Wiedźmin. Tom 5. Chrzest ognia (Wydanie poprawione i uzupełnione)

Kolejna część sagi o Wiedźminie wciąga nas w dworskie intrygi i rozwijający się konflikt z Nilfgaardem. Magowie, po wielkim rozłamie, próbują działać w ukryciu, knując zmiany poza zasięgiem wzroku świata. Geralt, słysząc pogłoski, wyrusza na południe w poszukiwaniu Ciri - a przeznaczenie prowadzi go ku nieoczekiwanym miejscom i przygodom. Wreszcie też naprawdę staje się... Geraltem z Rivii.

Pojawienie się nowej części Wiedźmińskiej sagi było dla Was takim samym zaskoczeniem jak dla mnie? Pan Andrzej zrobił przedświąteczny prezent dla wszystkich miłośników Geraltowych perypetii a to wydarzenie przypomniało mi, że przecież ja nie dokończyłam jeszcze całej serii więc „Rozdroże królów” będzie musiało na mnie poczekać. Teraz jest czas na „Chrzest ognia”.



Tak długo trwała moja rozłąka z Wiedźminem, że całkiem zapomniałam, jakie to było dobre! Te dialogi i błyskotliwe riposty (złoto!), epicki humor i genialne interakcje między bohaterami budują świetnie skonstruowany świat, gdzie perfekcyjnie zrównoważono dramat z humorem a rozrywkę z głęboką refleksją - nawet w najbardziej mrocznych momentach można się uśmiechnąć. Dynamiczne, wręcz filmowe, sceny sprawiają, że książkę czyta się błyskawicznie i z niesłabnącym zainteresowaniem. Sapkowski wymyka się schematom typowym dla literatury fantasy i tradycyjnym opowieściom o walce dobra ze złem a niejednoznaczne postacie nadają historii autentyczności.



Wiedźmin jest fenomenem na skalę światową. Do rozpoznawalności książki z pewnością przyczyniła się fantastycznie zrobiona gra jak i całkiem przyzwoity serial, jednak był to tylko impuls, by sięgnąć do źródła tej historii. Niesłabnąca popularność Geralta z Rivii z całego serca popieram i zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nie znają Yennefer czy Jaskra by jak najszybciej to nadrobić, nie pożałujecie z pewnością!

Ania, księgarka, Toruń Plaza

Świetna książka, na pewno w czołówce całej wiedźminskiej sagi.

Miło popatrzeć jak tworzy się drużyna przemierzająca razem świat. Szczególnie gdy taką ekipę tworzą ludzie, których z pozoru nic nie łączy, ba można raczej rzec, że dzielą ich lata świetlne, a może i odległa galaktyka