
Opis
Wraz z nadejściem nowego szeryfa miasteczko Wayward Pines w końcu ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Fasada utopijnego miejsca na ziemi z idealnymi mieszkańcami upada. Coś, co miało być, w umyśle szalonego naukowca, rajem – jest piekłem, z którego nikomu nie udaje się wydostać. Gdy prawdę widzą tylko nieliczni, a większość żyje spokojnie w otaczającej ich ułudzie, Ethan Burke – agent specjalny, były żołnierz – odkrywa i łączy w całość pogubione puzzle układanki.
Czy na pewno jest gotowy ujrzeć obraz, który się z nich wyłania?
Ethan czuje, jak ogarnia go paniczny, narastający z każdą minutą lęk…
Na podstawie książki powstał serial w reżyserii M. Nighta Shaymalana twórcy „Szóstego zmysłu” i „Osady”.
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Aleksandria Media sp. z o.o.
al. Wojciecha Korfantego 138
40-156 Katowice
biuro@aleksandria.net.pl
+48600262100
Szczegóły
Recenzje
5,0(1)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
PORADNIK JAK PRZEŁAMAĆ KLĄTWĘ DRUGIEGO TOMU
KULTURIADA
Syndrom drugiego tomu to przypadłość, na którą cierpi wiele trylogii. Autor ma pomysł na mocne otwarcie i satysfakcjonujące zakończenie, ale często brakuje mu koncepcji na to, co powinno wydarzyć się pomiędzy. Środkowa część serii nierzadko bywa więc jedynie przejściowym etapem, który nie wnosi wiele nowego i służy jedynie jako pomost między początkiem a finałem. Blake Crouch w „Buncie”, drugim tomie trylogii „Wayward Pines”, udowadnia jednak, że można tego błędu uniknąć i stworzyć kontynuację, która nie tylko dorównuje oryginałowi, ale wręcz go przewyższa. „Bunt” płynnie kontynuuje wydarzenia z „Szumu” i rozwija wątki, które zostały w nim zainicjowane. Nie ma tu żadnych fabularnych nieścisłości czy nagłych zmian kierunku – wręcz przeciwnie, wszystko zaczyna układać się w logiczną i spójną całość. Ethan Burke, znany z poprzedniej części agent specjalny, prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa, które może być powiązane z działalnością grupy buntowników. Choć oficjalnie stoi po stronie władzy rządzącej miasteczkiem, wewnętrznie zaczyna coraz bardziej sympatyzować z opozycją. W rezultacie rozgrywa ryzykowną grę na dwa fronty, a jego decyzje mogą zaważyć na losie nie tylko jego samego i jego bliskich, ale całego Wayward Pines. Już po pierwszych rozdziałach widać, że Crouch poczynił ogromny postęp jako pisarz. Jego styl stał się bardziej dopracowany, a sama historia – lepiej skonstruowana. O ile w „Szumie” można było wyczuć silną inspirację „Miasteczkiem Twin Peaks” Davida Lyncha, o tyle „Bunt” stanowi już w pełni autonomiczne dzieło, które nie potrzebuje żadnych punktów odniesienia do innych dzieł popkultury. Ethan jako bohater zyskuje większą głębię – dojrzewa, zaczyna rozumieć konsekwencje swoich czynów i podejmuje bardziej przemyślane decyzje. Sama intryga staje się jeszcze bardziej wielowymiarowa, a relacje między mieszkańcami Wayward Pines nabierają nowych odcieni. Największym atutem „Buntu” jest jego narracja, która przypomina film sensacyjny. Każdy rozdział kończy się w sposób, który zmusza czytelnika do przewrócenia kolejnej strony. Akcja gna do przodu bez chwili wytchnienia, ale jednocześnie nie ma tu uczucia przesytu – Crouch umiejętnie balansuje napięcie, nie pozwalając, by historia stała się zbyt męcząca. W efekcie książkę czyta się błyskawicznie, a odłożenie jej na bok graniczy z niemożliwością. Co więcej, „Bunt” podnosi stawkę. O ile w „Szumie” mieliśmy do czynienia z kameralnym thrillerem z elementami science fiction, o tyle tutaj wydarzenia nabierają znacznie większej skali. Miasteczko przestaje być jedynie tajemniczym miejscem, a staje się polem walki o przetrwanie. Crouch w mistrzowski sposób buduje atmosferę niepewności – nie wiadomo, komu można ufać, a kto jedynie udaje sojusznika. Wątek moralnych dylematów i tego, jak daleko można się posunąć w imię bezpieczeństwa, dodaje historii dodatkowej głębi i sprawia, że książka angażuje nie tylko emocjonalnie, ale i intelektualnie. Podsumowując, „Bunt” to kontynuacja, która wykracza poza schemat „środkowego tomu” i nie tylko utrzymuje poziom poprzednika, ale wręcz go przewyższa. Jest dynamiczna, przemyślana i wciągająca od pierwszej do ostatniej strony. Jeśli podobał Wam się „Szum”, to „Bunt” jest pozycją obowiązkową – a po jego zakończeniu trudno będzie powstrzymać się przed natychmiastowym sięgnięciem po finałowy tom trylogii.
KULTURIADA
(0)31.03.2025 13:11
PORADNIK JAK PRZEŁAMAĆ KLĄTWĘ DRUGIEGO TOMU
Syndrom drugiego tomu to przypadłość, na którą cierpi wiele trylogii. Autor ma pomysł na mocne otwarcie i satysfakcjonujące zakończenie, ale często brakuje mu koncepcji na to, co powinno wydarzyć się pomiędzy. Środkowa część serii nierzadko bywa więc jedynie przejściowym etapem, który nie wnosi wiele nowego i służy jedynie jako pomost między początkiem a finałem. Blake Crouch w „Buncie”, drugim tomie trylogii „Wayward Pines”, udowadnia jednak, że można tego błędu uniknąć i stworzyć kontynuację, która nie tylko dorównuje oryginałowi, ale wręcz go przewyższa.
„Bunt” płynnie kontynuuje wydarzenia z „Szumu” i rozwija wątki, które zostały w nim zainicjowane. Nie ma tu żadnych fabularnych nieścisłości czy nagłych zmian kierunku – wręcz przeciwnie, wszystko zaczyna układać się w logiczną i spójną całość. Ethan Burke, znany z poprzedniej części agent specjalny, prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa, które może być powiązane z działalnością grupy buntowników. Choć oficjalnie stoi po stronie władzy rządzącej miasteczkiem, wewnętrznie zaczyna coraz bardziej sympatyzować z opozycją. W rezultacie rozgrywa ryzykowną grę na dwa fronty, a jego decyzje mogą zaważyć na losie nie tylko jego samego i jego bliskich, ale całego Wayward Pines.
Już po pierwszych rozdziałach widać, że Crouch poczynił ogromny postęp jako pisarz. Jego styl stał się bardziej dopracowany, a sama historia – lepiej skonstruowana. O ile w „Szumie” można było wyczuć silną inspirację „Miasteczkiem Twin Peaks” Davida Lyncha, o tyle „Bunt” stanowi już w pełni autonomiczne dzieło, które nie potrzebuje żadnych punktów odniesienia do innych dzieł popkultury. Ethan jako bohater zyskuje większą głębię – dojrzewa, zaczyna rozumieć konsekwencje swoich czynów i podejmuje bardziej przemyślane decyzje. Sama intryga staje się jeszcze bardziej wielowymiarowa, a relacje między mieszkańcami Wayward Pines nabierają nowych odcieni.
Największym atutem „Buntu” jest jego narracja, która przypomina film sensacyjny. Każdy rozdział kończy się w sposób, który zmusza czytelnika do przewrócenia kolejnej strony. Akcja gna do przodu bez chwili wytchnienia, ale jednocześnie nie ma tu uczucia przesytu – Crouch umiejętnie balansuje napięcie, nie pozwalając, by historia stała się zbyt męcząca. W efekcie książkę czyta się błyskawicznie, a odłożenie jej na bok graniczy z niemożliwością.
Co więcej, „Bunt” podnosi stawkę. O ile w „Szumie” mieliśmy do czynienia z kameralnym thrillerem z elementami science fiction, o tyle tutaj wydarzenia nabierają znacznie większej skali. Miasteczko przestaje być jedynie tajemniczym miejscem, a staje się polem walki o przetrwanie. Crouch w mistrzowski sposób buduje atmosferę niepewności – nie wiadomo, komu można ufać, a kto jedynie udaje sojusznika. Wątek moralnych dylematów i tego, jak daleko można się posunąć w imię bezpieczeństwa, dodaje historii dodatkowej głębi i sprawia, że książka angażuje nie tylko emocjonalnie, ale i intelektualnie.
Podsumowując, „Bunt” to kontynuacja, która wykracza poza schemat „środkowego tomu” i nie tylko utrzymuje poziom poprzednika, ale wręcz go przewyższa. Jest dynamiczna, przemyślana i wciągająca od pierwszej do ostatniej strony. Jeśli podobał Wam się „Szum”, to „Bunt” jest pozycją obowiązkową – a po jego zakończeniu trudno będzie powstrzymać się przed natychmiastowym sięgnięciem po finałowy tom trylogii.Recenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+
Seria






