444. Cykl z Jakubem Kanią. Tom 1

Raz na jakiś czas zakochuję się w twórczości jakiegoś autora i wtedy czytam wszystko, co stworzył.

To chyba właśnie taka sytuacja, ponieważ zamierzam dopaść każdą książkę, którą napisał Maciej Siembieda.



Bardzo lubię tego typu zagadki, ale muszą być porządnie skonstruowane, w przeciwnym razie łatwo wybijam się z zaprezentowanej mi historii i nie daję jej wiary. Na szczęście autor starannie przemyślał fabułę, oferując czytelnikowi znakomitą rozrywkę. Wiedział przy tym, że odbiorca czyta uważnie i pamięta, co zostało napisane kilka rozdziałów wcześniej. Siembieda wymyślił ciekawą intrygę, podlał porządnie historią, jednocześnie nią nie przytłaczając. Wszystkie składniki tego dania świetnie współgrają – i obraz Matejki, i tajemnicze proroctwo o pojednaniu wielkich religii, i bractwo od stuleci usiłujące zapobiec jego spełnieniu.



I co bardzo ważne – wszystko spina postać głównego bohatera. Jakub Kania to czyste złoto kreacji postaci – jest ciekawą mieszanką chłopięcej nieśmiałości i dociekliwości detektywa. Szukając odpowiedzi na piętrzące się pytania jest niesamowicie wytrwały, ale nie można go nazwać kimś w rodzaju Jamesa Bonda. Nie biega z bronią, nie pije martini, a przy pięknej kobiecie uroczo się płoni. Pozostałe postaci, które spotykamy na kartach powieści także mają porządnie skonstruowane charaktery.



Intrygujące, wciągające, napisane z klasą. Takie historie mogę czytać bez końca. Polecam.



Agnieszka, księgarka, Wrocław Pasaż Grunwaldzki

Doskonałą! Trzyma w napięciu do ostatniej strony. Serdecznie polecam