
Opis
Usuń. Gotowe.
Nie pisz dalej. Nie flirtuj.
Zły numer nie powinien być pierwszą osobą, o której myślisz rano, ani ostatnią w nocy... i zdecydowanie nie powinieneś namawiać ich do zakupu małej kózki.
Ponieważ to byłoby dziwne.
Kiedy Zach Hastings i ja wpadamy w pułapkę złego numeru, nie przestrzegamy zasad. Piszemy SMS-y i flirtujemy, ponieważ jest niesamowicie zabawny, idealnie nerdowaty i cudownie odwraca moją uwagę.
Nie szukam miłości, a Zach zdecydowanie miał zły numer.
Ale może...
Może to właściwy facet.
Let's Get Textual
"Let's Get Textual" to wciągająca powieść, która łączy w sobie elementy romansu i prozy obyczajowej. Książka zabiera czytelników w emocjonalną podróż, pełną zaskakujących zwrotów akcji i głębokich relacji międzyludzkich.
Dla kogo jest ta książka?
- Miłośnicy literatury obyczajowej
- Osoby szukające inspirujących historii o miłości i przyjaźni
- Fani prozy Teagan Hunter
- Czytelnicy pragnący odkryć nowe, emocjonalne narracje
Co zyskasz dzięki tej publikacji?
- Emocjonalne zaangażowanie: Przeżyj intensywne chwile, które skłonią do refleksji nad relacjami międzyludzkimi.
- Inspirujące postacie: Poznaj bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić, a ich historie będą Ci bliskie.
- Wciągająca fabuła: Odkryj zaskakujące zwroty akcji, które utrzymają Cię w napięciu do ostatniej strony.
- Refleksja nad miłością: Zastanów się nad różnymi aspektami miłości i przyjaźni, które są kluczowe w życiu każdego z nas.
Kluczowe tematy i obszary:
- Relacje międzyludzkie
- Miłość i przyjaźń
- Osobisty rozwój i przemiana
- Wyzwania życiowe i ich pokonywanie
- Emocjonalne zawirowania i ich wpływ na życie bohaterów
O Autorze
Teagan Hunter – utalentowana autorka, znana z tworzenia poruszających i wciągających powieści, które zdobyły serca wielu czytelników. Jej styl pisania łączy humor z głębokimi emocjami, co sprawia, że każda książka to niezapomniana przygoda.
O Wydawcy
Wydawnictwo YaNa – wydawnictwo specjalizujące się w publikacjach literackich, które oferuje szeroki wybór książek w różnych gatunkach, zapewniając czytelnikom dostęp do wartościowych i inspirujących treści.
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Dressler Dublin sp. z o.o.
Poznańska 91
05-850 Ożarów Mazowiecki
sekretariat@dressler.com.pl
+48 22 733 50 00
Szczegóły
Recenzje
4,2(9)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Piękna zwyczajność i kózki
Recenzja księgarza Świat Książki
Źle wybrany numer jako początek flirtu z obcym człowiekiem – co może pójść nie tak? Wszystko. A może wszystko pójdzie jak należy? Zobaczmy. Delia właśnie rozstaje się z chłopakiem. W tym samym dniu ktoś omyłkowo wybiera jej numer i umawia się z nią na spotkanie. Bohaterka sądząc, że to jej wiecznie gubiący telefony brat, zgadza się. Do spotkania nie dochodzi, za to zaczyna się długa wymiana SMS-ów dwojga ludzi, którzy dzięki ciągłemu przekomarzaniu się, ale też i rozmowom zaczynają się lepiej poznawać i odkrywać, że po drugiej stronie czeka właściwa osoba. Chwilami przypominało mi to czasy, kiedy ludzie rozmawiali na gadu-gadu i w ten sposób poznawali osoby z drugiego końca kraju. Na szczęście Delia i Zach nie mieszkają daleko od siebie. W końcu spotykają się twarzą w twarz i reszty można się domyślić, ale muszę wspomnieć, dlaczego ten romans jest bardziej ujmujący niż inne. Po pierwsze bohaterowie ze sobą rozmawiają i słuchają siebie nawzajem. Dzięki temu sytuacja między nimi jest jasna i nikt nie bawi się w paskudne gierki. Pojawiło się tylko jedno poważne nieporozumienie, ale jeśli przeczytacie, dowiecie się, że ta sytuacja miała prawo tak wyglądać. Po drugie to są młodzi, ale jednak dorośli ludzie - ich flirt jest dowcipny, czasem całkiem pikantny, ale nigdy niesmaczny czy irytująco głupi. Widać, że czują się w tej sytuacji nie tylko komfortowo, ale i bezpiecznie. I po trzecie – szacunek i szczerość. Ta książka ukazuje rozwój bardzo zdrowej i pięknej relacji. A do tego są tu urocze kózki! Czy polecam? Tak. Czyta się szybko i z uśmiechem na twarzy. I czeka się na dalszy ciąg, mając nadzieję na bliższe poznanie postaci drugoplanowych. Agnieszka, księgarka, Wrocław Pasaż Grunwaldzki
przypadek? nie sądze
Recenzje Księgarki Światksiążki
Czasem z jednej niewinnej pomyłki wychodzi… koza. Koza imieniem Pianek, która uwielbia gryźć wszystko wokół. A wszystko zaczęło się od zwykłej pomyłki numerów telefonów. Wiadomość po wiadomości, Delia i Zach zamiast potraktować swoje SMS-owe zapoznanie jako przypadek, zaczęli regularnie wymieniać się wiadomościami. Z dnia na dzień coraz lepiej się poznają, rozmawiają o wszystkim – nawet o kozach – co ostatecznie prowadzi do tego, że Zach przygarnia Pianka.Ta dwójka doskonale odnajduje się w czarnym humorze i sarkazmie, w którym czują się jak ryby w wodzie. Kiedy jednak rozmowy przez ekran telefonu przestają im wystarczać, postanawiają spotkać się w rzeczywistości, by sprawdzić, czy ten przypadek nie był czasem ich przeznaczeniem. Let’s Get Textual to niezwykle zabawna, lekka i rozbrajająca książka, która poprawi humor nawet w najgorszy dzień. Między bohaterami od początku czuć chemię i wzajemne przyciąganie. Ich relacja nie jest nachalna – rozwija się w sposób naturalny i subtelny. Książkę czyta się błyskawicznie dzięki lekkiemu stylowi autorki, a fakt, że duża część fabuły to SMS-owe rozmowy, dodatkowo przyspiesza tempo. To idealna pozycja dla osób szukających czegoś lekkiego, niezobowiązującego, ale jednocześnie poprawiającego humor. I oczywiście – dla fanów małych kózek! Księgarka Ola, CH Galeria Dominikańska, Wrocław
Przez wiadomości do serca
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Na początek roku miałam ochotę sięgnąć po lekką i przyjemną młodzieżówkę. A ponieważ lubię książki z wątkiem wysyłania sobie wiadomości, takie jak “Love Rosie” czy “36 pytań, które zmieniły wszystko między nami”, kiedy w ręce wpadł mi tytuł “Let's Get Textual” wiedziałam, że to idealna opcja dla mnie. Autorka Teagan Hunter już na samym początku wciąga nas w sam środek akcji, kiedy to Delia wraz ze swoim chłopakiem Calebem odbywają trudną rozmowę kończącą się ich rozstaniem. Niedługo po zakończeniu związku Delia rozpoczyna fascynującą i ekscytującą znajomość z Zachiem - tajemniczym chłopakiem, który przez pomyłkę wysłał jej smsa. Bohaterowie mimo pomyłki oraz tego, że nigdy się nie widzieli, postanawiają kontynuować relację, co możemy śledzić w ich wiadomościach. Jest zabawnie, jest flirciarsko i ekscytująco. Ale czy coś z tego będzie? Ta książka jest dokładnie tym, czego potrzebowałam. Jest ironiczna, zabawna, miejscami też słodka i romantyczna, taka lekka lektura na umilenie sobie dnia. Poukładana i stawiająca na swoim Delia i zaczepny, nerd Zach idealnie się dopełniają, tworząc bardzo pozytywną i miłą atmosferę. Nie można zapomnieć również o uroczych kozach dla miłośników zwierząt, które się w tej książce pojawiają. Jest więc słodko, zabawnie a miłość wisi w powietrzu. Z ciekawością czekam na kolejny tom tej serii. Polecam miłośnikom Young Adult. Julia, Księgarka, Katowice, Centrum handlowe 3 Stawy
kozy, kozy, kozy
Recenzja księgarza Świat Książki
Nie uwierzycie, ale sięgnęłam po ten tytuł ze względu na... kozy. Dobrze widzicie, kozy i ślady kozich paputków ozdabiających książkę. Gdy po rozstaniu z chłopakiem Delia wysyła wiadomość do swojego brata, nie spodziewa się, że odpisze jej Zach. Czy powinno się sms-ować z nieznajomym? Czy Delia powinna odebrać telefon od nieznajomego nerda? Połączył ich zły numer i uczucie, którego żadne z nich nie szukało. Czy relacja telefoniczna z przystojnym, a zarazem zabawnym chłopakiem może stać się czymś więcej? Let’s get textual skierowałabym do nastoletniej młodzieży, która codziennie wymienia ze sobą różnego typu wiadomości tekstowe więc na pewno odnajdzie się w tej lekturze. Bawiłam się świetnie w trakcie lektury, co prawda miałam momentami wrażenie, że akcja toczy się ciut za szybko. Ciężko jest nam też poznać jakoś szczególnie bohaterów oraz zżyć się z nimi ze względu na to, że przez większość lektury ich rozmowy są przeważnie krótkimi wiadomościami sms. Książka pełna jest jednak zabawnych scen i wiadomości, pełna puchatych kózek i uczucia, które spadło na bohaterów przez czysty przypadek. Czekam na kolejny tom, bo to była lekka i przyjemna historia. Mam również cichą nadzieję, że w kolejnej części będzie dużo więcej Pianka, Krakersa i Czekolady, a Wam drogie czytelniczki życzę w życiu prywatnym takiego Zacha. Weronika, księgarka, Poznań King Cross
Ciepły romans smsowy
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
Romanse dla młodzieży, literatura young adult i new adult to gatunki, które najtrudniej mi ocenić, rzadko po nie sięgam i po prostu za nimi nie przepadam. Jednak z zawodowym uporem staram się być na bieżąco i poszerzać swoje kompetencje. Tak trafiłam na "Let's Get Textual" czyli pierwszy tom serii Texting z wydawnictwa YaNa. Mam pewną słabość do powieści epistolarnych, listów sławnych kochanków, ale też bardziej współczesnych historii jak "Samotność w sieci" Janusza Leona Wiśniewskiego czy komedii romantycznej z Mego Ryan i Tomem Hanksem "Masz wiadomość". "Let's Get Textual" jest trochę taką opowieścią, o dwójce młodych ludzi, która przypadkowo zaczynają wymieniać się smsami i wkrótce zakochują się w sobie. Krótka forma wiadomości tekstowych nie pozwala nam lepiej poznać bohaterów i ich emocji dlatego osobiście wolę jednak gdy kochankowie wymieniają długie listy, ale rozumiem, że dla młodych ludzi ten koncept będzie bliski i naturalny. Przesympatyczni bohaterowie, humor i urok opowieści sprawiły, że "Let's Get Textual" był dla mnie lekką i przyjemną lekturą. Myślę, że książka będzie idealnym wyborem dla osób, które niekoniecznie lubią opasłe tomiszcza i rozbudowane opisy, dla tych którzy szybko się rozpraszają np. na korzyść smartfonów, dla osób z czytelniczym zastojem i dla wszystkich, którzy szukają ciepłej i relaksującej opowieści. Magdalena, księgarka, Gdańsk, CH Osowa
Najlepszym sposobem na podryw, jest kupno małej kozy
Recenzja księgarza Świat Książki
Let’s get textual to pierwszy tom cyktu Texting, wydawnictwa YaNa. To książka, której główny motyw to względnie oklepany wątek, czyli dwójka ludzie poznaje się, przez źle przepisany numer telefonu i się w sobie zakochuje. Wątek oklepany, ale bardzo dobrze wykorzystany i rozegrany. Delia i Zach poznają się całkowitym przypadkiem, kiedy Zach jest przekonany, że wysyła sms-a do swojego potencjalnego klienta. Delia przekonana, że rozmawia ze swoim bratem postanawia na tego sms-a odpowiedzieć i w ten sposób rozpoczyna się Let’s get textual. Kiedy do pierwotnie umówionego spotkania nie dochodzi, a Zach i Delia tłumaczą sobie niefortunną sytuację ze złym numerem, i tak postanawiają dalej ze sobą rozmawiać. W końcu oboje mają takie samo poczucie humoru, jak i gust do seriali. No i oboje kochają małe kozy. Let’s get textual od Teagan Hunter można spokojnie nazwać comfort book. To książka bardzo lekko napisana, niezwykle przyjemna i przezabawna. Utarczki słowne Zacha i Delii powodują, że tą książkę się wciąga w jeden wieczór, a jeśli kogoś nie interesuje romans telefoniczny, to największym smaczkiem tej książki jest mała koza, która ma do tej książki, równie duży wkład jak sam zły numer. Ale numer nie jest tak słodki i zabawny. Mam nadzieję, że cykl Texting będzie kontynuowany i dane mi będzie przeczytać więcej książek tego typu, wydanych przez wydawnictwo YaNa, jako że wyszło im to genialnie i książka trzyma odpowiednio wysoki poziom. Marta, księgarka, Wrocław Galeria Dominikańska
Let’s get textual
zozo.land
LET’S GET TEXTUAL to zdecydowanie jedna z tych historii, które miałam okazję przeczytać w odpowiednim miejscu i czasie. w czasie sesji byłam całkowicie wyczerpana i ledwo wiązałam koniec z końcem. to była męka. ale wtedy pojawiła się ta historia i nagle wszystko się zmieniło. odzyskałam spokój i zrelaksowałam się, co w tamtym czasie było dla mnie niesamowicie trudne. to historię wręcz idealna na pokonanie zastoju czytelniczego, czy po prostu poprawę humoru w ciężkim czasie, tak jak było to w moim przypadku. coś co zdecydowanie najbardziej mi się spodobało to to, że główna bohaterka tej historii jest do mnie aż tak bardzo podobna. podobne poczucie humoru, czy same teksty, były jak żywcem wyjęte z moich ust. nie mogę oczywiście pominąć także mojego kochanego Pianka, który całkowicie powalił mnie na kolana. mam niesamowitą słabość do kóz i za każdym razem, kiedy jakaś pojawia się w książce, jestem wniebowzięta. niestety jednak poza tym że sama książka była naprawdę superowa i bardzo dobrze się przy nim bawiłam, miała też kilka elementów które bardzo mnie irytowały. pierwszym z nich z pewnością była forma w jakiej ta książka została poprowadzona. większość historii poznajemy za sprawą samych SMS’ów i jak jeszcze to nie było aż takim problemem, bo sprawiało, że czytało mi się tę książkę bardzo szybko, tak przeogromnie brakowało mi tutaj jakichkolwiek opisów. przez to wszystko mam wrażenie, że nie poznałam bohaterów na takim poziomie jakbym chciała. mimo wszystko wydaje mi się to bardzo ciekawym zabiegiem, ponieważ podczas czytania mogliśmy poczuć się jak sama bohaterka, dopowiadając sobie wszystko to co nie zostało napisane. ostatecznie chyba jednak nie po to czytamy książki, żebyśmy sami musieli dopisywać sobie większą część historii. kolejną rzeczą, która trochę przeszkadzała mi w tej historii, był jej za młodzieżowy język. jako, że sama jestem w wieku bohaterki, chyba jestem odpowiednią osobą, żeby stwierdzić, że dwudziestojednolatki tak się nie odzywają. to już ten wiek, kiedy takie teksty mamy już dawno za sobą. bohaterowie jednak zamiast zachowywać się jak na swój wiek, czasami zaliczali gapy, które sprawiały, że zastanawiałam się, czy nie czytam przypadkiem o piętnastolatkach przechodzących okres dojrzewania, co niesamowicie wybijało mnie z czytania. jako naczelna fanka slow burnu nie mogłabym się nie przyczepić do tego, że akcja toczyła się tutaj niesamowicie szybko, co jest tak właściwie nierealne. rozumiem, że te wydarzenia były rozciągnięte w czasie, bo było to kilka razy wspominane, jednak przez brak opisów strasznie mnie to irytowało. do tego za Chiny ludowe nie wierzę w tę historię. prawdopodobieństwo pomylenia numeru telefonu z turbo bogatym i przystojnym nerdem, w którym zakochamy się od pierwszego wejrzenia jest równe właściwie zeru. do tego te wszystkie wydarzenia były niesamowicie przewidywalne. kiedy pojawił się nasz największy plot twist, autorka sama nam go sprzedała, jeszcze zanim nasza główna bohaterka odkryła prawdę, przez co straciliśmy ten efekt wow. ostatecznie jednak bawiłam się przy tej książce niesamowicie dobrze i z przyjemnością sięgnęłabym po kolejny tom, bo wydaje mi się, że byłby równie dobry na odmóżdżenie i po prostu przyjemne spędzenie czasu, co ten.
„Let’s get textual „
Kamila
♡ uśmiech, zaczerwienione policzki, łzy ze śmiechu…to właśnie wywołała u mnie książka „Let’s get textual”. Przeurocza, zabawna, momentami słodziutka, pełna sarkazmu historia pomyłki telefonicznej, a może przeznaczenia? ♡ Niesamowicie wciągająca historia powodująca częste ataki śmiechu. Sarkastyczne rozmowy bohaterów i urocze gesty doprowadza was na skraj uczuć. Niesamowicie jak szybko mi się ją czytała. BOSKA I CUDOWNA
Let's get textual
zajkosink.a
“Let’s Get Textual” @teaganhunterwrites [współpraca reklamowa @wydawnictwo.yana ] Dziękuję wydawnictwu za możliwość bycia patronką tej historii! Idealna książka na wieczorny relaks i na typowe “odmóżdżenie”? “Let’s get textual” wpasowuje się w ten klimat. Nie znam żadnej tak lekkiej i tak bardzo rozśmieszającej książki, jaką jest ta. To jest taki typ historii, przy której nie trzeba za wiele myśleć i można przyjemnie się odprężyć i zrelaksować. A główni bohaterowie? Delia to postać pełna śmiałości i odwagi. Jest studentką dziennikarstwa. no i jest on.. Nerd w czarnych oprawkach - Zach… który jest pewny siebie oraz ma genialne poczucie humoru. No cóż… jego osobowość urzeka. Tworzy aplikacje. Przypadkowa wymiana wiadomości doprowadziła do… Niezobowiązującej rozmowy, Przypadkowego flirtu, Wywoływania natychmiastowego uśmiechu. A to wszystko powoduje, że jej… Świat pozbawiony blasku nabiera rumieńców. Ich relacja została pokazana we wiarygodnym świetle. Oparta na przyjaźni i uczuciu, które po prostu ewoluują. No i jeszcze ta słodka mała kózka… jak do tego doszło? Nic wam nie powiem. Przynajmniej nie zobaczycie tego w mojej recenzji. Powiem tylko, że było to naprawdę urocze i naprawdę w zabawny sposób przedstawione. Ta historia rozwija się z biegiem rozdziałów. Tak samo jest z wiadomościami. Od nich zaczęła się cała historia, a potem do pierwszego spotkania. Zabawna i niezobowiązująca relacja, która prowadzi do… dobrego. I jasne! W każdej książce pojawia się dramat. Większy czy mniejszy. I tutaj także się pojawił. Oczywiście z mojej perspektywy nie był on jakiś straszny - ale zdecydowanie uczący i ostrzegający. Postacie drugoplanowe zostały przyjemnie wykreowane i dodawały trochę humoru tej historii. Dobrze została pokazana przyjaźń naszych głównych bohaterów ze swoimi współlokatorami. * Styl pisania autorki jest lekki i bardzo przyjemny, a dodatkowo przepełniony wieloma świetnymi dialogami. Sms-owa konwersacja została w naprawdę przyjemny sposób przedstawiona. Nie była poprowadzona na siłę i wszystko w tej rozmowie się kleiło. * Ta książka oprócz takich w większości zabawnych momentów pokazuje, jak silna jest moc przyjaźni w najpodlejszej sytuacji, oraz do czego zdolny jest posunąć się człowiek w ramach zemsty. Pokazuje także, jak ważna jest rozmowa i jak ważne jest zmierzenie się wprost ze swoimi najgorszymi obawami. * Ta historia pokazuje również, że miłość może przyjść w najmniej oczekiwanym momencie, a nawet w postaci niespodziewanej wiadomości ze złego numeru. * Idealna i urocza książka z niewielką ilością dramatu o nieoczekiwanej miłości i uśmiechu, który nie schodzi z twarzy nawet po zakończeniu lektury. * Buziaki, Ania
Recenzja księgarza Świat Książki
(0)25.08.2025 22:35
Piękna zwyczajność i kózki
Źle wybrany numer jako początek flirtu z obcym człowiekiem – co może pójść nie tak? Wszystko. A może wszystko pójdzie jak należy? Zobaczmy.
Delia właśnie rozstaje się z chłopakiem. W tym samym dniu ktoś omyłkowo wybiera jej numer i umawia się z nią na spotkanie. Bohaterka sądząc, że to jej wiecznie gubiący telefony brat, zgadza się. Do spotkania nie dochodzi, za to zaczyna się długa wymiana SMS-ów dwojga ludzi, którzy dzięki ciągłemu przekomarzaniu się, ale też i rozmowom zaczynają się lepiej poznawać i odkrywać, że po drugiej stronie czeka właściwa osoba.
Chwilami przypominało mi to czasy, kiedy ludzie rozmawiali na gadu-gadu i w ten sposób poznawali osoby z drugiego końca kraju. Na szczęście Delia i Zach nie mieszkają daleko od siebie. W końcu spotykają się twarzą w twarz i reszty można się domyślić, ale muszę wspomnieć, dlaczego ten romans jest bardziej ujmujący niż inne.
Po pierwsze bohaterowie ze sobą rozmawiają i słuchają siebie nawzajem. Dzięki temu sytuacja między nimi jest jasna i nikt nie bawi się w paskudne gierki. Pojawiło się tylko jedno poważne nieporozumienie, ale jeśli przeczytacie, dowiecie się, że ta sytuacja miała prawo tak wyglądać.
Po drugie to są młodzi, ale jednak dorośli ludzie - ich flirt jest dowcipny, czasem całkiem pikantny, ale nigdy niesmaczny czy irytująco głupi. Widać, że czują się w tej sytuacji nie tylko komfortowo, ale i bezpiecznie.
I po trzecie – szacunek i szczerość. Ta książka ukazuje rozwój bardzo zdrowej i pięknej relacji.
A do tego są tu urocze kózki!
Czy polecam? Tak. Czyta się szybko i z uśmiechem na twarzy. I czeka się na dalszy ciąg, mając nadzieję na bliższe poznanie postaci drugoplanowych.
Agnieszka, księgarka, Wrocław Pasaż GrunwaldzkiRecenzja była pomocna?
Recenzje Księgarki Światksiążki
(0)12.02.2025 18:09
przypadek? nie sądze
Czasem z jednej niewinnej pomyłki wychodzi… koza. Koza imieniem Pianek, która uwielbia gryźć wszystko wokół. A wszystko zaczęło się od zwykłej pomyłki numerów telefonów. Wiadomość po wiadomości, Delia i Zach zamiast potraktować swoje SMS-owe zapoznanie jako przypadek, zaczęli regularnie wymieniać się wiadomościami. Z dnia na dzień coraz lepiej się poznają, rozmawiają o wszystkim – nawet o kozach – co ostatecznie prowadzi do tego, że Zach przygarnia Pianka.Ta dwójka doskonale odnajduje się w czarnym humorze i sarkazmie, w którym czują się jak ryby w wodzie. Kiedy jednak rozmowy przez ekran telefonu przestają im wystarczać, postanawiają spotkać się w rzeczywistości, by sprawdzić, czy ten przypadek nie był czasem ich przeznaczeniem.
Let’s Get Textual to niezwykle zabawna, lekka i rozbrajająca książka, która poprawi humor nawet w najgorszy dzień. Między bohaterami od początku czuć chemię i wzajemne przyciąganie. Ich relacja nie jest nachalna – rozwija się w sposób naturalny i subtelny.
Książkę czyta się błyskawicznie dzięki lekkiemu stylowi autorki, a fakt, że duża część fabuły to SMS-owe rozmowy, dodatkowo przyspiesza tempo. To idealna pozycja dla osób szukających czegoś lekkiego, niezobowiązującego, ale jednocześnie poprawiającego humor. I oczywiście – dla fanów małych kózek!
Księgarka Ola, CH Galeria Dominikańska, WrocławRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)29.01.2025 13:52
Przez wiadomości do serca
Na początek roku miałam ochotę sięgnąć po lekką i przyjemną młodzieżówkę. A ponieważ lubię
książki z wątkiem wysyłania sobie wiadomości, takie jak “Love Rosie” czy “36 pytań, które
zmieniły wszystko między nami”, kiedy w ręce wpadł mi tytuł “Let's Get Textual” wiedziałam, że
to idealna opcja dla mnie.
Autorka Teagan Hunter już na samym początku wciąga nas w sam środek akcji, kiedy to Delia
wraz ze swoim chłopakiem Calebem odbywają trudną rozmowę kończącą się ich rozstaniem.
Niedługo po zakończeniu związku Delia rozpoczyna fascynującą i ekscytującą znajomość z
Zachiem - tajemniczym chłopakiem, który przez pomyłkę wysłał jej smsa. Bohaterowie mimo
pomyłki oraz tego, że nigdy się nie widzieli, postanawiają kontynuować relację, co możemy śledzić
w ich wiadomościach. Jest zabawnie, jest flirciarsko i ekscytująco. Ale czy coś z tego będzie?
Ta książka jest dokładnie tym, czego potrzebowałam. Jest ironiczna, zabawna, miejscami też
słodka i romantyczna, taka lekka lektura na umilenie sobie dnia. Poukładana i stawiająca na swoim
Delia i zaczepny, nerd Zach idealnie się dopełniają, tworząc bardzo pozytywną i miłą atmosferę.
Nie można zapomnieć również o uroczych kozach dla miłośników zwierząt, które się w tej książce
pojawiają. Jest więc słodko, zabawnie a miłość wisi w powietrzu. Z ciekawością czekam na kolejny
tom tej serii. Polecam miłośnikom Young Adult.
Julia, Księgarka, Katowice, Centrum handlowe 3 StawyRecenzja była pomocna?
Recenzja księgarza Świat Książki
(0)29.11.2024 11:59
kozy, kozy, kozy
Nie uwierzycie, ale sięgnęłam po ten tytuł ze względu na... kozy. Dobrze widzicie, kozy i ślady kozich paputków ozdabiających książkę.
Gdy po rozstaniu z chłopakiem Delia wysyła wiadomość do swojego brata, nie spodziewa się, że odpisze jej Zach. Czy powinno się sms-ować z nieznajomym? Czy Delia powinna odebrać telefon od nieznajomego nerda? Połączył ich zły numer i uczucie, którego żadne z nich nie szukało. Czy relacja telefoniczna z przystojnym, a zarazem zabawnym chłopakiem może stać się czymś więcej? Let’s get textual skierowałabym do nastoletniej młodzieży, która codziennie wymienia ze sobą różnego typu wiadomości tekstowe więc na pewno odnajdzie się w tej lekturze.
Bawiłam się świetnie w trakcie lektury, co prawda miałam momentami wrażenie, że akcja toczy się ciut za szybko. Ciężko jest nam też poznać jakoś szczególnie bohaterów oraz zżyć się z nimi ze względu na to, że przez większość lektury ich rozmowy są przeważnie krótkimi wiadomościami sms. Książka pełna jest jednak zabawnych scen i wiadomości, pełna puchatych kózek i uczucia, które spadło na bohaterów przez czysty przypadek. Czekam na kolejny tom, bo to była lekka i przyjemna historia. Mam również cichą nadzieję, że w kolejnej części będzie dużo więcej Pianka, Krakersa i Czekolady, a Wam drogie czytelniczki życzę w życiu prywatnym takiego Zacha.
Weronika, księgarka, Poznań King CrossRecenzja była pomocna?
Recenzja Księgarza Księgarnie Świat Książki
(0)26.08.2024 20:06
Ciepły romans smsowy
Romanse dla młodzieży, literatura young adult i new adult to gatunki, które najtrudniej mi ocenić, rzadko po nie sięgam i po prostu za nimi nie przepadam. Jednak z zawodowym uporem staram się być na bieżąco i poszerzać swoje kompetencje. Tak trafiłam na "Let's Get Textual" czyli pierwszy tom serii Texting z wydawnictwa YaNa.
Mam pewną słabość do powieści epistolarnych, listów sławnych kochanków, ale też bardziej współczesnych historii jak "Samotność w sieci" Janusza Leona Wiśniewskiego czy komedii romantycznej z Mego Ryan i Tomem Hanksem "Masz wiadomość". "Let's Get Textual" jest trochę taką opowieścią, o dwójce młodych ludzi, która przypadkowo zaczynają wymieniać się smsami i wkrótce zakochują się w sobie. Krótka forma wiadomości tekstowych nie pozwala nam lepiej poznać bohaterów i ich emocji dlatego osobiście wolę jednak gdy kochankowie wymieniają długie listy, ale rozumiem, że dla młodych ludzi ten koncept będzie bliski i naturalny.
Przesympatyczni bohaterowie, humor i urok opowieści sprawiły, że "Let's Get Textual" był dla mnie lekką i przyjemną lekturą. Myślę, że książka będzie idealnym wyborem dla osób, które niekoniecznie lubią opasłe tomiszcza i rozbudowane opisy, dla tych którzy szybko się rozpraszają np. na korzyść smartfonów, dla osób z czytelniczym zastojem i dla wszystkich, którzy szukają ciepłej i relaksującej opowieści.
Magdalena, księgarka, Gdańsk, CH OsowaRecenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9+
Seria



