Dostawa 0 zł do sieci księgarń

Bezpłatna wysyłka powyżej 149 zł

Gwarancja zadowolenia z zakupów

Tryb offline

Państwo to ja. Recenzja książki „Rafał. Trzaskowski w rozmowie z Donatą Subbotko”

„Poniedziałek – ja, wtorek – ja, środa – ja, czwartek – ja”, pisał niegdyś w swoich dziennikach Witold Gombrowicz. Cytat ten z powodzeniem mógłby stanowić motto wywiadu-rzeki dziennikarki Donaty Subbotko z Rafałem Trzaskowskim o bezpretensjonalnym tytule „Rafał”. Czas wydania tej książki nie jest przypadkowy – tegoroczna kampania prezydencka nabiera przecież coraz większego rozpędu. Nieprzemyślana zdaje się jednak treść całej książki.

Wielkie nadzieje

Wywiad-rzeka Donaty Subbotko z Rafałem Trzaskowskim to rzecz, na którą z niecierpliwością czekałam już od dobrych kilku tygodni. Fakt, że od kilku lat mieszkam w Warszawie, gdzie urzęduje Trzaskowski, oraz moje zainteresowanie polityką tylko potęgowały to oczekiwanie. Kiedy w końcu miałam możliwość sięgnąć po tę książkę, wiedziałam, że poświęcę jej kilka najbliższych wieczorów.

Rafa_

Zarys treści

Książka rozpoczyna się od przedstawienia korzeni Rafała Trzaskowskiego, który – co warto podkreślić – pochodzi z rodziny o bogatej historii i silnych tradycjach patriotycznych.

Trzaskowski ze swadą i nieukrywaną dumą opowiada w niej zarówno o rodzinnych perypetiach, jak i znajomościach, które od najmłodszych lat miał okazję nawiązywać dzięki swoim rodzicom. Jego ojciec, Andrzej Trzaskowski, był jednym z najwybitniejszych jazzmanów w historii polskiej muzyki, dzięki czemu przez ich dom przewinęło się wówczas wiele czołowych postaci ze świata kultury i nauki.

Przesiąkając taką atmosferą, od najmłodszych lat pełnymi garściami czerpał z możliwości, jakie wiązały się z dorastaniem we wpływowej rodzinie, odbywając liczne podróże za granicę czy uczestnicząc w wymianach uczniowskich.

Znaczna część kolejnych rozdziałów poświęcona jest także jego rodzinie – szczególnie żonie (konsekwentnie nazywanej przez niego „Gośką”) i szerokim kręgom towarzyskim – z Michałem Żebrowskim na czele. Sporo jest tu także, co oczywiste, nawiązań do jego kariery politycznej.

Niespodziewanie dużo miejsca zajmują w niej również rozmowy o sztuce, literaturze czy muzyce. Gdybym skrupulatnie zapisywała wszystkie wymieniane przez niego w książce nazwiska – zaczynając od rosyjskich literatów, a kończąc na Baruchu Spinozie – liczba ta bez wątpienia przekroczyłaby kilkadziesiąt. 

Autobiograficzna opowieść co rusz przeistacza się więc w esej na temat kulturowych fascynacji Trzaskowskiego. Esej, którego styl zaczyna momentami niebezpiecznie przybierać mentorskie tony.

Po co i dla kogo

Czytając „Rafała”, co rusz zastanawiałam się, jaki był cel powstania tej książki.

Klasyczne ocieplenie wizerunku? Skutek może być w tym wypadku dokładnie odwrotny od zamierzonego – zwłaszcza gdy za jej nagłośnianie wezmą się oponenci pokroju Krzysztofa Stanowskiego, bezlitośnie wyśmiewający ją już podczas jednej z ostatnich debat.

Ugruntowanie swojej pozycji wśród najtwardszego elektoratu? Sympatycy ruchu Silni Razem odwrócą się od niego tylko, jeśli „pijany przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży”, cytując kultową już wypowiedź Adama Michnika o niegdysiejszym kandydacie na prezydenta Platformy Obywatelskiej.

Stworzenie przestrzeni do podzielenia się na własnych zasadach wizją świata? Z ocierającym się o nieprzyzwoitość brakiem obiektywizmu Donaty Subbotko (o czym będzie mowa za chwilę) momentami wyszło to więcej niż nieporadnie.

Wreszcie: jeśli ambicje Trzaskowskiego sięgają objęcia urzędu prezydenta naszego kraju, czy wydawanie książki tuż przed – gdy najważniejsze etapy jego kariery jeszcze przed nim – nie jest ruchem nazbyt pośpiesznym? Pozostawię z tym pytaniem swoich czytelników.

Ja, czyli kto?

Rafał Trzaskowski to aktualnie bez wątpienia jeden z najbardziej doświadczonych polskich polityków. Solidne wykształcenie, szerokie horyzonty myślowe, znajomość języków obcych (w niezrozumiały dla mnie sposób wyśmiewana przez jego przeciwników) czy przyjemna dla oka prezencja to w moim odczuciu tylko kilka z jego atutów.

Książka ta nie tylko marnuje jego potencjał, ale też w wielu fragmentach zwyczajnie działa na jego szkodę, kreując groteskowy wizerunek osoby o ego tak przerośniętym, że trudnym do pomieszczenia nawet na 480 stronach

Rafał wynoszący na piedestał samego siebie, Rafał chwalący się rozległymi kontaktami (ze Steviem Wonderem na czele), Rafał bezlitośnie łajający swoich oponentów, wreszcie – Rafał przeceniający swoją rolę w przebiegu kluczowych dla Polski wydarzeń. 

Trudno czuć sympatię do osoby świadomie kreującej taki, a nie inny obraz samego siebie – mimo ewidentnej próby pokazania się od tej najbardziej prywatnej (a nawet nieco zawadiackiej) strony.

Nie krytykuję idei wydawania wywiadów-rzek z czołowymi politykami. Można to zrobić w sposób przemyślany i realizujący mniej lub bardziej pragmatyczne cele, czego doskonale dowodzą choćby „Szczerze” Donalda Tuska czy „Prezydent” Aleksandra Kwaśniewskiego. 

Książka Trzaskowskiego i Subbotko nie sprostała jednak pokładanym w niej nadziejom i nie ukazała aktualnego prezydenta Warszawy w sposób, w jaki zapewne chcieliby widzieć się (przyszli) mężowie stanu.

af51a913-f64d-4fb4-ba22-13bde8db7c1c

Równia pochyła

Trudno odmówić tej książce jednego – szczerości. Pozwala ona w jakiś sposób lepiej zrozumieć tak wizję Trzaskowskiego na temat przyszłości Polski i wspólnoty europejskiej, jak też jego poglądy na drażliwe kwestie. Przemyśleniom tym brakuje jednak głębi, której można by oczekiwać od polityka tego formatu

Niektóre z nich zostały ponadto ubrane w doskonale skrojony zestaw efektownie brzmiących, ale wydmuszkowych ogólników, wygładzonych przez sztab PR-owców i aktualne sondaże.

Znacząca część wypowiedzi Trzaskowskiego aż prosiła się o doprecyzowanie, szybką kontrę, zadanie dodatkowego – znacznie mniej wygodnego – pytania

Subbotko nie podołała temu zadaniu, nie wychodząc swoją refleksją poza narrację zaczerpniętą tylko z jednej strony politycznej barykady. A nierzadko też przebijając w swoim zacietrzewieniu wielu najgorliwszych sympatyków obecnego rządu. 

Szkoda – dwukrotne zdobycie przez nią nagrody Grand Press świadczy o tym, że to dziennikarka z naprawdę dużym potencjałem.

Znacznie lepszy obraz Trzaskowski buduje w swojej książce za to… Unii Europejskiej i idei stojącej za jej powstaniem. Polityk ten zjadł na niej zęby, pracując jako doradca sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej Jacka Saryusza-Wolskiego, a następnie europarlamentarzysta i pełnomocnik premiera do spraw Rady Europejskiej. 

Nie mam żadnych wątpliwości ani względem jego wiedzy odnośnie europejskich procesów legislacyjnych, ani jego wiary w przyszłość i sens Europy. O Unii mówi w sposób zajmujący, barwny i rzetelny – ukazując zarówno jej blaski, jak też cienie.

54d24b82-6dee-46d5-a734-08436cc5322e
8f899dc4-7375-4a56-b755-3c5eacd94e6c

Fatalne zauroczenie

Rysu tego zabrakło jednak, kiedy opowieść koncentrowała się na nim samym – układając się w niemożliwie przedłużający się bałwochwalczy poemat autobiograficzny

Poemat, co warto zaznaczyć, pełen przekłamań, zdań wzajemnie sprzecznych (np. w kwestii jego podejścia do rodzicielstwa), a często także zwyczajnych potknięć merytorycznych – takich jak pomylona data śmierci legendarnego powstańca warszawskiego Jana „Anody” Rodowicza. 

„Miłość do samego siebie to początek romansu na całe życie”, napisał kiedyś Oscar Wilde. Nie każde wyznanie miłosne powinno jednak ujrzeć światło dzienne – zwłaszcza tuż przed wyborami na najważniejszy urząd w naszym kraju.

Moja ocena: 2/5

podpis_ola

Komentarze

Zamieszczenie komentarza nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy komentarza odnoszący się do towarów nabyli lub użytkowali dany produkt.

  • 25.04.2025 14:51

    Nie rozumiem dlaczego ta epopeja narodowa pt."Rafał. Rafał Trzaskowski w rozmowie z Donatą Subbotko" nie jest jeszcze na liście maturalnych lektur obowiązkowych ! To skandal ! Jednym z tematów matury 2025 z języka polskiego powinno być : "Rafał" - geniusz czy narcyz – którą postawę życiową powinien wybrać człowiek, by uczynić świat lepszym? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu, lub całego utworu .

  • 29.04.2025 08:16

    Dziękujemy za komentarz, a który fragment jest Pana ulubionym? :)

  • 22.04.2025 16:52

    Książka miała na celu przedstawienie się szerokiemu gremium i zareklamowanie się zatem trudno by Trzaskowski przepraszał, że żyje. Jeśli Aleksandra Borodziuk uważa, że Trzaskowski się przesadnie chwali, to niech sobie przeczyta biografię Obamy o samym sobie . Tam to jest prawdziwe "Exegi monumentum..."

  • 23.04.2025 10:04

    Przekażemy autorce feedback oraz propozycję następnej lektury :)

  • 22.04.2025 16:47

    Jedno jest pewne RT urodził się nie tylko w czepku ale i ze srebrną łyżeczką w ręku. Dobra kochająca rodzina, dobre wychowanie, dobre wykształcenie cały czas pogłębiane, wielka pracowitość bo języki same do głowy Trzaskowskiemu nie weszły. Do tego obycie w świecie dyplomacji. Jeśli chodzi o kwalifikacje do bycia prezydentem żaden z kandydatów mu nie dorówna.

  • 23.04.2025 10:04

    Dziękujemy bardzo za Pana/Pani komentarz i opinie!