Spacerujący z Książkami

„Mówi się, że książki same znajdują czytelników – czasem jednak potrzebują kogoś, kto wskaże im drogę” [Henn:2022].



Chyba już dawno nie czytałam tak uroczej i przejmującej książki, która otuliła moje serce niczym ciepły kocyk. „Spacerujący z książkami” Carstena Henna opowiada historię o księgarzu. Ale nie byle jakim! Otóż o Carlu, który swoje całe życie poświęcił książkom, a teraz – już na emeryturze – dorabia sobie, dostarczając je do domu swoim klientom. To stanowi dla niego codzienny, święty rytuał. I nagle, ktoś go zaburza. Wchodzi ze swoimi małymi bucikami i postanawia namieszać, i co najgorsze – zostać! Tym kimś jest Schascha, mała dziewczynka, bardzo odważna i rozmowna, która od teraz postanawia towarzyszyć Carlowi w codziennych spacerach. Początkowo mężczyzna się burzy, ale z czasem zaczyna akceptować inne towarzystwo. I właśnie wtedy jego świat zaczyna przewracać się do góry nogami. I orientuje się, że jest zupełnie sam. Ale czy na pewno?



Tę książkę polecam każdemu, absolutnie każdemu, kto kocha książki, ale nie tylko. Lektura przekazuje uniwersalne wzorce przyjaźni, radości i siły. Pokazuje, że czasem trzeba patrzeć trochę na opak i nie brać życia całkiem serio. Udowadnia, że bratnią duszę można znaleźć na spacerze oraz uświadamia, że pies, tak naprawdę jest kotem!



Patrycja, księgarka, Lublin, Felicity

Książka o książkach – tak najkrócej można opisać „Spacerującego z książkami”. Lekka, przyjemna, a zarazem z przesłaniem.

Na stronach powieści Carsten Henn poznajemy starszego księgarza oraz wygadaną dziewczynkę. Carl to człowiek z misją, którą jest dostarczanie trafionej literatury swoim klientom. Doskonale zna on preferencje i potrzeby odbiorców. Często lektura wybrana przez niego ma charakter terapeutyczny. Schascha to dziewięciolatka, która początkowo mu tylko towarzyszy i wręcz przeszkadza, ale gdy traci on pracę i zarazem sens życia bierze sprawy w swoje ręce aby mu pomóc. „Spacerujący z książkami” to historia o tym, że nie wszystko jest takim jakim wygląda na pierwszy rzut oka. Okazuje się, że nie tylko Carl potrzebował pomocy. Schascha pomaga mu dostrzec więcej i spojrzeć szerzej na otaczający go świat, a on uczy ją, że nie zawsze należy mówić od razu to co się pomyśli.

Historia opowiedziana na stronach tej książki pokazuje nam, jak dwie osoby zupełnie różnie mogą widzieć te same sytuacje. My – czytelnicy mamy okazję przyglądać się temu z boku i być biernymi obserwatorami ale także wyciągać wnioski. Książka ta uczy nas jak postrzega świat osoba starsza i dziecko. Bawi i czasami smuci. Jest prosta, ale wartościowa.

Irmina, księgarka, Toruń CH Plaza

Książka przedstawia historię Carla, starszego wiekiem księgarza, który od lat roznosi zakupione książki klientom. Jego życie płynie w ustalonym rytmie. Dobrze zna osoby, do których zachodzi. Nic nie zapowiada rewolucji, która ma nadejść. Dopiero przypadkowe spotkanie i nawiązanie relacji z malutką Schaschą, niezauważalnie zaczyna wpływać na ustalony porządek.

Książka jest napisana przepięknym językiem. Choć na pozór prosty, trafia w najczulsze struny naszego serca. Mogłabym wytapetować sobie nią ściany, aby codziennie zagłębiać się w ten zbiór przepięknych cytatów. Fabularnie książka mnie nie zaskoczyła, jednak bardzo mocno zżyłam się zarówno z bohaterami pierwszoplanowymi, jak i tymi na dalszym planie. Każdy z nich wykreowany jest konsekwentnie i wiarygodnie.

„Spacerujący...” jest to książka, która w moim mniemaniu, trafi do każdego, bez względu na preferencje czytelnicze. Prawdziwa magia tej książki zaczyna się, gdy odłoży się ją po przeczytaniu i nie można przestać o niej myśleć. Pozostawia po sobie ciepło i nadzieję.



Ewa, Księgarz, Księgarnia Warszawa Wołoska

Dzisiaj przedstawiam Wam istne dzieło sztuki. Książkę, którą powinien przeczytać każdy książkoholik.

"Spacerujący z książkami" to cudowna historia. Na wskroś poruszająca, boleśnie prawdziwa i piękna w swojej prostocie. Fabuła jest przepełniona życiowymi troskami, ciepłem i nadzieją. Ukazuje niesamowite oblicze normalnej egzystencji. To wszystko przedstawiane jest za pomocą pełnokrwistych i przeuroczych bohaterów. Nie da się ich nie pokochać.

Na długo zapadnie mi w pamięci. Chyba tylko skleroza będzie mogła ją wypłoszyć.

Jest to książka, do której autor wlał całe hektolitry emocji, które zatapiają czytelnika.

Już od jakiegoś czasu nie uroniłam łzy przy książce, aż do teraz...

Brak mi odpowiednich słów, by opisać to, jak bardzo we mnie utkwiła.

Uwielbiam książki, w których akcja nie pędzi i dzięki temu czytelnik może delektować się zapisanymi słowami jak najlepszym trunkiem. Nie jest to długa powieść, ale pokazuje, że pomimo różnych problemów i dziwactw to ludzie zawsze są najważniejsi. To czytelnicy swoją miłością i przywiązaniem do książek sprawiają, że są one wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Historia Carla jest piękna pod wieloma względami. Jest to 72-letni księgarz przemierzający wieczorami ulice miasteczka z książkami w plecaku. Dostarcza je do domów ludzi dla których są one radością życia i oderwaniem od rzeczywistości. Jednak pewnego dnia jego spokój zakłóca nieco zbyt rozgadana dziewczynka imieniem Schascha. To właśnie ona odkrywa sens tych wypraw, to dzięki niej możemy dotrzeć do bohaterów poprzez książki. Odrzucana przez rówieśników dziewczynka bardzo dobrze ukazuje, że to nie książki są w tym wszystkim najważniejsze. Każdy z czytelników nosi w sercu ból, smutek, brak czegoś ważnego czy traumę, co rezolutna Schascha szybko dostrzega. I to właśnie ona zmienia klucz doboru tytułów. Teraz to książka ma pomóc czytelnikowi zmienić swoje życie na lepsze, a nie pomóc ukoić ból.

Historie ukazane w książce są różnorodne, piękne, smutne i takie właśnie powinny być. To właśnie takie powieści sprawiają, że praca księgarza ma jeszcze więcej sensu. Że nie jest to zwykła praca „za kasą”, ale też sposób na sprawianie czytelnikom radości, czy pokonanie życiowych problemów. Nowe i świeże dziecięce spojrzenie na książki jest piękne, wspaniałe i proste.



Ola, księgarka, Warszawa CH Ferio Wawer