







Opis
UMIEJĘTNOŚĆ SWATANIA – DAR CZY PRZEKLEŃSTWO?
Poznajcie Meg Krajewską – marzącą o miłości racjonalną singielkę, która przejmuje rodzinne biuro matrymonialne Urok i Czar, dotychczas prowadzone przez ekscentryczną cioteczką babkę Reginę. Meg jeszcze nie wie, że tak jak wszystkie kobiety z rodu Krajewskich otrzymała dar swatania… a także została obciążona pewną kłopotliwą klątwą.
Czy tradycyjna sztuka swatania może wygrać z aplikacjami randkowymi?
Od czego zależy szczęście w miłości?
I – przede wszystkim – czy w imię uczucia da się przechytrzyć przeznaczenie?
One temu winne to opowieść o dwóch skrajnie różnych kobietach i zderzeniu ich światów – podszeptach intuicji, miłosnych wywarach, erotycznych zaklęciach i odkrywaniu uśpionej kobiecości.
MARTA URBANIAK-PIOTROWSKA
Dziennikarka, copywriterka, ghostwriterka i pisarka; absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim i kursu kreatywnego pisania w Instytucie PAN. Od 15 lat współpracuje z największymi magazynami kobiecymi w Polsce (m.in. PANI, Elle, SENS, Glamour i Uroda życia). Obecnie pisze dla portalu Zwierciadło.pl oraz prowadzi blog. One temu winne to jej debiut literacki. Jej opowiadania drukowano w antologii „Dzien´ pod znakiem królika” oraz w kwartalniku „Tekstualia”.
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Dressler Dublin sp. z o.o.
Poznańska 91
05-850 Ożarów Mazowiecki
sekretariat@dressler.com.pl
+48 22 733 50 00
Szczegóły
Recenzje
4,0(3)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
One temu winne
Monika
Bardzo lekko się czyta. Jako osoba która mało sięga po książki, zdecydowanie polecam. Szukalam tylko kolejnych okazji żeby dokończyć czytanie i jak najszybciej dowiedzieć się o dalszych losach Meg, Reginy i biura Czar i Urok. Spędziłam na prawdę fajny czas z tą książką i zawartą w niej historią.
Kobiety są temu winne?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Napis „Urok i Czar” na czerwonym szyldzie już prawie nie dało się odczytać, a brudne szyby i zardzewiała krata skutecznie odstraszała przechodniów. W opuszczonym biurze matrymonialnym było cicho, ciemno i pachniało przemijaniem. Czuła wzrok na sobie. Z zakurzonych ramek na zdjęcia spoglądali na nią państwo młodzi. Ludzie, którzy przyjeżdżali z całej Polski, by odnaleźć swoją miłość. To miejsce nie mogło pójść w zapomnienie. W świecie, gdzie pary poznają się w internecie, Regina nie potrafiła się odnaleźć. Jako swatka, potrafiła odczytać drugiego człowieka już przy pierwszym spotkaniu. Była także uzdolnioną szeptuchą, a jej powołaniem było leczyć strapione i zranione serca. Jej wnuczka cioteczna, wróciła do rodzinnego domu, po niepowodzeniach miłosnych i zawodowych. Meg nazywa siebie współczesną kobietą – singielką marzącą o rodzinie, która sceptycznie podchodzi do metod krewnej. Podczas przygotowań do ponownego otwarcia biura, Reginie przypominają się zapomniane obrzędy i zaklęcia, zwłaszcza te, które chroniły jej rodzinę przed klątwą. Trudno znaleźć literaturę obyczajową, która pokazuje nam słowiańskie wierzenia i obrzędy, ale we współczesnym świecie. Zabierając się do lektury, nie spodziewałam się tyle nawiązań do kobiecej siły, czy zwyczajów obnażających swoją intymną część ciała. Podobała mi się postać Reginy, starszej pani pewnej swoich zdolności, tak bardzo podobnej w swojej upartości babę Jarogniewę z cyklu „Kwiat Paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Joanna, księgarka, Elbląg Ogrody
One temu winne
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Dawno nie czytałam polskich autorek i uznałam, że książka Marty Urbaniak Piotrowskiej „One temu winne” może być dobra na ponowne spotkanie z rodzimymi twórczyniami. Autorka obiecuje słowiańskie klimaty, co przyznam, bardzo lubię a wydawnictwo Bukowy Las już wielokrotnie zapewniło mi dobrą, obyczajową rozrywkę. Książka zaczyna się podobnie jak większość polskich powieści obyczajowych czyli główna bohaterka traci mężczyznę/mieszkanie/pracę i wraca do miejsca, w którym się wychowała. Meg, wraca do dość zaniedbanego domu ciotecznej babki Reginy i szuka dla siebie nowej drogi. A może starej? Dziewczyna pochodzi bowiem z rodu kobiet posiadających słowiańskie moce. Czy Meg, twardo stąpająca po ziemi specjalistka od PR-u jest w stanie przyjąć swoje słowiańskie dziedzictwo? Akcja książki płynie dość leniwie, nawet czas płynie jakby inaczej i w jednej chwili topimy z bohaterkami Marzannę a w następnej kwitną bzy i mamy pierwszą letnią burzę. Książka jest pisana zupełnie inaczej niż się spodziewałam i nie jest to jej wada a miłe zaskoczenie! Potrzeba kilka pierwszych rozdziałów, żeby przyzwyczaić się do niespiesznego tempa i licznych dygresji. Meg na początku mnie drażniła ale im dłużej czytałam, tym lepiej ją rozumiałam. Autorka skupia się też na starości, na tym co się dzieje, kiedy ciało się starzeje ale nasza dusza ciągle jest młoda i ma wielkie plany. Bardzo polecam, zwłaszcza jeśli ktoś lubi polskie powieści obyczajowe ale ma jednocześnie ochotę na coś nowego, innego. Aldona, Księgarka, Kielce Korona
Monika
(0)16.09.2024 11:29
One temu winne
Bardzo lekko się czyta. Jako osoba która mało sięga po książki, zdecydowanie polecam. Szukalam tylko kolejnych okazji żeby dokończyć czytanie i jak najszybciej dowiedzieć się o dalszych losach Meg, Reginy i biura Czar i Urok. Spędziłam na prawdę fajny czas z tą książką i zawartą w niej historią.
Recenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)28.04.2023 12:44
One temu winne
Dawno nie czytałam polskich autorek i uznałam, że książka Marty Urbaniak Piotrowskiej „One temu winne” może być dobra na ponowne spotkanie z rodzimymi twórczyniami. Autorka obiecuje słowiańskie klimaty, co przyznam, bardzo lubię a wydawnictwo Bukowy Las już wielokrotnie zapewniło mi dobrą, obyczajową rozrywkę.
Książka zaczyna się podobnie jak większość polskich powieści obyczajowych czyli główna bohaterka traci mężczyznę/mieszkanie/pracę i wraca do miejsca, w którym się wychowała. Meg, wraca do dość zaniedbanego domu ciotecznej babki Reginy i szuka dla siebie nowej drogi. A może starej? Dziewczyna pochodzi bowiem z rodu kobiet posiadających słowiańskie moce. Czy Meg, twardo stąpająca po ziemi specjalistka od PR-u jest w stanie przyjąć swoje słowiańskie dziedzictwo?
Akcja książki płynie dość leniwie, nawet czas płynie jakby inaczej i w jednej chwili topimy z bohaterkami Marzannę a w następnej kwitną bzy i mamy pierwszą letnią burzę. Książka jest pisana zupełnie inaczej niż się spodziewałam i nie jest to jej wada a miłe zaskoczenie! Potrzeba kilka pierwszych rozdziałów, żeby przyzwyczaić się do niespiesznego tempa i licznych dygresji. Meg na początku mnie drażniła ale im dłużej czytałam, tym lepiej ją rozumiałam. Autorka skupia się też na starości, na tym co się dzieje, kiedy ciało się starzeje ale nasza dusza ciągle jest młoda i ma wielkie plany. Bardzo polecam, zwłaszcza jeśli ktoś lubi polskie powieści obyczajowe ale ma jednocześnie ochotę na coś nowego, innego.
Aldona, Księgarka, Kielce KoronaRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)31.05.2023 20:03
Kobiety są temu winne?
Napis „Urok i Czar” na czerwonym szyldzie już prawie nie dało się odczytać, a brudne szyby i zardzewiała krata skutecznie odstraszała przechodniów. W opuszczonym biurze matrymonialnym było cicho, ciemno i pachniało przemijaniem. Czuła wzrok na sobie. Z zakurzonych ramek na zdjęcia spoglądali na nią państwo młodzi. Ludzie, którzy przyjeżdżali z całej Polski, by odnaleźć swoją miłość. To miejsce nie mogło pójść w zapomnienie.
W świecie, gdzie pary poznają się w internecie, Regina nie potrafiła się odnaleźć. Jako swatka, potrafiła odczytać drugiego człowieka już przy pierwszym spotkaniu. Była także uzdolnioną szeptuchą, a jej powołaniem było leczyć strapione i zranione serca. Jej wnuczka cioteczna, wróciła do rodzinnego domu, po niepowodzeniach miłosnych i zawodowych. Meg nazywa siebie współczesną kobietą – singielką marzącą o rodzinie, która sceptycznie podchodzi do metod krewnej. Podczas przygotowań do ponownego otwarcia biura, Reginie przypominają się zapomniane obrzędy i zaklęcia, zwłaszcza te, które chroniły jej rodzinę przed klątwą.
Trudno znaleźć literaturę obyczajową, która pokazuje nam słowiańskie wierzenia i obrzędy, ale we współczesnym świecie. Zabierając się do lektury, nie spodziewałam się tyle nawiązań do kobiecej siły, czy zwyczajów obnażających swoją intymną część ciała. Podobała mi się postać Reginy, starszej pani pewnej swoich zdolności, tak bardzo podobnej w swojej upartości babę Jarogniewę z cyklu „Kwiat Paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Joanna, księgarka, Elbląg OgrodyRecenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+