W płomieniach. Seria Cztery żywioły. Tom 1

" W płomieniach " jest pierwszym tomem cyklu " Cztery Żywioły ", jest to również debiut, ale jak najbardziej udany! Autorska ma tak piękne, lekkie pióro, że czytanie tej książki to była czysta przyjemność.



Biorąc tę pozycję w ręce, liczyłam na dobry romans, przyprawiony masą emocji i z całą pewnością to wszystko dostałam! Najbardziej podobał mi się również fakt, że książka jest nieprzewidywalna. Całkowicie nie wiedziałam, w jakim kierunku potoczy się akcja i bardzo dobrze, bo było to dla mnie sporym zaskoczeniem. Podobała mi się również wielowątkowość, dzięki czemu historia ta nabrała realizmu. Sposób wykreowania nie tylko głównych, ale i pobocznych bohaterów naprawdę zasługuje na uwagę. Rafał, taki nasz "Strażak Sam" nie miał łatwego życia. Stracił osoby, na których mu zależało. Przez to, że życie ukształtowało go tak, a nie inaczej. Boi się do siebie kogokolwiek dopuścić, ponieważ demony przeszłości nadal nie odpuszczają i dają o sobie znać w każdym możliwym momencie. Aczkolwiek jest to również mężczyzna, który poszczycić może się nie tylko nietuzinkową urodą, ale i dość mocnym charakterem. Do grzecznych również nie należy. Maria została wykreowana na taką szarą myszkę. Jest dziewczyną, którą życie również nie rozpieszczało. Za sprawą traumatycznej przeszłości stara się funkcjonować względnie normalnie, choć nadal przeszłość depcze jej po piętach. Pewnego dnia drogi tej dwójki się przecinają. Jednak czy będą w stanie ruszyć do przodu? Czy zaufają sobie na tyle, że wyjawią sekrety, które tak dzielnie skrywają przed światem?



" W płomieniach" to bardzo emocjonująca lektura, która na dłużej pozostanie w moim serduchu i na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę! Teraz z niecierpliwością czekam na kolejny tom! Jest to również książka, która pokazuje nam, że żeby zaznać szczęście, trzeba trafić na odpowiednią osobę. Dla której nasza przeszłość nie będzie problemem. Podobało mi się wszystko! Tak naprawdę nie jestem w stanie w tej pozycji znaleźć minusów. Na wielkie brawa zasługuje opis akcji ratowniczych, które były naprawdę napisane profesjonalnie, a we mnie jako czytelniku wzbudzały naprawdę ogromne emocje! Polecam!

Cześć Wszystkim. Nie dawno swoją premierę miał debiutancki pierwszy tom serii czterech żywiołów „W płomieniach” Magdaleny Szponar.

Oj co to była za książka, skradła moje serce od pierwszej strony. Czyta się szybko jak zaczęłam to już nie mogłam skończyć do momentu, aż sama książka miała swój koniec. Pomysł na fabułę bardzo trafiony oraz na bardzo wysokim poziomie. Książka jest debiutem jednak nie jest to w żadnym stopniu odczuwalne, autorka ma bardzo lekki styl pisania. Bohaterowie wykreowani realistycznie i z pewnością mijamy się z nimi na ulicy. Rafał pewny siebie i przystojny strażak. Marta skromna, piękna, nieśmiała nauczycielka. Na pierwszy rzut oka nic tych dwójki nie łączy ale na pewno ciągnie ich do siebie jakaś siła. Ta dwójka mierzy się ze swoimi demonami przeszłości, które nie pozwalają im cieszyć się pełnym szczęściem. Rafał ma mroczną przeszłość i nie do końca jest kryształowym bohaterem, za którego uważa go kobieta. Martę prześladuje cień związku z przeszłości oraz właściciel budynku, w którym mieszkała. Co się wydarzy jak doścignie ich przeszłość? O tym już musicie przekonać się sami. Fabuła książki ciekawa, posiadająca zwroty akcji, a także wiele emocji. Pokazanie jak w przeciągu kilku minut zmienia się życie i bohaterowie nie mają na to wpływu. Historia o demonach przeszłości, stracie, o walce z własnymi słabościami. Sięgając po książkę myślałam, że będzie to historia jakich wiele. On przystojny, ona piękna. Jednak autorka w wielu momentach mnie zaskoczyła, a zakończenie powaliło w ogóle się takiego nie spodziewałam. Książkę polecam z całego serca i już odliczam dni do kolejnego tomu.