
Opis
Mimo z pozoru banalnej fabuły Smith przekazuje czytelnikom zaskakująco dobrze skonstruowany i rewelacyjnie napisany horror. Duszny, gęsty klimat, poczucie nieustającego zagrożenia, świetnie nakreślone postaci i oddane z kliniczną wręcz precyzją relacje, jakie je łączą, to jego największe zalety. Jeśli dodamy do tego stosunkowo rzadko eksplorowany przez twórców gatunku motyw inteligentnych i krwiożerczych roślin, dostajemy powieść, która zadowoli każdego miłośnika literackiej grozy.
„Tour de force terroru, powieść, która uwodzi, szokuje i zachęca do dalszego czytania – i nigdy nie zawodzi, nawet na ostatniej stronie”. „The Washington Post Book World”
„Nie zdołasz odłożyć książki, dopóki nie dowiesz się, jak to się wszystko kończy. Przyjemność poznawania tej historii polega na tym, że absolutnie nie wiemy, co będzie dalej i dlaczego. Ta opowieść to jak święto w piekle. Nie ma ucieczki”. „San Francisco Chronicle”
„Klasyczna opowieść grozy opowiedziana z niezwykłą wręcz drobiazgowością. […] To, co się dzieje na kartach powieści, jest czymś, co czytelnicy będą śledzić strona po stronie, od początku do końca, bez przerwy na głębszy oddech! Zarezerwuj sobie kilka godzin na porywającą, przerażającą lekturę, nie wyłączaj światła i… upewnij się, że rośliny są nadal w doniczkach”. „Daily News”
Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Wydawnictwo Vesper Sp.z o.o.
Gdyńska 30 A
62-004 Czerwonak
handlowy@inrock.pl
618686795
Szczegóły
Recenzje
3,0(1)
Masz ten produkt?
Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
Ruiny
Recenzja Księgarza Świat Książki
„Ruiny” Scotta Smitha zapowiadają się niewinnie: oto czwórka amerykańskich absolwentów college’u postanawia wyjechać na wakacje do Meksyku. Ostatnie lato przed wkroczeniem w Wielką Dorosłość bohaterowie mają zamiar spędzić na smażeniu się na plaży w Cancun, poznawaniu lokalsów i imprezowaniu, obficie podlewając wszystko mezcalem i tequillą. Brzmi jak wakacje życia, prawda? W końcu… co może pójść nie tak w horrorze opartym na znanym wszystkim motywie: „grupa znajomych jedzie do miejsca X”? Pierwsze kilkadziesiąt stron toczy się dość powoli; raczej pod znakiem zapoznawania się z postaciami niż akcji. Postacie, niestety, są tu akurat najsłabszym elementem. Horror, jako literatura gatunkowa, ma tendencje do posługiwania się stereotypami, a Smith nie robi od tego wyjątku przy tworzeniu swoich bohaterów. W myśl zasady „w każdej grupie znajomych musi znaleźć się archetyp X , Y i Z”, Smith wrzuca tu m.in. „kujona-harcerzyka” i „głupią lalę”; a ponieważ role pełnione przez postaci są widoczne od samego początku, późniejsze zachowania bohaterów są w dużej mierze przewidywalne. W drugiej połowie „Ruin”, gdy przestrzeń dzielona przez bohaterów zostaje znacząco ograniczona, akcja przyspiesza, a horror rozwija się w całej glorii i chwale. Krew się leje, ciała gniją pod upalnym meksykańskim słońcem, ofiary stają się coraz bardziej zdesperowane. Wprowadzenie klaustrofobicznego klimatu w pozornie rozległej dżungli wydaje się paradoksem, ale to udało się Smithowi wybitnie. „Ruiny” to mimo wszystko horror godny polecenia – zwłaszcza dla fanów dusznej i opresyjnej atmosfery oraz nietypowych antagonistów. Agnieszka, księgarz, Wrocław Pasaż Grunwaldzki
Recenzja Księgarza Świat Książki
(0)29.12.2022 23:32
Ruiny
„Ruiny” Scotta Smitha zapowiadają się niewinnie: oto czwórka amerykańskich absolwentów college’u postanawia wyjechać na wakacje do Meksyku. Ostatnie lato przed wkroczeniem w Wielką Dorosłość bohaterowie mają zamiar spędzić na smażeniu się na plaży w Cancun, poznawaniu lokalsów i imprezowaniu, obficie podlewając wszystko mezcalem i tequillą. Brzmi jak wakacje życia, prawda? W końcu… co może pójść nie tak w horrorze opartym na znanym wszystkim motywie: „grupa znajomych jedzie do miejsca X”?
Pierwsze kilkadziesiąt stron toczy się dość powoli; raczej pod znakiem zapoznawania się z postaciami niż akcji. Postacie, niestety, są tu akurat najsłabszym elementem. Horror, jako literatura gatunkowa, ma tendencje do posługiwania się stereotypami, a Smith nie robi od tego wyjątku przy tworzeniu swoich bohaterów. W myśl zasady „w każdej grupie znajomych musi znaleźć się archetyp X , Y i Z”, Smith wrzuca tu m.in. „kujona-harcerzyka” i „głupią lalę”; a ponieważ role pełnione przez postaci są widoczne od samego początku, późniejsze zachowania bohaterów są w dużej mierze przewidywalne.
W drugiej połowie „Ruin”, gdy przestrzeń dzielona przez bohaterów zostaje znacząco ograniczona, akcja przyspiesza, a horror rozwija się w całej glorii i chwale. Krew się leje, ciała gniją pod upalnym meksykańskim słońcem, ofiary stają się coraz bardziej zdesperowane. Wprowadzenie klaustrofobicznego klimatu w pozornie rozległej dżungli wydaje się paradoksem, ale to udało się Smithowi wybitnie. „Ruiny” to mimo wszystko horror godny polecenia – zwłaszcza dla fanów dusznej i opresyjnej atmosfery oraz nietypowych antagonistów.
Agnieszka, księgarz, Wrocław Pasaż GrunwaldzkiRecenzja była pomocna?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8