
Opis
Rybak Dawid wypływa w morze i spotyka królową głębin, syrenę, wygnaną wieki temu z wioski przez zazdrosne kobiety. Jest nią zachwycony, lecz szanuje niezależność istoty.
Gdy podczas zawodów rybackich staje się ona niezwykłym trofeum, podniecony tłum wiesza ją na haku, wystawia na widok w lokalnym miasteczku i publicznie poniża. Mężczyźni zarazem jej pragną i nienawidzą się za słabość, którą w nich wzbudza.
Wiedziony uczuciem Dawid porywa i ukrywa syrenę. Nadaje jej imię i pielęgnuje ją, licząc na wzajemność. Lecz ludzie z wioski, rozjuszeni zuchwałą kradzieżą zdobyczy, są żądni zemsty. Czy rybak zdoła ochronić ją i siebie?
Zazdrość, jak miłość, ma siłę huraganu, lecz wolniej się wypala.
Syrena z zatoki czarnej konchy
"Syrena z zatoki czarnej konchy" to poruszająca powieść autorstwa Monique Roffey, która przenosi czytelników w świat pełen magii, tajemnic i emocji. Książka eksploruje głębokie relacje międzyludzkie oraz złożoność natury, oferując niezapomniane przeżycia i refleksje na temat życia i miłości.
Dla kogo jest ta książka?
- Miłośnicy literatury pięknej
- Osoby poszukujące głębokich, emocjonalnych opowieści
- Fani powieści z elementami magii i realizmu magicznego
- Czytelnicy zainteresowani tematyką relacji międzyludzkich i natury
Co zyskasz dzięki tej publikacji?
- Głębokie emocje: Przeżyj intensywne uczucia i złożone relacje bohaterów.
- Refleksja nad naturą: Zastanów się nad związkiem człowieka z otaczającym go światem.
- Magiczne elementy: Odkryj, jak magia i realizm przenikają się w codziennym życiu.
- Inspiracja: Znajdź motywację do przemyśleń na temat własnych relacji i wyborów życiowych.
Kluczowe tematy i obszary:
- Relacje międzyludzkie
- Magia i realizm magiczny
- Odnalezienie siebie
- Przyroda i jej wpływ na życie ludzi
- Miłość i straty
O Autorze
Monique Roffey – uznana autorka, której twórczość często porusza tematykę relacji międzyludzkich oraz związków z naturą. Jej książki zdobyły liczne nagrody i uznanie krytyków, a "Syrena z zatoki czarnej konchy" jest jednym z jej najbardziej cenionych dzieł.
O Wydawcy
Świat Książki – renomowane wydawnictwo, które specjalizuje się w publikacjach literackich, oferując czytelnikom bogaty wybór książek z różnych gatunków, w tym literatury pięknej i współczesnej.
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Dressler Dublin sp. z o.o.
Poznańska 91
05-850 Ożarów Mazowiecki
sekretariat@dressler.com.pl
+48 22 733 50 00
Szczegóły
Recenzje
4,5(22)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Syrena z zatoki czarnej konchy
Recenzja Księgarza Świat Książki
„Syrena z zatoki czarnej konchy” to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci. Oniryczna, bajkowa powieść, od której nie można się oderwać. Główną bohaterką jest syrena. Piękna, wielka hybryda kobiety z rybą. Istota, której trudno się oprzeć. Urzeka od chwili gdy się na nią spojrzy. Rybak David pewnego dnia zauważa syrenę, która mu się przygląda w momencie, gdy ten gra na gitarze. Dźwięki te zaintrygowały syrenę, Aycayię. Między tą dwójką rodzi się fascynacja sobą nawzajem. Któregoś dnia jednak syrenę wyławiają rybacy. Mężczyźni, którzy traktują ją z pogardą i władczością. Uważają, że jest ich własnością i mogą z nią robić co tylko chcą. David postanawia jej pomóc i uratować to mityczne stworzenie. Zemsta, zaufanie, klątwa to wszystko się tu znajduje. Ale to także historia o marzeniach. O marzeniu by być zwyczajnym, by być kochanym. Książka wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Syrena oczarowała również mnie od pierwszych stron i współczułam losu, na jaki została skazana. To historia o syrenie, która na zawsze zmieniła losy mieszkańców zatoki. Każdy kto się z nią zetknął, nie był już taki sam. To słodko-gorzka historia z gatunku literatury pięknej. Baśniowa syrena i mieszkańcy, którzy pragną zaspokoić swoje pragnienia. Ta książka opowiada o tym, że nie zawsze da się uciec przed przeznaczeniem. Niekiedy nie mamy wpływu na los, który został nam zapisany. Książka to wzbudzająca do refleksji piękna powieść. Karolina, księgarka, Wrocław, Wroclavia
Czarna mała syrenka?
Recenzja Księgarza Świat Książki
Po tytule „Syrena z zatoki czarnej konchy” spodziewałam się bajkowej historii, albo chociaż zwykłej historii opowiedzianej w bajkowym stylu. Nie znałam wcześniej pióra Monique Roffey, toteż nie wiedziałam czy sprosta moim oczekiwaniom, jednak jej się udało. Sama historia opowiedziana przez autorkę jest stosunkowo prosta. Akcja dzieje się w małej wiosce rybackiej gdzieś na Karaibach. Bieg fabuły zbliżony jest do oryginalnej baśni, więc fani opowieści o małej syrence będą usatysfakcjonowani. Syrena poznaje rybaka, oboje się w sobie zakochują, ale w przeciwieństwie do baśni, Aycayii nie ciągnie na ląd. Wkrótce w nadmorskiej wiosce odbywają się zawody rybackie, w których para uczestników wyławia syrenę. Zawodnicy wieszają ją na haku, sami idą świętować zwycięstwo, nie wiedzą, że jest to ostatni dzień, gdy widzą syrenę. Aycayię ratuje zakochany w niej rybak Dawid i zabiera do siebie. Z czasem syrena traci ogon, a Dawid zaczyna uczyć ją bycia człowiekiem. Dowiaduje się, że Aycayia nie zawsze była syreną. Fabuła może i nie jest szczytem oryginalności, nie wciąga akcją. Mam wrażenie, że „Syrena z zatoki czarnej konchy” nie jest pisana dla fabuły właśnie, tylko dla języka i klimatu. Autorka cudownie operuje słowem i opisami. Podczas lektury świat opisywany był dla mnie wręcz namacalny. Dawno książka nie oczarowała mnie językiem do tego stopnia. Bohaterowie nie są papierowi, czuć w nich człowieka i można się z nimi utożsamiać. Lektura zachwyciła mnie klimatem i bajkowością, która zostanie ze mną na długo, jednak cała reszta jest dla mnie jedynie tłem opowieści. Magda, Księgarka, Wrocław Korona
Karaibskie tajemnice
Recenzja Księgarza Świat Książki
Mitologiczne piękności, bóstwa, postaci potrafiące zawładnąć umysłem ludzkim, posiadające moc przyciągania, której człowiek nie zwykł doświadczać. Takie wyobrażenie o syrenach wyłania się z legend, które na pewno każdy z nas kiedyś słyszał. Fabuła powieści Monique Roffey bazuje na tym wyobrażeniu, jednak myślę, że pisarka starała się nadać tej historii drugie dno. I wyszło to bardzo oryginalnie. Spotkania Davida z syreną na początku są bardzo niewinne, niepewne i enigmatyczne. Sytuacja drastycznie zmienia się w momencie, w którym tytułowa bohaterka zostaje wyłowiona podczas zawodów rybackich, a David postanawia uratować ją przed tłumem poniżających ją mężczyzn. Dla mnie jednym z lepiej napisanych wątków tej powieści był motyw dopasowania się, a raczej próba dostosowania się syreny do współczesnego życia na wyspie. Autorka bardzo ciekawie i nieszablonowo spojrzała na ten problem. W tej historii, co zrozumiałe, bardzo mocno jest wyczuwalny klimat baśniowości, a ja mam z tym taki problem, że momentami był on dla mnie zbyt odległy. Ta egzotyka nie do końca mnie przekonała i nie pozwoliła na to, żeby pochłonąć te historię bez odmiany z inną książką. Niemniej, jest to taka opowieść, której, wydaje mi się, jest mało na rynku wydawniczym i polecam ją sprawdzić wszystkim, którzy czują, że być może to coś dla nich. Ola, księgarka, Lublin Ikea
Historia z legend płynąca
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Od zawsze uwielbiałam legendy i baśnie o syrenach. “Mała Syrenka” była moją ukochaną księżniczką Disneya, a wszelkie morskie opowieści niesamowicie mnie fascynowały. Kiedy więc zobaczyłam nowy tytuł wydawnictwa Świat Książki pt. “Syrena z zatoki czarnej konchy” autorstwa Monique Roffey, wiedziałam, że muszę się z nim zapoznać. Książka opowiada historię rybaka Dawida, który przypadkowo spotyka syrenę na morzu. Niedługo później, w wyniku przykrych okoliczności, zostaje ona złowiona przez niewłaściwych ludzi. Dawid postanawia uratować syrenę, przy okazji się w niej zakochując. Ale czy w tym świecie jest miejsce na takie uczucie? Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta książka może skrywać tak wiele wartościowych treści. Historia opowiada o losach osoby odrzuconej przez środowisko, kobiety próbującej na nowo odnaleźć się w świecie. Niestety nie pomaga w tym panujący patriarchat. Ważnym wątkiem jest również relacja kobiet w tej książce i to, jak zamiast wsparcia i kobiecej wspólnoty potrafią stawać przeciwko sobie. Nie mogło się obyć również bez podkreślenia ważności relacji człowieka z naturą i konsekwencjach ludzkiego zachowania. Jednak moim ulubionym wątkiem jest historia głuchego chłopca. Jego budująca się relacja z syreną, ich sposób komunikacji i zrozumienie totalnie skradły moje serce. Podsumowując, “Syrena z zatoki czarnej konchy” to książka udana, opowiedziana w formie legendy, z której czytelnik może wynieść wiele dla siebie. Naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Julia, Księgarka, Katowice, Centrum handlowe 3 Stawy
Mała Syrenka? Nie, ta jest już całkiem dorosła
Recenzja Księgarza Świat Książki
"Mała syrenka" to moja ulubiona bajka Disney'a z dzieciństwa. Z sentymentu chciałam przeczytać jeszcze jedną historię, która będzie nawiązywała do moich dobrych wspomnień sprzed kilkunastu lat. Mogłam się spodziewać, że chociaż „Syrena z Zatoki Czarnej Konchy" kojarzy mi się z Arielką, to z bajką niewiele będzie miała wspólnego... Pierwsze strony były dla mnie trudne do przebrnięcia, jednak cieszę się bardzo, że nie dałam się zniechęcić brutalnemu, a co gorsze, przeraźliwie trafnemu przedstawieniu ludzkiej chciwości i żądzy. Książka przyciągała mnie jak syreni śpiew, niepokojący i uzależniający, od którego nie mogłam się odwrócić i go zignorować. Z niepokojem brnęłam dalej, towarzysząc Aycayii, mitycznej postaci, przeklętej i skazanej na wygnanie, w nowej podróży. Czy uda jej się odnaleźć szczęście i miłość? Czy upomni się o nią przeszłość? W odpowiedzi na to pytanie może pomóc nam postać młodego rybaka, Davida który jest moim ulubionym bohaterem i daje pewną nadzieję na dobre zakończenie. Pełna emocji i uczuć silnych kobiet i wrażliwych mężczyzn, drugiej i szansy i trudnego procesu zaufania człowiekowi „Syrena z Zatoki Czarnej Konchy" zaczarowała mnie. Monique Roffey swobodnie wplotła motywy legendy w swoją opowieść, dzięki temu dałam się przekonać, że ta historia mogła się wydarzyć. Jeśli potrzebujesz klimatycznej książki, która pozwala leniwie płynąć razem z nurtem wydarzeń, to jest właśnie to! Ania, księgarka, Toruń Plaza
Syrena z zatoki czarnej konchy
Recenzja Księgarza Świat Książki
Książkę tę postanowiłam zabrać ze sobą na wakacje. Nie był to oczywisty wybór, jako że zazwyczaj czytam literaturę młodzieżową. Tym razem miło się zaskoczyłam. Historia o Syrenie bardzo mnie pochłonęła. Już od pierwszych stron akcja powieści trzymała mnie w napięciu i z ciekawością chciałam poznać losy jej bohaterów. Fabuła rozgrywa się na niewielkiej wyspie, w latach 70-tych. Młody rybak David wypływa na morze i tam właśnie podczas łowów spotyka syrenę Aycayie. Niestety, w konsekwencji ich spotkania następują tragiczne zdarzenia prowadzące do złowienia Syreny. Rybak zauroczony niezwykłą Aycayią postanawia ją uratować. Tak zaczyna się tworzyć niezwykła więź między młodymi kochankami. Jednak moim zdaniem najciekawszym wątkiem jest przemiana wewnętrzna młodej syreny. Niegdyś wyklęta, skazana na samotność i cierpienie, poznaje od nowa życie na ziemi. W krótkim czasie uczy się ogromu nowych rzeczy i nawiązuje wiele relacji z ludźmi. Wykazuje się niezwykłą odwagą i ciekawością świata. Uosabia niemalże pierwotne połączenie ludzi z naturą, dobroć, spokój i miłość, którą roztacza wokół siebie. Książka niewątpliwie godna przeczytania, zachęcająca do refleksji. Ania, księgarka, Gdańsk Osowa
Syrena z zatoki Czarnej Konchy
Recenzja Księgarza Świat Książki
Książkę tę postanowiłam zabrać ze sobą na wakacje. Nie był to oczywisty wybór, jako że zazwyczaj czytam literaturę młodzieżową. Tym razem miło się zaskoczyłam. Historia o Syrenie bardzo mnie pochłonęła. Już od pierwszych stron akcja powieści trzymała mnie w napięciu i z ciekawością chciałam poznać losy jej bohaterów. Fabuła rozgrywa się na niewielkiej wyspie, w latach 70-tych. Młody rybak David wypływa na morze i tam właśnie podczas łowów spotyka syrenę Aycayie. Niestety, w konsekwencji ich spotkania następują tragiczne zdarzenia prowadzące do złowienia Syreny. Rybak zauroczony niezwykłą Aycayią postanawia ją uratować. Tak zaczyna się tworzyć niezwykła więź między młodymi kochankami. Jednak moim zdaniem najciekawszym wątkiem jest przemiana wewnętrzna młodej syreny. Niegdyś wyklęta, skazana na samotność i cierpienie, poznaje od nowa życie na ziemi. W krótkim czasie uczy się ogromu nowych rzeczy i nawiązuje wiele relacji z ludźmi. Wykazuje się niezwykłą odwagą i ciekawością świata. Uosabia niemalże pierwotne połączenie ludzi z naturą, dobroć, spokój i miłość, którą roztacza wokół siebie. Książka niewątpliwie godna przeczytania, zachęcająca do refleksji.
Siła blurba
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
W morzu (nomen omen) powieści wydanych latem tego roku, mieliśmy sporo dobrych premier i to nie było łatwe, by wybrać coś dla siebie. Jednak gdy zobaczyłam na okładce „Syreny z zatoki czarnej konchy” polecajkę od mojej ukochanej Bernardine Evaristo, już wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę. I nie żałuję. Wydawnictwo Świat Książki co jakiś czas proponuje swoim czytelniczkom powieść, w której główną rolę gra silna/ciekawa/nieoczywista postać kobieca, a całą historię otacza baśniowy, nieco mroczny klimat. Bohaterka musi zmierzyć się z przeciwnościami losu i często spotyka na swojej drodze inne kobiety, które solidarnie wspierają ją w trudnych chwilach. Historie te napisane są przez różne autorki, dzieją się w różnych czasach, ale łączy je podobny styl, lekkie pióro i pisarska swoboda w dotykaniu trudnych tematów, w pozornie błahej otoczce powieści obyczajowej. Do tego nurtu zaliczyłabym bestsellerowe książki „Czarownica ze wzgórza”, „Zwilczona”, „Lisica z bagien” oraz najnowszą „Syrena z zatoki czarnej konchy”. Ze wszystkich, które czytałam „Syrena” najbardziej przypadła mi do gustu. To historia wyłowionej z oceanu mitycznej istoty, która nie potrafi porozumiewać się z ludźmi i mężczyzny, który się w niej zakochał. I tutaj już na wstępie kończy się repertuar nawiązań do baśniowej małej syrenki i jej disneyowskiego odpowiednika, bo ta historia z uroczą bajką ma niewiele wspólnego. Dla mnie jest to przede wszystkim opowieść o władzy. Tak ją odebrałam. O władzy mężczyzny nad kobietą, o władzy patriarchatu, systemu, wykorzystywaniu policyjnych uprawnień dla własnych korzyści, o dominacji bogatego nad biednym, Białego nad Czarnym, silniejszego nad słabszym. W tej powieści cały czas ścierają się kontrasty społeczne, a tłum bezlitośnie chce stłamsić jednostkę. Powieść jest metaforą o roli i tragicznym losie odmieńca, wyrzutka, kogoś kto nie wpisuje się w ramy. Legendarna babska solidarność też coś kuleje w tym świecie. Widać to na przykładzie naszej głównej bohaterki, którą kobiety z wioski przeklęły właściwie z jakiego powodu? Bo była ładna? Dramatyczne sceny przeplatają się z tymi pełnymi szczęścia i nadziei. Obrazy morza, przyrody, małej miejscowości rybackiej są kojące i przenoszą nas w czasoprzestrzeni do miejsca akcji. Rodzące się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami sprawia, że śledzimy tę historię z napięciem i zastanawiamy się, czy ma ona szanse na happy end. Gdyby przenieść tę książkę na deski teatru to (zupełnie na serio i bez ironii) myślę, że byłby z tego niezły musical. Niestety podczas lektury natknęłam się na poważny błąd logiczny. Syrena, która nie umiała porozumieć się z lokalną społecznością, ze względu na to, że pochodziła nie dość, że z innego kraju to jeszcze sprzed 500 lat, nagle potrafiła dogadać się z małym chłopcem w języku migowym. Tak jakby język migowy był taki sam we wszystkich krajach. I przez pięć wieków w ogóle się nie zmienił. Mało tego – z błonami pławnymi między palcami? To już jest za duża bzdura, nawet jak na książkę wykorzystującą elementy baśniowe. W powieści nagrodzonej nieistniejącą już niestety, ale nadal prestiżową Costa Book Awards, na takie błędy nie ma miejsca. Jestem zawiedziona tą nieścisłością i odejmuję gwiazdkę z oceny. Nawiązując do tytułu wydawca (niestety nie wiem czy tylko nasz polski, czy tak było też w oryginale, bo nie udało mi się do niego dotrzeć) umieścił w tekście pojawiający się co jakiś czas symbol muszli. Może to drobiazg, ale zwróciłam na niego uwagę, bo lubię takie szczegóły, które nadają klimatu opowieści. Bernardine Evaristo nie myliła się, Monique Roffey rzeczywiście ma talent i pomimo tego jednego zgrzytu po drodze, chętnie kiedyś wrócę do tej historii. Aleksandra, Księgarka, Warszawa Elektrownia Powiśle
legenda o syrenie
Matylda
To pięknie napisana opowieść, łącząca mit i bajkę z bardzo współczesnymi tematami i kontekstami. Chociaż spora część książki jest napisana w trzeciej osobie, moimi ulubionymi fragmentami były te napisane we wspomnieniach Davida i pieśni Aycayii. Historia ukazana przez Roffey jest sugestywna i zostawia olbrzymiego książkowego kaca
Polecam!!!
Ola
książka jest pełna karaibskiego folkloru, historii i dawnych legend (stąd syrena!), autorka świetnie połączyła opowieści o zwyczajnych ludzkich problemach z magiczną rzeczywistością, w której z zazdrości można rzucić na kogoś klątwę. moim zdaniem książka jest genialna też dzięki temu, że bohaterowie są tak wielowymiarowi, dzięki wtrącanej pierwszoosobowej narracji możemy też poznać ich myśli i pragnienia
syrena z zatoki czarnej konchy
Michalina
Ludzka chciwość i zazdrość nie znają granic, i podoba mi się, jak temat został tu przedstawiony. dla mnie to był również jeden z głównych tematów tej książki. smutne było to, jak przekleństwo syreny mogło trwać przez tysiąclecia. a powodem, dlaczego stała się taką istotą i była odizolowana od ludzi, były właśnie ludzka chciwość i zazdrość . Całą książkę świetnie się przyswaja, czekam na kolejne tej autorki
Syrena z Zatoki
Karolina
"Szalenie urzekający" to chyba trafne określenie świata, który odsłania się między stronami tej urokliwej książki. Streszczenie na tylnej okładce, co dziś stanowi rzadkość, w wierny sposób oddaje istotę narracji. Umiejętność autorki w dopasowywaniu oczekiwań do treści zasługuje na uznanie, tworząc prawdziwy miks legendy z małymi elementami powieści historycznej.
Syrena z zatoki czarnej konchy
Basia Brożek
Okładka świetnie pasuje do treści tej książki. Która podobnie jak ona jest baśniowa i lekko mroczna. Mistrzostwo autorki tkwi w zdolności odkrywania niezwykłego w tym, co zwyczajne. Postacie w tej książce, są głęboko związane ze swoją przeszłością, ale podlegają metamorfozie w miarę postępu fabuły. Chociaż najbardziej widać przemianę po Aycayi. Polecam bardzo, ciekawa książka z niepowtarzalnym klimatem.
mądra książka o stereotypach
Oliwka
Ja zrozumiałam "Syrenę z czarnej Konchy" jako komentarz na temat płci i utożsamiania urody z pewnymi schematami zachowań. Aycayia jest ukarana przez bogów za jej piękno. Widać w tej książkę jak na dłoni wady bycia piękną: zazdrosna sąsiadka robi wszystko, aby zniszczyć Aycayię. Jej uroda jest zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. A jako że jest kobietą, stawia ją to w wielu niebezpiecznych sytuacjach.
Klątwa samotności
Recenzja Księgarza Świat Książki
Książka „Syrena z zatoki Czarnej Konchy” Monique Roffey przenosi nas na tropikalne wyspy Karaibów do sennej wioski rybackiej, której monotonna, pokolonialna codzienność i względny spokój zostają rozbite przez pojawienie się postaci z mitów. Syrena, bo to o niej mowa, zmienia życie głównych bohaterów, wprowadzając zamęt i zmuszając do zmiany dotychczasowego życia. Autorka połączyła historię miłosną z elementami ludowych wierzeń, czarów i legend. Bohaterowie zmagający się z własnymi demonami z przeszłości oraz emocjonalnymi rozterkami, zostają postawieni przed obliczem baśniowej istoty. Syrena odkrywa ich prawdziwą naturę, odziera ich z maski oraz daje ujście od dawna skrywanym emocjom. Na horyzoncie zbierają się czarne chmury gdy górę biorą pierwotne odruchy i żądze, strach, zazdrość, nienawiść i pożądanie, którym przeciwstawić się mogą tyko współczucie i miłość. Ta nierówna walka to opowieść o samotności, nadziei, i marzeniach, które nie raz okazują się złudne. Gładko przechodząc przez strony pochłaniamy fabułę, poznając kolejne losy mieszkańców rybackiej wioski. Historia, dzięki syreniemu wątkowi oraz karaibskim klimatom zyskała lekkiego powiewu świeżości. Niestety nie był to tropikalny i niszczący wszystko na swojej drodze huragan. Zapowiadana na początku burza emocji okazuje się tylko letnim deszczem. Na tym zachmurzonym niebie słychać tylko kilka kobiecych głosów niczym grzmotów, które mogą wzbudzić w nas emocje i ciekawość. Bez nich byłoby cicho jak w oku cyklonu. Mateusz, Księgarz, Poznań Avenida
Zazdrość i miłość
Recenzje Księgarza Księgarnie Świat Książki
Niepohamowana żądza może doprowadzić do tragedii. Nie do końca przekonał mnie opis tej książki, ale uznałam, że nie będzie tak źle – Monique Roffey w „Syrenie z Zatoki Czarnej Konchy” prawdopodobnie chciała wykorzystać na swój sposób powszechnie występujący motyw mitu w literaturze obyczajowej. Stworzyła jednak „Małą syrenkę” dla dorosłych. „Syrena z Zatoki Czarnej Konchy” miała być – w moim odczuciu – peanem na cześć kobiecej siły, niedoskonałości i niezależności. Niestety również tutaj Monique Roffey poległa – Aycayia skupia się głównie na nienawiści do oprawców i dawnego życia; chciałaby postąpić w konkretny sposób, ale zawsze rezygnuje z powodu strachu i ciągle się nad sobą rozczula. Powieść pełna jest nieścisłości i błędów – jeden z bohaterów używa współczesnego amerykańskiego języka migowego, który syrena (postać z dawnych czasów) rozumie praktycznie od razu. Część książki napisana jest w formie pamiętnika Davida Baptiste, w pierwszej osobie. Część napisana z perspektywy Aycayii to luźno rzucane zdania, pozbawione interpunkcji, które trudno się czyta. Autorka wprowadziła też wątek romantyczny – chociaż to za duże słowo. Bohaterowie czują coś do siebie, jednak żadne nic nie robi z tym uczuciem. Darzą się wzajemnym szacunkiem i nie chcą się wzajemnie skrzywdzić. Naprawdę żałuję, ponieważ Monique Roffey zmarnowała materiał na naprawdę dobrą książkę. Momentami brutalna i wulgarna. Niestety mnie nie przekonała. Iza, księgarka, Księgarnia Zielone Arkady Bydgoszcz
Książka jak cebula - ma warstwy, wiele warstw
Recenzja Księgarza Świat Książki
„Syrena z Zatoki Czarnej Konchy” opowiada historię Aycayii, młodej kobiety, którą przeklęto w mistyczne stworzenie z powodu urody. Pewnego dnia zostaje ona schwytana przez amerykańskich turystów, którzy chcą zarobić na swoim znalezisku. Ratuje ją miejscowy rybak. Ale nikt nie spodziewa się, co stanie się później, Książka została podzielona na trzy narracje. Pierwszą utrzymano w konwencji dziennika głównego bohatera Davida Baptiste'a, drugą jest wszechwiedzący trzecioosobowy narrator, a najmniejsza część, napisana jest wolnym wierszem, przedstawia bezpośrednie myśli syreny. Autorka utrzymała powieść w konwencji baśni czy ludowego mitu. Autorka wykorzystuje historię syreny i mieszkańców Czarnej Konchy do omówienia kolonializmu i jego reperkusji, kondycji kobiet w przeszłości i teraźniejszości, chciwości, człowieczeństwa. A jednocześnie syrena jest w tej książce symbolem obcości i inności. Jest traktowana z rezerwą, czasami bardzo brutalnie. Dla mnie to było coś znacznie więcej, niż książka o syrenie, to historia o strachu ludzi przed tym co inne, nieznane. Momentami czułam się, jakbym nie czytała fikcji, tylko coś na wskroś realnego. W książce są pewne niekonsekwencje i poważne nieścisłości, ale mi to nie przeszkadzało. Właściwie zagubiłam się między stronami tej książki i nie chciałam jej opuszczać. Już teraz jestem pewna, że znalazłam najlepszą książkę tego roku. Polecam każdemu, kto ma ochotę spróbować baśniowej/mitologicznej opowieści z naciskiem na teraźniejszość. Ewa, Księgarz, Warszawa Centrum Praskie Koneser
syrena z zatoki czarnej konchy
Joanna Nawrot
Zazwyczaj potrzebuję kilku stron, aby w pełni zanurzyć się w czytanej książce. Jednakże w przypadku tej książki, wpadłam w fabułę już po pierwszych stronach. Na pierwszy rzut oka "Syrena z Czarnej Konchy" może być postrzegana jako klasyczna opowieść. Znajdują się w niej wszelkie elementy: magia, przygoda, niespodzianki, miłość i epickie zakończenie. Jednak idzie ona głębiej, choć w subtelny sposób mówiąc o problemach, które dotykają współczesnych ludzi.
realistyczna historia o syrenie? a jednak
Basia Baranowska
Przecież to jest pewnego rodzaju opowieść miłosna - w rodzaju "miłość znaleziona i utracona". Wiele dialogów jest napisanych w miejscowej gwarze, co uważam za całkiem urokliwe; to wywoływało na mojej twarzy nutkę nostalgii. Ponadto, w książce znalazłam sporo wątków powiązanych z ludzkimi tragediami, niesprawiedliwością i po prostu z podłością niektórych ludzi. może przez te wymienione czynniki ta historia wydaje się taka realistyczna!
dobra książka
Oliwka
Wydarzenia głównie rozgrywają się w latach 70-tych na karaibskiej wyspie, w zatoce tytułowej Czarnej Konchy, tuż przed nadciągającym huraganem karaibskim w 1976 roku. Historie ze znacznej części książki przyjmują formę wpisów w dzienniku, gdy David opowiada wydarzenia, które wydarzyły się lata wcześniej. Całość książki ma mocny przekaz, uderzający przede wszystkim w kolonializm. Dobra, pouczająca historia.
jak w baśni... prawie
Izabela
"Syrena z Zatoki Czarnej Konchy" to początkowo urokliwa i jednocześnie spostrzegawcza historia miłosna, która rozgrywa się w małej karaibskiej wiosce. Głównym bohaterem jest rybak David, który leniwie oczekuje na swoje połowy, by nagle złapać w swoje sidła syrenę, przeklętą przez zazdrosne kobiety z powodu jej piękna. Syrena jest przyciągana dźwiękiem gitary, którą David szarpie. Jednak miłosna relacja zostaje w pewnym momencie brutalnie przerwana.... Mi się podobała
Syrena z zatoki czarnej konchy
Klaudia Ki
Książka nazywa się na cześć głównej bohaterki- syreny, poniżanej i odrzucanej przez lokalną społeczność, którą ratuje zakochany w niej rybak. Ale poza tym powieść opowiada też o wielu postaciach, na przykład o kobiecie która wychowuje samotnie głuchego syna mieszanej rasy. Klimatu książce nadaje też otoczenie i czas akcji- 1976 rok. To sprawia, że książkę czyta się jak starą baśń, która przy okazji niesie mocny przekaz, który możemy odnieść do naszych współczesnych czasów.
Recenzja Księgarza Świat Książki
(0)27.03.2025 22:34
Syrena z zatoki czarnej konchy
„Syrena z zatoki czarnej konchy” to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci. Oniryczna, bajkowa powieść, od której nie można się oderwać.
Główną bohaterką jest syrena. Piękna, wielka hybryda kobiety z rybą. Istota, której trudno się oprzeć. Urzeka od chwili gdy się na nią spojrzy. Rybak David pewnego dnia zauważa syrenę, która mu się przygląda w momencie, gdy ten gra na gitarze. Dźwięki te zaintrygowały syrenę, Aycayię. Między tą dwójką rodzi się fascynacja sobą nawzajem. Któregoś dnia jednak syrenę wyławiają rybacy. Mężczyźni, którzy traktują ją z pogardą i władczością. Uważają, że jest ich własnością i mogą z nią robić co tylko chcą. David postanawia jej pomóc i uratować to mityczne stworzenie. Zemsta, zaufanie, klątwa to wszystko się tu znajduje. Ale to także historia o marzeniach. O marzeniu by być zwyczajnym, by być kochanym. Książka wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Syrena oczarowała również mnie od pierwszych stron i współczułam losu, na jaki została skazana.
To historia o syrenie, która na zawsze zmieniła losy mieszkańców zatoki. Każdy kto się z nią zetknął, nie był już taki sam. To słodko-gorzka historia z gatunku literatury pięknej. Baśniowa syrena i mieszkańcy, którzy pragną zaspokoić swoje pragnienia. Ta książka opowiada o tym, że nie zawsze da się uciec przed przeznaczeniem. Niekiedy nie mamy wpływu na los, który został nam zapisany. Książka to wzbudzająca do refleksji piękna powieść.
Karolina, księgarka, Wrocław, WroclaviaRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Świat Książki
(0)30.08.2023 08:59
Mała Syrenka? Nie, ta jest już całkiem dorosła
"Mała syrenka" to moja ulubiona bajka Disney'a z dzieciństwa. Z sentymentu chciałam przeczytać jeszcze jedną historię, która będzie nawiązywała do moich dobrych wspomnień sprzed kilkunastu lat. Mogłam się spodziewać, że chociaż „Syrena z Zatoki Czarnej Konchy" kojarzy mi się z Arielką, to z bajką niewiele będzie miała wspólnego...
Pierwsze strony były dla mnie trudne do przebrnięcia, jednak cieszę się bardzo, że nie dałam się zniechęcić brutalnemu, a co gorsze, przeraźliwie trafnemu przedstawieniu ludzkiej chciwości i żądzy. Książka przyciągała mnie jak syreni śpiew, niepokojący i uzależniający, od którego nie mogłam się odwrócić i go zignorować. Z niepokojem brnęłam dalej, towarzysząc Aycayii, mitycznej postaci, przeklętej i skazanej na wygnanie, w nowej podróży. Czy uda jej się odnaleźć szczęście i miłość? Czy upomni się o nią przeszłość? W odpowiedzi na to pytanie może pomóc nam postać młodego rybaka, Davida który jest moim ulubionym bohaterem i daje pewną nadzieję na dobre zakończenie.
Pełna emocji i uczuć silnych kobiet i wrażliwych mężczyzn, drugiej i szansy i trudnego procesu zaufania człowiekowi „Syrena z Zatoki Czarnej Konchy" zaczarowała mnie. Monique Roffey swobodnie wplotła motywy legendy w swoją opowieść, dzięki temu dałam się przekonać, że ta historia mogła się wydarzyć. Jeśli potrzebujesz klimatycznej książki, która pozwala leniwie płynąć razem z nurtem wydarzeń, to jest właśnie to!
Ania, księgarka, Toruń PlazaRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Świat Książki
(0)23.09.2023 12:54
Czarna mała syrenka?
Po tytule „Syrena z zatoki czarnej konchy” spodziewałam się bajkowej historii, albo chociaż zwykłej historii opowiedzianej w bajkowym stylu. Nie znałam wcześniej pióra Monique Roffey, toteż nie wiedziałam czy sprosta moim oczekiwaniom, jednak jej się udało.
Sama historia opowiedziana przez autorkę jest stosunkowo prosta. Akcja dzieje się w małej wiosce rybackiej gdzieś na Karaibach. Bieg fabuły zbliżony jest do oryginalnej baśni, więc fani opowieści o małej syrence będą usatysfakcjonowani. Syrena poznaje rybaka, oboje się w sobie zakochują, ale w przeciwieństwie do baśni, Aycayii nie ciągnie na ląd. Wkrótce w nadmorskiej wiosce odbywają się zawody rybackie, w których para uczestników wyławia syrenę. Zawodnicy wieszają ją na haku, sami idą świętować zwycięstwo, nie wiedzą, że jest to ostatni dzień, gdy widzą syrenę. Aycayię ratuje zakochany w niej rybak Dawid i zabiera do siebie. Z czasem syrena traci ogon, a Dawid zaczyna uczyć ją bycia człowiekiem. Dowiaduje się, że Aycayia nie zawsze była syreną.
Fabuła może i nie jest szczytem oryginalności, nie wciąga akcją. Mam wrażenie, że „Syrena z zatoki czarnej konchy” nie jest pisana dla fabuły właśnie, tylko dla języka i klimatu. Autorka cudownie operuje słowem i opisami. Podczas lektury świat opisywany był dla mnie wręcz namacalny. Dawno książka nie oczarowała mnie językiem do tego stopnia. Bohaterowie nie są papierowi, czuć w nich człowieka i można się z nimi utożsamiać.
Lektura zachwyciła mnie klimatem i bajkowością, która zostanie ze mną na długo, jednak cała reszta jest dla mnie jedynie tłem opowieści.
Magda, Księgarka, Wrocław KoronaRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Świat Książki
(0)30.08.2023 23:35
Karaibskie tajemnice
Mitologiczne piękności, bóstwa, postaci potrafiące zawładnąć umysłem ludzkim, posiadające moc przyciągania, której człowiek nie zwykł doświadczać. Takie wyobrażenie o syrenach wyłania się z legend, które na pewno każdy z nas kiedyś słyszał. Fabuła powieści Monique Roffey bazuje na tym wyobrażeniu, jednak myślę, że pisarka starała się nadać tej historii drugie dno. I wyszło to bardzo oryginalnie.
Spotkania Davida z syreną na początku są bardzo niewinne, niepewne i enigmatyczne. Sytuacja drastycznie zmienia się w momencie, w którym tytułowa bohaterka zostaje wyłowiona podczas zawodów rybackich, a David postanawia uratować ją przed tłumem poniżających ją mężczyzn. Dla mnie jednym z lepiej napisanych wątków tej powieści był motyw dopasowania się, a raczej próba dostosowania się syreny do współczesnego życia na wyspie. Autorka bardzo ciekawie i nieszablonowo spojrzała na ten problem.
W tej historii, co zrozumiałe, bardzo mocno jest wyczuwalny klimat baśniowości, a ja mam z tym taki problem, że momentami był on dla mnie zbyt odległy. Ta egzotyka nie do końca mnie przekonała i nie pozwoliła na to, żeby pochłonąć te historię bez odmiany z inną książką. Niemniej, jest to taka opowieść, której, wydaje mi się, jest mało na rynku wydawniczym i polecam ją sprawdzić wszystkim, którzy czują, że być może to coś dla nich.
Ola, księgarka, Lublin IkeaRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)30.08.2023 11:22
Historia z legend płynąca
Od zawsze uwielbiałam legendy i baśnie o syrenach. “Mała Syrenka” była moją ukochaną księżniczką Disneya, a wszelkie morskie opowieści niesamowicie mnie fascynowały. Kiedy więc zobaczyłam nowy tytuł wydawnictwa Świat Książki pt. “Syrena z zatoki czarnej konchy” autorstwa Monique Roffey, wiedziałam, że muszę się z nim zapoznać.
Książka opowiada historię rybaka Dawida, który przypadkowo spotyka syrenę na morzu. Niedługo później, w wyniku przykrych okoliczności, zostaje ona złowiona przez niewłaściwych ludzi. Dawid postanawia uratować syrenę, przy okazji się w niej zakochując. Ale czy w tym świecie jest miejsce na takie uczucie?
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta książka może skrywać tak wiele
wartościowych treści. Historia opowiada o losach osoby odrzuconej przez środowisko, kobiety próbującej na nowo odnaleźć się w świecie. Niestety nie pomaga w tym panujący patriarchat. Ważnym wątkiem jest również relacja kobiet w tej książce i to, jak zamiast wsparcia i kobiecej wspólnoty potrafią stawać przeciwko sobie. Nie mogło się obyć również bez podkreślenia ważności relacji człowieka z naturą i konsekwencjach ludzkiego zachowania. Jednak moim ulubionym wątkiem jest historia głuchego chłopca. Jego budująca się relacja z syreną, ich sposób komunikacji i zrozumienie totalnie skradły moje serce.
Podsumowując, “Syrena z zatoki czarnej konchy” to książka udana, opowiedziana w
formie legendy, z której czytelnik może wynieść wiele dla siebie. Naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.
Julia, Księgarka, Katowice, Centrum handlowe 3 StawyRecenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+























































