
Opis
WZRUSZAJĄCA POWIEŚĆ YA O WIELKIEJ PRZYJAŹNI I PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI autora bestsellerów o LICEUM FREUDA.
Nagła śmierć matki wywraca do góry nogami życie nastoletniego Sebastiana. Pogrążony w depresji chłopak oddala się od bliskich i wpada w podejrzane towarzystwo. Gdy pewnego dnia pod wpływem używek omal nie doprowadza do tragedii, zmartwiony ojciec podejmuje wobec niego stanowcze kroki. Mężczyzna nakłania syna do odbycia wakacyjnego wolontariatu w podwarszawskim hospicjum. Wierzy, że opieka nad ludźmi nieuleczalnie chorymi pomoże zbuntowanemu Sebastianowi na nowo docenić życie.
Wkrótce chłopak poznaje chorego na raka Mateusza. Ten wyjawia Sebastianowi, że zdaniem lekarzy został mu miesiąc życia. Zamierza jednak oszukać śmierć, a nowy znajomy ma mu w tym pomóc. Rozpoczyna się pełen humoru, wzruszeń i cennych życiowych lekcji wyścig, w którym stawką jest każdy dodatkowy dzień. W jego trakcie Sebastian i Mateusz nie tylko odkrywają prawdę o sobie, ale i przekonują się, że miłość i pamięć mają dużo większą moc niż śmierć.
MIŁOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA, CZYŻ NIE?
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Grupa Wydawnicza Filia Sp. z o.o.
Kleeberga 2
61-615 Poznań
biuro@wydawnictwofilia.pl
512 027 368
Szczegóły
Recenzje
3,0(5)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Panie daj pan spokój
Janek
Książka miała fajny potencjał, ale pan Marcel skopał temat tworząc płaskich bohaterów i promując toksyczne podejście do przeżytych traum. Twoja matka była okropną matką i ma cię gdzieś? No dalej stary, umierasz, weź się z nią pogódź. Główny bohater przez wiele miesięcy nie radził sobie ze stratą matki - trafił do hospicjum jako wolontariusz i cyk, uleczony, bo inni mają gorzej. Rozumiem, co autor chciał przekazać, ale to tak nie działa, że miesiącami tkwisz w depresji, która cię wyniszcza, ale momentalnie CAŁKOWICIE z niej wychodzisz, bo inni mają gorzej.
Zawiodłam się
Roksana
Historia urocza, napisana w taki sposób, by poruszyła czytelnika. Mnie jednak głównie sfrustrowała. Historia toczy się szybko, zbyt szybko. Bohaterowie w większości płascy i nudni. Jako osoba z problemowej rodziny miałam ochotę wielokrotnie rzucić tą książką, która gloryfikowała wybaczanie toksycznej matce za wszelką cenę, bez względu na to co zrobiła. Powiedzmy sobie szczerze. Trucie tyłka umierającemu chłopakowi o to, by wybaczył matce alkoholiczce która dosłownie nie zrobiła w tym kierunku nic sama jest nie tylko frustrujące, ale promuje również niezdrowe podejście, że rodzice są świeci i ZAWSZE trzeba im wybaczać
Czy można znaleźć miłość w hospicjum?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Wszyscy wiemy, że Marcel Moss potrafi intrygować i zaskakiwać w swoich kryminałach i thrillerach. Tym razem jednak autor przedstawił nam powieść obyczajową dla młodzieży. Przyznaję, że i w tym gatunku sprawdził się znakomicie. Poznajemy Sebastiana, który po śmierci mamy próbuje zagłuszyć swój smutek i depresyjne myśli pijąc i zażywając różne narkotyki. Po jednym z jego wybryków ojciec stawia mu ultimatum: wolontariat w hospicjum i koniec z używkami albo odcięcie od pieniędzy ojca. W hospicjum Sebastian poznaje nie tylko starsze osoby u schyłku życia, ale też chłopaka w podobnym wieku - Mateusza, który zmaga się z chorobą nowotworową. On również wie, co to znaczy stracić członka rodziny i żyć z wyrzutami sumienia oraz poczuciem ogromnej straty. Szybko ich przyjaźń przeradza się w coś więcej. Jednak, czy możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie, wiedząc, że lekarze dają Mateuszowi miesiąc życia? Wątek romantyczny nie jest nachalny. Relacja chłopaków pogłębia się, gdy wydobywają z pamięci bolesne wspomnienia oraz uczucia i dzielą się nimi ze sobą. Bohaterowie są przedstawieni w autentyczny sposób, dzięki czemu łatwo z nimi empatyzować i wzruszać się w ważnych dla nich momentach. Marcel Moss nie unika trudnych tematów. Książka skupia się w dużej mierze na radzeniu sobie z żałobą po śmierci bliskich osób oraz koniecznością stawienia czoła śmiertelnej chorobie. Próba zaakceptowania, że każdy dzień może być ostatnim wspólnym łamie serca. Eliza, księgarka, Księgarnia Grudziądz Alfa
Historie zza ściany hospicjum
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Marcel Moss, znany autor thrillerów psychologicznych, m. in. Trylogii hejterskiej oraz serii o Liceum Freuda powraca z czymś zupełnie nowym! Tym razem jest to Powieść YA (Young Adult) o przyjaźni, miłości i o tym, jak wielkim darem jest życie. Sebastian nie radzi sobie ze śmiercią matki. Wpada w złe towarzystwo, ma problemy z narkotykami i żyje na krawędzi. Jego ojciec ma dość wpada na pomysł, by chłopak zaczął wolontariat w hospicjum. Niechętnie się na to zgadza, ale szybko przekonuje się do pracy i zaprzyjaźnia się z pacjentami i personelem. I wiele wówczas zrozumie, przede wszystkim dzięki przyjaźni z Mateuszem i Agnieszką. Jest to niewątpliwie poruszająca lektura i dość trudna, bo dotyka niełatwych tematów: akcja dzieje się w dużej mierze w hospicjum, gdzie znajdują się pacjenci w różnych stadiach choroby nowotworowej. Jest to miejsce, w którym ścierają się najróżniejsze emocje. Personel stara się jednak, by chorym było jak najprzyjemniej, by mieli nadzieję i siłę do walki. Świetna kreacja miejsca, jakim jest hospicjum Eden. Poznając część pacjentów chcemy ich wspierać, kibicować im. Sebastian zaprzyjaźnia się z Mateuszem, który wierzy, że pokona chorobę, choć lekarze dają mu miesiąc. Szybko połączy ich głębsze uczucie. Ich związek to jednak kropla w morzu poruszanych tutaj tematów. Wydaje mi się, że autor zbyt dużo chciał przekazać w tej niedługiej, bo liczącej sobie nieco ponad 300 stron powieści. Śledzimy fabułę głównie z perspektywy Sebastiana, ale w międzyczasie pojawiają się też retrospekcje. Poznajemy w ten sposób historię Mateusza, który dorastał z ojcem uzależnionym od alkoholu, Sebastiana, który obwiniał się o śmierć matki i nie radził sobie z tym, a ponadto miał rozterki związane ze swoją orientacją seksualną. Nie podobało mi się tutaj to, że Sebastian, mający szereg różnych problemów na tle psychicznym (przede wszystkim nie radził sobie z traumą) uparcie odmawiał terapii, ale poszedł na wolontariat, który nieoczekiwanie rozwiązał większość jego problemów. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe! Uważam jednak, że waga jego problemów została spłycona. Padło tu jednak wiele ważnych słów, które uważam, że powinno się wziąć do serca: „Nie można segregować ludzi w zależności od stopnia wrażliwości na cierpienie. Nasza odporność psychiczna jest uzależniona od zbyt wielu czynników”. „Mój ostatni miesiąc” to powieść ważna i potrzebna. Ze względu na poruszaną tematykę uważam, że jest warta przeczytania. Moje zastrzeżenie dotyczy tylko tego, że mogłaby być nieco dłuższa, a pewne wątki lepiej rozwinięte. Ala, Księgarka, Księgarnia Lublin Plaza
Moj ostatni miesiąc
by.bookaholic
Książka opowiada historie dwóch chłopców: Sebastiana, chłopaka cierpiącego na depresje po stracie matki. Nastoletni chłopak pogrążając się w swoim smutku wpada w nieciekawe towarzystwo, gdzie używki stoją na pierwszym miejscu oraz Mateusza, chłopaka chorego na raka z wyznaczonym terminem śmierci. Historia tych dwóch chłopców otwiera oczy na wiele spraw. Może się przy niej pośmiać, wzruszyć i doprowadzić do łez. Chusteczki! Nie obejdzie sie bez nich, szczególnie przy końcówce książki, gdzie z oczy będzie lecieć wodospad! Książka swoją historią przypomniała mi historie Hazel i Gusa z “Gwiazd naszych wina” oraz odnalazłam w niej trochę z historii Kate, Gusa i Kellera z „Promyczka”. Jeśli jesteście fanami książek wymienianych wyżej, to na pewno odnajdziecie się w historii Mateusza i Sebastiana. Obawiałam się tej książki i chodź na początku historia mnie nie porwała, to im dalej byłam, tym było lepiej. Pierwszy raz miałam styczność z książką, w której pojawiała się miłość głównych bohaterowi tej samej płci. Nie ukrywam, że było inaczej, lecz w żadnych stopniu nie było źle.
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)05.07.2022 23:27
Czy można znaleźć miłość w hospicjum?
Wszyscy wiemy, że Marcel Moss potrafi intrygować i zaskakiwać w swoich kryminałach i thrillerach. Tym razem jednak autor przedstawił nam powieść obyczajową dla młodzieży.
Przyznaję, że i w tym gatunku sprawdził się znakomicie. Poznajemy Sebastiana, który po śmierci mamy próbuje zagłuszyć swój smutek i depresyjne myśli pijąc i zażywając różne narkotyki. Po jednym z jego wybryków ojciec stawia mu ultimatum: wolontariat w hospicjum i koniec z używkami albo odcięcie od pieniędzy ojca. W
hospicjum Sebastian poznaje nie tylko starsze osoby u schyłku życia, ale też chłopaka w podobnym wieku - Mateusza, który zmaga się z chorobą nowotworową. On również wie, co to znaczy stracić członka rodziny i żyć z wyrzutami sumienia oraz poczuciem ogromnej straty. Szybko ich przyjaźń przeradza się w coś więcej. Jednak, czy możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie, wiedząc, że lekarze dają Mateuszowi miesiąc życia? Wątek romantyczny nie jest nachalny. Relacja chłopaków pogłębia się, gdy wydobywają z pamięci bolesne wspomnienia oraz uczucia i dzielą się nimi ze sobą.
Bohaterowie są przedstawieni w autentyczny sposób, dzięki czemu łatwo z nimi empatyzować i wzruszać się w ważnych dla nich momentach.
Marcel Moss nie unika trudnych tematów. Książka skupia się w dużej mierze na radzeniu sobie z żałobą po śmierci bliskich osób oraz koniecznością stawienia czoła śmiertelnej chorobie. Próba zaakceptowania, że każdy dzień może być ostatnim wspólnym łamie serca.
Eliza, księgarka, Księgarnia Grudziądz AlfaRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)04.07.2022 20:18
Historie zza ściany hospicjum
Marcel Moss, znany autor thrillerów psychologicznych, m. in. Trylogii hejterskiej oraz serii o Liceum Freuda powraca z czymś zupełnie nowym! Tym razem jest to Powieść YA (Young Adult) o przyjaźni, miłości i o tym, jak wielkim darem jest życie.
Sebastian nie radzi sobie ze śmiercią matki. Wpada w złe towarzystwo, ma problemy z narkotykami i żyje na krawędzi. Jego ojciec ma dość wpada na pomysł, by chłopak zaczął wolontariat w hospicjum. Niechętnie się na to zgadza, ale szybko przekonuje się do pracy i zaprzyjaźnia się z pacjentami i personelem. I wiele wówczas zrozumie, przede wszystkim dzięki przyjaźni z Mateuszem i Agnieszką.
Jest to niewątpliwie poruszająca lektura i dość trudna, bo dotyka niełatwych tematów: akcja dzieje się w dużej mierze w hospicjum, gdzie znajdują się pacjenci w różnych stadiach choroby nowotworowej. Jest to miejsce, w którym ścierają się najróżniejsze emocje. Personel stara się jednak, by chorym było jak najprzyjemniej, by mieli nadzieję i siłę do walki. Świetna kreacja miejsca, jakim jest hospicjum Eden. Poznając część pacjentów chcemy ich wspierać, kibicować im. Sebastian zaprzyjaźnia się z Mateuszem, który wierzy, że pokona chorobę, choć lekarze dają mu miesiąc. Szybko połączy ich głębsze uczucie. Ich związek to jednak kropla w morzu poruszanych tutaj tematów.
Wydaje mi się, że autor zbyt dużo chciał przekazać w tej niedługiej, bo liczącej sobie nieco ponad 300 stron powieści. Śledzimy fabułę głównie z perspektywy Sebastiana, ale w międzyczasie pojawiają się też retrospekcje. Poznajemy w ten sposób historię Mateusza, który dorastał z ojcem uzależnionym od alkoholu, Sebastiana, który obwiniał się o śmierć matki i nie radził sobie z tym, a ponadto miał rozterki związane ze swoją orientacją seksualną. Nie podobało mi się tutaj to, że Sebastian, mający szereg różnych problemów na tle psychicznym (przede wszystkim nie radził sobie z traumą) uparcie odmawiał terapii, ale poszedł na wolontariat, który nieoczekiwanie rozwiązał większość jego problemów. Nie twierdzę, że jest to niemożliwe! Uważam jednak, że waga jego problemów została spłycona. Padło tu jednak wiele ważnych słów, które uważam, że powinno się wziąć do serca: „Nie można segregować ludzi w zależności od stopnia wrażliwości na cierpienie. Nasza odporność psychiczna jest uzależniona od zbyt wielu czynników”.
„Mój ostatni miesiąc” to powieść ważna i potrzebna. Ze względu na poruszaną tematykę uważam, że jest warta przeczytania. Moje zastrzeżenie dotyczy tylko tego, że mogłaby być nieco dłuższa, a pewne wątki lepiej rozwinięte.
Ala, Księgarka, Księgarnia Lublin PlazaRecenzja była pomocna?
by.bookaholic
(0)08.06.2022 15:49
Moj ostatni miesiąc
Książka opowiada historie dwóch chłopców: Sebastiana, chłopaka cierpiącego na depresje po stracie matki. Nastoletni chłopak pogrążając się w swoim smutku wpada w nieciekawe towarzystwo, gdzie używki stoją na pierwszym miejscu oraz Mateusza, chłopaka chorego na raka z wyznaczonym terminem śmierci.
Historia tych dwóch chłopców otwiera oczy na wiele spraw. Może się przy niej pośmiać, wzruszyć i doprowadzić do łez. Chusteczki! Nie obejdzie sie bez nich, szczególnie przy końcówce książki, gdzie z oczy będzie lecieć wodospad! Książka swoją historią przypomniała mi historie Hazel i Gusa z “Gwiazd naszych wina” oraz odnalazłam w niej trochę z historii Kate, Gusa i Kellera z „Promyczka”. Jeśli jesteście fanami książek wymienianych wyżej, to na pewno odnajdziecie się w historii Mateusza i Sebastiana.
Obawiałam się tej książki i chodź na początku historia mnie nie porwała, to im dalej byłam, tym było lepiej. Pierwszy raz miałam styczność z książką, w której pojawiała się miłość głównych bohaterowi tej samej płci. Nie ukrywam, że było inaczej, lecz w żadnych stopniu nie było źle.Recenzja była pomocna?
Roksana
(0)20.11.2023 17:28
Zawiodłam się
Historia urocza, napisana w taki sposób, by poruszyła czytelnika. Mnie jednak głównie sfrustrowała. Historia toczy się szybko, zbyt szybko. Bohaterowie w większości płascy i nudni. Jako osoba z problemowej rodziny miałam ochotę wielokrotnie rzucić tą książką, która gloryfikowała wybaczanie toksycznej matce za wszelką cenę, bez względu na to co zrobiła. Powiedzmy sobie szczerze. Trucie tyłka umierającemu chłopakowi o to, by wybaczył matce alkoholiczce która dosłownie nie zrobiła w tym kierunku nic sama jest nie tylko frustrujące, ale promuje również niezdrowe podejście, że rodzice są świeci i ZAWSZE trzeba im wybaczać
Recenzja była pomocna?
Janek
(0)06.04.2024 10:49
Panie daj pan spokój
Książka miała fajny potencjał, ale pan Marcel skopał temat tworząc płaskich bohaterów i promując toksyczne podejście do przeżytych traum. Twoja matka była okropną matką i ma cię gdzieś? No dalej stary, umierasz, weź się z nią pogódź. Główny bohater przez wiele miesięcy nie radził sobie ze stratą matki - trafił do hospicjum jako wolontariusz i cyk, uleczony, bo inni mają gorzej. Rozumiem, co autor chciał przekazać, ale to tak nie działa, że miesiącami tkwisz w depresji, która cię wyniszcza, ale momentalnie CAŁKOWICIE z niej wychodzisz, bo inni mają gorzej.
Recenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+