
Opis
Polska lat 60. W muzyce króluje big-beat, w kolarstwie Ryszard Szurkowski, a na czarno-białym ekranie serial „Czterej pancerni i pies”. W tym samym czasie Franek Lipa kombinuje, jak spełnić swoje marzenia. Chłopak godzi obowiązek szkolny z rozwijaniem własnego interesu, świetnie się odnajdując w sieci wzajemnych przysług i znajomości. Chce żyć inaczej niż jego rodzice, którzy prowadzą kiosk RUCH-u. Planuje więc zdobyć zawodowy rower, na którym wygra Wyścig Pokoju i pryśnie na Zachód, by tam wieść życie obiboka. Pewnego dnia poznaje Edwarda Stachurę i jego kolorowe towarzystwo… Na rowerze jest pierwszym tomem cyklu Jak ograłem PRL. Oglądamy oczami Franka – alter ego autora – codzienność zwykłych ludzi z małego miasteczka, którzy zmagali się z szarością i absurdami socjalizmu. Jest to również historia pięknej relacji z ojcem, chłopięcej przyjaźni i pierwszej miłości. Warto wybrać się Na rowerze w podróż do PRL-u, ponieważ fabuła kipi humorem, ironią i lekkością. Wszystkich rozbawi, ale i wzruszy!
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Wydawnictwo SZARA GODZINA Ireneusz Godawa Patrycjusz Godawa s.c.
Henryka Dulęby 7
40833 Katowice
biuro@szaragodzina.pl
694036046
Szczegóły
Recenzje
4,5(2)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Na rowerze.Jak ograłem PRL
Dorota
Sentymentalna podróż w przeszłość. Tak określiłabym tę książkę. Jest to pierwsza część trylogii. Franek to fikcyjna postać i to jego oczami oglądamy codzienność zwykłych ludzi z małego miasteczka w latach 60 i początku lat 70.Książkę bardzo dobrze się czyta ,dla ludzi urodzonych w czasach PRL jest to cofnięcie się w czasie ,napisana lekko z humorem. Polecam przeczytać wszystkie trzy tomy, są już dostępne .
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Anna
Jak ograłem PRL. Na rowerze to pierwszy tom cyklu Jak ograłem PRL autorstwa Witka Łukaszewskiego wydana nakładem Wydawnictwa Szara Godzina. Lata 60-te. Franek Lipa to młody chłopak, który wraz z rodzicami zamieszkuje małe miasteczko na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Pomimo swojego młodego wielu Franek ma głowę do interesu. Jego talent niejednego potrafi zadziwić, ale niego to po prostu do droga do osiągnięcia wymarzonego celu. Jest nim zostanie zawodowym kolarzem by móc wygrać Wyścig Pokoju, który umożliwi mu ucieczką na Zachód. Dlaczego? Otóż, chłopak nie chce żyć w szarej i smutnej peerelowskiej rzeczywistości i ciułać jak jego rodzice. Chce być… obibokiem na ,,zepsutym Zachodzie’’. Całe szczecie PRL znam jedynie z opowieści moich rodziców i dziadków. Wiele się od nich dowiedziałam o czasach słusznie minionych, które z racjonalnością miały niewiele wspólnego. Nie raz opowiadali o życiu w tamtym okresie. O problemach i radościach. Opowiadali o absurdach, które były na porządku dziennym. A było ich sporo… Tak. To były bardzo specyficzne czasy. Echo tamtych lat można odnaleźć w niniejszej książce. Jej autor w barwny i szalenie humorystyczny a zarazem lekki i przyjemny sposób opowiedział o latach 60 XX wieku widzianych oczami bystrego młodego chłopaka. Z każdej ze strony możemy dowiedzieć się jak wyglądało życie przeciętnego szarego człowieka. Z każdej strony wyziera absurd goniący absurd. I z tym absurdem trzeba było codziennie walczyć by nie poddać się marazmowi. Nie raz można było odczuć, że był to śmiech przez łzy. Czytając ją odniosłam wrażenie, że autor potrafił w błyskotliwy sposób wychwycić wszystkie niuanse tamtych szalonych lat. Wychwycić i opowiedzieć o nich… A to sztuka, bo nie narzekał, ale w gawędziarskim stylu, jak się okazało opowiedział o tym, co przeżył… Jak ograłem PRL. Na rowerze to lektura, która zabiera czytelników w swoistą podróż w czasie. Zapewne dla wielu będzie to sentymentalna podróż do czasów młodości. Młodości w trudnych i czasem irracjonalnych czasach, które czasami miały nutkę szaleństwa. Natomiast nie zdziwiłabym się by inni z pewną dozą niedowierzania będą kręcili głowami nad abstrakcyjnością życia, które ofiarował komunistyczny system. A jednak to była prawda! Jednak zapewniam, że to książka, która długo zapada w pamięć. Książka, która potrafiła błyskotliwie rozbawić i rozprawić się z peerelowską rzeczywistością.
Dorota
(0)28.12.2024 16:03
Na rowerze.Jak ograłem PRL
Sentymentalna podróż w przeszłość. Tak określiłabym tę książkę. Jest to pierwsza część trylogii.
Franek to fikcyjna postać i to jego oczami oglądamy codzienność zwykłych ludzi z małego miasteczka w latach 60 i początku lat 70.Książkę bardzo dobrze się czyta ,dla ludzi urodzonych w czasach PRL jest to cofnięcie się w czasie ,napisana lekko z humorem. Polecam przeczytać wszystkie trzy tomy, są już dostępne .Recenzja była pomocna?
Anna
(0)03.11.2024 13:23
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Jak ograłem PRL. Na rowerze to pierwszy tom cyklu Jak ograłem PRL autorstwa Witka Łukaszewskiego wydana nakładem Wydawnictwa Szara Godzina.
Lata 60-te. Franek Lipa to młody chłopak, który wraz z rodzicami zamieszkuje małe miasteczko na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Pomimo swojego młodego wielu Franek ma głowę do interesu. Jego talent niejednego potrafi zadziwić, ale niego to po prostu do droga do osiągnięcia wymarzonego celu. Jest nim zostanie zawodowym kolarzem by móc wygrać Wyścig Pokoju, który umożliwi mu ucieczką na Zachód. Dlaczego? Otóż, chłopak nie chce żyć w szarej i smutnej peerelowskiej rzeczywistości i ciułać jak jego rodzice. Chce być… obibokiem na ,,zepsutym Zachodzie’’.
Całe szczecie PRL znam jedynie z opowieści moich rodziców i dziadków. Wiele się od nich dowiedziałam o czasach słusznie minionych, które z racjonalnością miały niewiele wspólnego. Nie raz opowiadali o życiu w tamtym okresie. O problemach i radościach. Opowiadali o absurdach, które były na porządku dziennym. A było ich sporo… Tak. To były bardzo specyficzne czasy. Echo tamtych lat można odnaleźć w niniejszej książce. Jej autor w barwny i szalenie humorystyczny a zarazem lekki i przyjemny sposób opowiedział o latach 60 XX wieku widzianych oczami bystrego młodego chłopaka. Z każdej ze strony możemy dowiedzieć się jak wyglądało życie przeciętnego szarego człowieka. Z każdej strony wyziera absurd goniący absurd. I z tym absurdem trzeba było codziennie walczyć by nie poddać się marazmowi. Nie raz można było odczuć, że był to śmiech przez łzy. Czytając ją odniosłam wrażenie, że autor potrafił w błyskotliwy sposób wychwycić wszystkie niuanse tamtych szalonych lat. Wychwycić i opowiedzieć o nich… A to sztuka, bo nie narzekał, ale w gawędziarskim stylu, jak się okazało opowiedział o tym, co przeżył…
Jak ograłem PRL. Na rowerze to lektura, która zabiera czytelników w swoistą podróż w czasie. Zapewne dla wielu będzie to sentymentalna podróż do czasów młodości. Młodości w trudnych i czasem irracjonalnych czasach, które czasami miały nutkę szaleństwa. Natomiast nie zdziwiłabym się by inni z pewną dozą niedowierzania będą kręcili głowami nad abstrakcyjnością życia, które ofiarował komunistyczny system. A jednak to była prawda! Jednak zapewniam, że to książka, która długo zapada w pamięć. Książka, która potrafiła błyskotliwie rozbawić i rozprawić się z peerelowską rzeczywistością.Recenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+
Seria

