nowej generacji, który może przekonać czytelnika, który jest na bakier z tym gatunkiem. Cytując Vincenta Severskiego ,,Kulawe Konie" to ,,...Prawdziwa uczta dla najbardziej wyrafinowanych fanów sensacji". W pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem. Od powieści Herrona trudno się oderwać, a kolejne tomy cyklu Slough House nie schodzą poniżej pewnego poziomu.