Fourth Wing. Czwarte Skrzydło

„Czwarte skrzydło" to książka, która wciąga od pierwszych stron. Opowiada historię Violet Sorrengail, młodej dziewczyny, która marzyła o zostaniu skrybką. Niestety zostaje zmuszona przez matkę do zostania jeźdźczynią smoków. Trafia do wojskowej szkoły, gdzie musi stawić czoła licznym niebezpieczeństwom. Choć początkowo wydaje się krucha i nieprzygotowana, z czasem staje się silniejsza. Jej losy splatają się z dowódcą Czwartego skrzydła, Xadenem Riorsonem, który początkowo traktuje ją wrogo. Ich relacja, oparta na motywie „enemies to lovers", rozwija się w zaskakujący sposób.

„Czwarte skrzydło" to doskonała lektura dla miłośników romantasy, magii i smoków. To historia o odwadze, determinacji i walce o swoje miejsce w niebezpiecznym świecie. Mogę śmiało stwierdzić, że jest to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam. Uwielbiam motyw turnieju, a w tym przypadku, trzymał w napięciu od samego początku. Każdą stronę chłonęłam podekscytowana i nie mogłam doczekać się finału.

Warto również zwrócić uwagę na przepiękne wydanie z barwionymi brzegami. Złoty kolor okładki nawiązuje do fabuły, a smoki na brzegach idealnie dopełniają całość. Książka dzięki temu ładnie prezentuje się na mojej biblioteczce.

Polecam ją wszystkim fanom gatunku! Nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kolejny tom. Na koniec, zostawiam mój ulubiony cytat z tej książki:

"Nie ma silniejszej więzi niż ta pomiędzy dwoma związanymi ze sobą smokami. To coś więcej niż ludzkie dążenie do miłości i adoracji. To pierwotna, niezaprzeczalna potrzeba bliskości. Jeden smok nie może przeżyć bez drugiego".

Aleksandra, księgarka, Opole, CH Solaris

Rebecca Yarros to autorka romansów, doceniania za tworzenie wzruszających historii, które chwytają czytelnika za serce. Ogromnie się zdziwiłam, gdy połączyłam fakty w swojej głowie i okazało się, że autorka napisała również „Fourth wing. Czwarte skrzydło”, czyli romantasy (połączenie fantastyki i romansu), zyskujące ogromną popularność w ostatnim czasie.



„Fourth wing. Czwarte skrzydło” to pierwszy tom serii Empireum, przez którą zarwałam dwie noce. Jest to historia, która od pierwszych stron wciąga i naprawdę było mi trudno ją porzucić, choć na chwilę, bez poznania dalszego przebiegu akcji. Książka trzyma w napięciu, nie raz prawie zatrzymało mi się serce w najbardziej niebezpiecznych sytuacjach, co pokazuje, że opisy zadań sprawnościowych i wszelkich potyczek były dla mnie jak prawdziwe. Główna bohaterka, Violet Sorrengeil od samego początku stara się przekraczać wszelkie granice wytrzymałości swojego ciała oraz umysłu, aby udowodnić, że zasługuje na miano jeźdźczyni smoków. Jest to dla niej bardzo trudne, kiedy mierzy się z piętnem nazwiska, które nosi generała Sorrengeil, jej mama, która wysłała ją na prawie pewną śmierć. Pozostali bohaterowie wnoszą bardzo dużo do całej historii, relacje między przyjaciółmi oraz wrogami są mocną stroną całej serii.



Empireum ma swoich przeciwników oraz zwolenników, a ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy. Mam nadzieję, na więcej smoków w kolejnej części! Jest to bardzo ciekawy i mam wrażenie, trochę zapomniany motyw w fantastyce.

Paulina, księgarka, Toruń Plaza

Na początku byłam bardzo sceptyczna wobec tej książki ze względu na ogromny szum wokół niej, ale jestem pozytywnie zaskoczona! Fabuła była wciągająca i uzależniająca, podczas czytania niektórych rozdziałów wstrzymywałam oddech, relacje między głównymi i drugoplanowymi bohaterami są interesujące, a najlepsza część to smoki! W tej książce można znaleźć wiele informacji i opisów tych stworzeń, a nawet ich sarkastyczne dialogi, które były bardzo zabawne. Polecam te książkę chociażby miłośnikom latających gadów, nie zawiedziecie się. Wiedząc, ze jest to książka z gatunku romantasy bałam się, że świat wykreowany będzie skąpy, a fabuła w głównej części będzie skupiona na romansie. Jak bardzo się myliłam!

Rebecca Yaross debiutowała jako autorka romansów, nie miałam jednak okazji żadnego przeczytać, zatem miała u mnie dotąd czystą kartę. Sięgnęłam po „Fourth Wing. Czwarte Skrzydło” z polecania kilku osób. Książka zyskała spory czytelniczy aplauz, a ja ponownie zadałam sobie pytanie czy zasłużenie.

Słowem wstępu. Yarros przedstawia nam historię dwudziestoletniej Violet Sorengial, która z przymusu, wysłana zostaje do Kwadratu Jeźdźców, aby przejść śmiertelnie niebezpieczne szkolenie na jeźdźca smoka. Bardzo szybko zyskuje przyjaciół, jak i wrogów.

A więc… pozycja jak najbardziej dobra, ale aplauzu bym jej nie dała. Znalazłam tu za dużo pominięć by dać tej książce najwyższą notę. Zacznijmy od tego, że jest to utwór z gatunku fantasy z wyraźnym wątkiem romantycznym, choć bliżej mu do czystej pożądliwości niż miłości. Mamy tu relację, teoretycznie, „enemies to lovers”, a ja po raz kolejny przekonuję się, że coraz więcej autorów nieszczególnie dobrze podkreśla wątek „enemies”, szybciej nazwałabym to „fake enemies to lovers”. Nie mam wiele do zarzucenia bohaterom, ale wytknę błąd, jaki znów jest powielany w wielu romansach – ‘bad boy’, który nie jest ‘bad’. Xaden określany jako bezwzględny, okrutny i pozbawiony litości, wcale się taki nie okazuje, nie twierdzę, że faktycznie taki nie jest, autorka nie dała mi jednak okazji, aby udowodnić, że na takie miano faktycznie sobie zasłużył. Zawęża się to tylko do moich własnych domysłów. Rozumiem, że ma on swoją drugą, pozytywną stronę, konieczną do pokazania dla rozwoju wątku miłosnego, ale nie wyklucza to przedstawienia go pod każdym kątem. Bardzo mi tego brakowało. Równie mocno odczuwałam brak rozwinięcia etnograficznego, mało o historii świata, religijności czy konfliktów politycznych. Poważny minus. Fabularnie książka skupia uwagę aż do końca. Autorka koncentruje się głównie na wyzwaniach jakie czekają główną bohaterkę i przekraczanie jej limitów. Narracja jest prosta, ale nie umniejsza to całości.

Jako pierwszy tom w serii Empireum, książka prezentuje się w naprawdę zgrabny sposób. Warto dać jej szanse, choćby przez wzgląd na dynamiczny rozwój wydarzeń i relacji między bohaterami, a także interesujący powrót do motywu smoków.



Martyna, księgarka, Wrocław Dominikańska

Książka jest nieźle napisana i naprawdę wciąga od pierwszej strony. Na pewno można doczepić się do paru potknięć w fabule, ale mimo tego jest to pozycja, która pozwoli na chwilowe zapomnienie o rzeczywistości. Ciekawe jaka będzie część druga...